Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Każdy dokument ze zdjęciem

Treść

Osoby, które w czasie powodzi utraciły dowody osobiste i jeszcze nie otrzymały nowych, mogą wziąć udział w niedzielnych wyborach prezydenckich. Warunkiem otrzymania karty do głosowania jest przedstawienie komisji dowolnego dokumentu umożliwiającego potwierdzenie tożsamości. Oznacza to, że może to być nie tylko dowód osobisty, paszport, prawo jazdy czy legitymacja uczniowska, ale też np. legitymacja pracownicza. Komisja jednak nie ma prawa identyfikacji wyborcy na podstawie oświadczeń innych osób. Nie pomoże też obecność w komisji dobrego znajomego, a nawet członka rodziny.
Utrata dowodu osobistego czy paszportu w powodzi nie oznacza wykluczenia z niedzielnych wyborów prezydenckich. Wprawdzie obwodowe komisje wyborcze mają obowiązek identyfikacji wyborcy na podstawie dokumentu tożsamości, ale ustawa nie precyzuje, jaki to ma być dokument. - Konieczne jest okazanie obwodowej komisji wyborczej dokumentu umożliwiającego identyfikację wyborcy, a więc musi to być dokument ze zdjęciem. Niekoniecznie dowód osobisty czy paszport. Może to być np. legitymacja pracownicza, legitymacja szkolna (w przypadku pełnoletnich uczniów), legitymacja ubezpieczeniowa itp. Muszą to być dokumenty zawierające podstawowe dane osobowe i zdjęcie, które umożliwi stwierdzenie, że osoba posługująca się tym dokumentem jest właśnie tą, na którą dokument został wystawiony - powiedział "Naszemu Dziennikowi" Krzysztof Lorentz z Państwowej Komisji Wyborczej. Jak zaznaczył, podczas identyfikacji wyborcy komisje kierują się przepisami, które mówią dość ogólnie o dokumentach okazywanych przez wyborcę.
Już sama ustawa o wyborze prezydenta RP mówi (art. 50 ust. 1), że "przed przystąpieniem do głosowania wyborca okazuje Obwodowej Komisji Wyborczej dokument umożliwiający stwierdzenie jego tożsamości". - Taki jest zapis ustawy. Wynika z niego, że nie musi to być dowód osobisty ani paszport, ale z drugiej strony, musi być to dokument zawierający zdjęcie, bo tylko taki uznaje się zgodnie z prawem za umożliwiający stwierdzenie tożsamości osoby - podkreślił Lorentz. Także wytyczne PKW dla komisji wyborczych mówią, że przed wydaniem karty do głosowania komisja sprawdza tożsamość wyborcy na podstawie "dowodu osobistego lub innego dokumentu z fotografią". - Dokumentem tym może być również książeczkowy dowód osobisty, pod warunkiem że ustalenie tożsamości wyborcy na jego podstawie nie budzi wątpliwości - zaznaczył Lorentz. W razie jakichkolwiek zastrzeżeń komisja obwodowa zawsze może skorzystać z pomocy komisji okręgowej, do której może zwrócić się z pytaniem, czy dany dokument, który został okazany przez wyborcę, można uznać za wystarczający, czy też nie. - Oczywiście ostateczna decyzja zawsze należy do komisji obwodowej, która ten dokument widzi i może dokonać - w miarę możliwości - oceny jego autentyczności i stwierdzić, że jest to dokument właśnie tej osoby - dodał. W ocenie Lorentza, doświadczenie pokazuje, że komisje zasadniczo nie mają problemów z identyfikacją wyborców.
Trzeba jednak pamiętać, że bez dokumentu komisja karty do głosowania wydać nie może. Wprawdzie dawniej obowiązywały przepisy, że komisja mogła ustalić tożsamość wyborcy na podstawie świadectwa dwóch osób znanych komisji, ale dziś nie mają one zastosowania. - To jest zamierzchła przeszłość. Te przepisy już dawno wypadły z ustaw i takiej możliwości powoływania się na świadków nie ma. Musi być jakiś dokument - dodał Lorentz. Nie ma też znaczenia, czy komisja wyborcę zna. Potwierdza to orzecznictwo Sądu Najwyższego. Znany jest bowiem przypadek protestu wyborcy, który zaobserwował, że osoba zasiadająca w komisji wydała wyborcy kartę bez wcześniejszej jego identyfikacji na podstawie dokumentu. Mimo że sprawa - jak się okazało - dotyczyła matki i córki, protest został przez Sąd Najwyższy uznany za zasadny. - Przepis jest bezwzględny. Ma być okazany dokument. Nawet w tak wydawałoby się oczywistej sytuacji nie ma mowy o odstąpieniu od tego wymogu - zauważył Lorentz.
Powodzianie, którym woda zabrała wszelkie dokumenty, którymi mogliby się posłużyć podczas wyborów, już po pierwszej fali powodziowej mogli skorzystać z możliwości szybkiego odzyskania dowodu osobistego. MSWiA wystąpiło do dyrektorów wydziałów spraw obywatelskich i cudzoziemców urzędów wojewódzkich o priorytetowe wydawanie dowodów osobistych tym, którzy w wyniku powodzi utracili swoje dokumenty. - Osoby, które utraciły swój dowód osobisty w wyniku powodzi, otrzymują nowy dowód w pierwszej kolejności. Ich wnioski urzędy gmin traktują priorytetowo - orzekła Małgorzata Woźniak, rzecznik MSWiA. Jak dodała, także produkcja dowodów dla powodzian realizowana jest w trybie pilnym. Normalnie na nowy dokument trzeba czekać do miesiąca. Wnioski powodzian bywały realizowane w ciągu najwyżej kilku dni. Od 1 stycznia 2010 r. dowody osobiste są wydawane nieodpłatnie.
Powódź spowodowała także, że nie wszystkie lokale wyborcze będą funkcjonowały w dotychczasowych miejscach. Jednak problemów z organizacją głosowania być nie powinno. Według zapewnień PKW tylko w kilku przypadkach głosowanie zostanie zorganizowane w lokalach zastępczych, ponieważ typowane wcześniej lokale nie zostały jeszcze wyremontowane po powodzi. Wprawdzie PKW zgodziła się, by głosowanie na terenach powodziowych mogło się odbywać w namiotach, ale z takiej możliwości skorzysta tylko jedna komisja. Informacje o zmianach lokali wyborczych są przekazywane do wiadomości publicznej.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik 2010-06-18

Autor: jc