Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kary po finale

Treść

Wydział Dyscypliny PZPN ukarze jutro Lecha Poznań i Legię Warszawa za zamieszki kibiców podczas finału piłkarskiego Pucharu Polski i po nim. Sankcje mają być surowe, ale będą obowiązywać tylko w tych rozgrywkach.
Pod koniec kwietnia, po finale Pucharu Grecji, starli się ze sobą pseudokibice AEK Ateny i Atromitosu Peristeri. Skala zamieszek wstrząsnęła krajem, bo bandyci bili się nie tylko między sobą i policją, ale zaatakowali też zawodników. Wczoraj tamtejsza federacja wymierzyła obu stronom kary. Rekordowe. AEK ma zapłacić prawie 300 tysięcy euro, a do tego rozegra trzy spotkania bez udziału publiczności. Atromitos wysupła z kasy 80 tysięcy euro i w dwóch meczach nie będzie mógł liczyć na wsparcie kibiców. Wspominamy o tym, bo jutro Wydział Dyscypliny PZPN zajmie się bulwersującymi wydarzeniami, jakie miały miejsce po finale Pucharu Polski w Bydgoszczy. Lech i Legia mogą (albo raczej powinny) spodziewać się surowych kar, "sprawiedliwych i szybkich", co zapowiedział przewodniczący gremium Artur Jędrych. Najostrzejszą byłoby wykluczenie z kolejnej edycji pucharu, ale raczej nie będzie ona zastosowana. Najprawdopodobniej nie zostaną też zamknięte stadiony w Poznaniu i Warszawie, bo WD wychodzi z założenia, że finałowy mecz odbył się w innym mieście. Jędrych w wypowiedzi dla PAP zaznaczył wczoraj, że "na polskich stadionach miały miejsce bardziej gorszące wydarzenia niż w Bydgoszczy". Wiele na to wskazuje, że sankcje ograniczą się zatem do finansowych, a jeśli WD zdecyduje się na inne (np. całkowite lub częściowe zamknięcie trybun), to będą one obowiązywały tylko w rozgrywkach pucharu, nie zaś w ekstraklasie.

Tymczasem wczoraj rano policja przeprowadziła pierwszą z kilku zaplanowanych akcji zatrzymania osób najaktywniej uczestniczących w bydgoskich burdach. W jej ręce trafiło 11 pseudokibiców Lecha i 10 Legii, których zidentyfikowano na podstawie nagrań z monitoringu. Zostaną im postawione zarzuty niszczenia mienia, wtargnięcia na murawę boiska i czynnej napaści na policjantów. Wkrótce w ręce funkcjonariuszy trafią kolejni, bo - jak przyznała policja - zidentyfikowano już ponad 70 osób. Każda z nich ma odpowiedzieć za swoje czyny.
Pisk
Nasz Dziennik
2011-05-11

Autor: jc