Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kamera latająca nad Krakowem

Treść

Zdobycie zgody na przelot nad Starym Miastem wymaga wielu formalności. Jest jednak sposób, żeby ominąć te ograniczenia - miniaturowy helikopter. Zdalnie sterowany pojazd latający przypomina dziecięcą zabawkę - ma tylko metr długości i waży ok. 3400 gramów. Napędza go silnik elektryczny, który pozwala na lot z prędkością 90-100 km/h. Niepozorny helikopterek ma wielką zaletę - można na nim zainstalować aparat fotograficzny lub kamerę cyfrową. Dzięki temu dobrze nadaje się do robienia zdjęć w centrach miast - zwłaszcza takich jak Kraków, gdzie statki powietrzne nie są mile widziane. Helikopterek formalnie nie jest żadnym helikopterem, ale modelem, więc lotnicze ograniczenia go nie dotyczą. Artur Gajdziński - konstruktor pojazdu i jego pilot, wielokrotny mistrz Polski w modelarstwie - sfilmował właśnie krakowskie Stare Miasto na użytek kampanii promocyjnej wielkiego dewelopera. - Przy zdjęciach lotniczych jest rzut z góry i obiekt słabiej wypada, a ja mogę pokazać ładną okolicę na tle Wawelu z 50 metrów, ze wszystkich stron - tłumaczy konstruktor. Jego urządzenie wydaje się idealnym rozwiązaniem dla filmowców i agencji reklamowych, ale ma także swoje ograniczenia. Helikopterek potrzebuje dobrej pogody i jest delikatny. Każde zakłócenie sygnału radiowego może grozić utratą kontroli nad sprzętem. Dlatego pilot musi zawsze stać w promieniu stu kilkudziesięciu metrów. I najważniejsze - prowadzenie takiego pojazdu to prawdziwa sztuka. - Na zamówienia nie narzekam, ale praca jest stresująca. Jeden zły ruch ręki może zepsuć całe urządzenie - zdradza Artur Gajdziński. (GN) "Dziennik Polski" 2007-10-30

Autor: wa