Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jest szansa awansu

Treść

Dzisiaj rewanżowy mecz koszykarek Wisły Can-Pack w Eurolidze Koszykarki Wisły Can-Pack w pierwszym meczu 1/8 finału Euroligi uległy w Walencji ROS Casares 72-80. Dziś o godz 17.30 rewanż w Krakowie. Aby awansować do ćwierćfinału, trzeba wygrać dwa mecze. Jeśli dzisiaj górą będą krakowianki, trzecie spotkanie odbędzie się we wtorek, znów w Walencji, bo tamtejszy zespół był wyżej od Wisły w specjalnej tabeli po meczach grupowych. Czy wiślaczki przedłużą pucharową przygodę, czy to będzie ich ostatni występ w tegorocznej Eurolidze - przekonamy się więc niebawem. Krakowska drużyna wróciła z wtorkowego meczu więcej niż po dobie, w środę rano była jeszcze okazja, aby zwiedzić Walencję. Wczoraj wieczorem trenowano w Krakowie. W związku z meczem pucharowym ligowe spotkanie Wisły z Dudą Leszno zostało przełożone na 13 lutego. - Czy Wisła była bliska zwycięstwa w Hiszpanii? - zwracam się do II trenera zespołu Marty Starowicz. - Tak. W trakcie meczu prowadziliśmy nawet 11 punktami, do 37 minuty gra była bardzo wyrównana. Wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na parkiecie. - Zadecydowały ostatnie fragmenty walki... - W trakcie meczu trener gospodyń dokonał udanej zmiany, za Małgosię Dydek weszła Brazylijka de Souza, zaczęła trafiać i poderwała swój zespół do ofensywy, zaczął on grać szybciej i składniej. Nam w końcówce zdarzyło się parę strat, niecelny rzut spod kosza, co przy tak wyrównanej walce miało decydujące znaczenie. - ROS Casares miał przewagę wzrostu... - Zdecydowanie. Kiedy na boisku była Dydek, to nasza Vilipic przy swych 195 cm nie mogła się równać z mierzącą 213 cm Małgosią. Wygrane zbiórki 42-24 świadczą o przewadze wzrostowej hiszpańskiego zespołu. Naszym atutem z kolei była gra na obwodzie i tu spisaliśmy się dobrze, często trafiając do kosza. Walcząc ofiarnie w tym meczu, Skerovic nawet podkręciła sobie kostkę nogi. - Spadla za 5 fauli Dorota Gburczyk, narzekacie na sędziów?! - Nieraz jest tak, że po przegranej obwinia się arbitrów. Nie chcę iść tym śladem, choć naprawdę podjęli kilka decyzji, nazwijmy delikatnie problematycznych, a niekorzystnych dla nas. Choć nie dla Doroty, ona miała trudne zadanie, pilnowanie najgroźniejszej strzelczyni Euroligi Milton. Amerykanka nie wyrządziła nam specjalnej szkody, bo jej 19 pkt to mniej niż zwykle rzuca w meczu. - Jest szansa na udany rewanż? - Absolutnie tak, jestem optymistką i wierzę, że zespół Wisły Can-Pack wywalczy prawo do ponownego odwiedzenia Hiszpanii. Z trenerem Elmedinem Omaniciem omawiany taktykę, szczegółów nie podam, bo rywale też zaglądają do naszych gazet. Na pewno powalczymy o każdy centymetr boiska, o każdą piłkę. Rozmawiał: (Jot), "Dziennik Polski" 2007-02-02

Autor: ea