Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jest biegły za Franczaka

Treść

Prokuratura wojskowa dysponuje przetłumaczoną i kompletną dokumentacją z badań wraku Tu-154M, jakie przeprowadzili polscy biegli w Smoleńsku. Śledczym udało się też uzupełnić zespół biegłych o brakującego eksperta.
Polscy biegli badali w Smoleńsku wrak samolotu Tu-154M we wrześniu 2011 roku. Badania odbyły się w oparciu o wniosek o pomoc prawną skierowany do Federacji Rosyjskiej. Choć czynności wykonywali polscy eksperci, to jednak formalnie byli oni stroną uczestniczącą w badaniach. Stąd też całą dokumentację sporządzali Rosjanie i trafiła ona do Polski na początku lutego br. Akta musiały zostać przetłumaczone. Dopiero po zakończeniu tych prac śledczy mogli ocenić zawartość przekazanych materiałów. Okazało się, że protokoły badań są zgodne z oczekiwaniami polskich ekspertów. - Dokumentacja ta została przetłumaczona na język polski, a jej analiza wykazała, że stanowi komplet materiałów - informuje płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnego Prokuratora Wojskowego. Dokumenty obejmują opis prac wykonanych podczas oględzin wraku Tu-154M, jego poszczególnych elementów oraz przyrządów wyposażenia pokładowego.
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie uzupełniła też skład powołanego 3 sierpnia 2011 roku zespołu biegłych, który ma pomóc ustalić okoliczności, przyczyny i przebieg katastrofy samolotu Tu-154M 101 z 10 kwietnia 2010 roku. - W ostatnim czasie został wyznaczony, w miejsce pana Wiesława Franczaka, nowy członek zespołu biegłych (...). Jest to biegły z zakresu pilotażu i eksploatacji samolotu Tu-154M - zaznacza płk Rzepa. NPW nie ujawnia innych szczegółów dotyczących eksperta.
Pod koniec grudnia skład zespołu został osłabiony na skutek odwołania nieprawnie powołanego eksperta. Błąd śledczych w tym zakresie ujawnił "Nasz Dziennik". Jak ustaliliśmy, pracujący w zespole Wiesław Franczak wcześniej w ramach tego samego postępowania był przesłuchiwany w charakterze świadka, a na takie łączenie ról nie zezwalają przepisy kodeksu postępowania karnego. Ekspert został odwołany. Jak ustaliliśmy, odwołany na szczęście nie brał udziału w żadnych czynnościach na terenie Federacji Rosyjskiej. W innym razie prace należałoby powtórzyć, bo opinia wydana z udziałem błędnie powołanego biegłego jest nieważna. Śledczy jednak przez trzy miesiące nie mogli znaleźć zastępcy. Wprawdzie w tym czasie w zespole następowały roszady i wzmocnienia składu, ale miejsce po Franczaku pozostawało wolne.
Z informacji przekazanych nam przez NPW wynika, że prace zespołu trwają, ale prokuratura o ich efektach ani planach nie informuje. Pytana, czy zespół biegłych wykonał już wszystkie zaplanowane dotąd prace z wykorzystaniem samolotu Tu-154M 102 i czy odbywały się loty eksperymentalne lub czy takie są w planach zespołu, prokuratura uchyliła się od odpowiedzi, sugerując, że WPO "nie informuje o szczegółach pracy zespołu biegłych" ani "nie ingeruje w jego prace". - Ewentualne poinformowanie opinii publicznej o efekcie prac zespołu biegłych może nastąpić dopiero po zakończeniu prac zespołu - dodał płk Zbigniew Rzepa.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik Piątek, 16 marca 2012, Nr 64 (4299)

Autor: jc