Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jeśli zmiany, to głębokie

Treść

O konieczności podjęcia reform w sektorze gospodarki, finansów publicznych, w prawodawstwie, polityce zagranicznej mówił w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu w historycznej sali BHP w Stoczni Gdańskiej.

W spotkaniu uczestniczyło ponad pół tysiąca osób. Byli obecni m.in. Andrzej i Joanna Gwiazdowie, parlamentarzyści PiS, przedstawiciele "Solidarności" Stoczni Gdańskiej. Kaczyński nakreślił plan zmiany, a wśród priorytetów wskazał: wsparcie dla przemysłu, repolonizację banków, zmianę przepisów podatkowych. - Trzeba dzisiaj mówić o tak głębokiej zmianie, która będzie oznaczała nowy system. Możemy to nazwać IV Rzecząpospolitą, możemy to nazwać jakoś inaczej, ale istotą rzeczy jest zmiana - mówił Jarosław Kaczyński podczas spotkania z sympatykami partii w Stoczni Gdańskiej. - Musimy sobie uświadomić, że jesteśmy tak jakby w 1989 roku, że trzeba podejmować decyzje najbardziej zasadnicze, odnoszące się do tego, jak ma wyglądać w Polsce nowy system - apelował. Prezes PiS argumentował, że stworzony na początku lat 90. system Balcerowicza obecnie wyczerpuje możliwości. - Zaczyna prowadzić do społecznej degradacji. Mamy perspektywę demograficznego upadku, sięga się już do najpłytszych kieszeni - reforma emerytalna jest tego najlepszym przykładem - mamy do czynienia z upadkiem bardzo wielu dziedzin naszego życia gospodarczego, życia społecznego, przeprowadza się ogromną redukcję państwa, szkolnictwa, wycofuje się różnego rodzaju instytucje z mniejszych ośrodków, tworząc jeszcze większe bezrobocie - wyliczał. Dlatego, zdaniem prezesa PiS, potrzebna jest zmiana. - Na pewno musimy podjąć politykę gospodarczą z prawdziwego zdarzenia, bo choćby reforma emerytalna to już jest podważenie pewnego konsensusu społecznego - powiedział.

Nieopodatkowane banki i supermarkety
Jak podkreślił, w centrum planu zmiany jest kwestia finansów publicznych. Jego zdaniem, "absolutnie" potrzebne są nowe ustawy podatkowe. - Przygotowaliśmy je i ich celem jest to, żeby w Polsce zapanowała sprawiedliwość podatkowa, bo to jest to, o czym ta władza, którą mamy obecnie, mówić nie chce - powiedział. W Polsce, jak zauważył, istnieje ogromna strefa nieopodatkowana - są to banki, wielkie sieci handlowe oraz ludzie bardzo zamożni. - Obecny system podatkowy to coś, co można porównać do maszyny, która już dawno zardzewiała, omszała, gdzie każde kółko kręci się w inną stronę i kto chce, tym kółkiem kręci - ocenił. Szef PiS uważa, że trzeba także przebudować cały system administracji skarbowej. Jak podkreślił, trzeba także podjąć na nowo kwestię finansów publicznych na arenie Unii Europejskiej. - Jeżeli Polska ma być szybko rozwijającym się krajem, a to jest absolutny warunek rozwiązania naszych problemów, to musimy te kwestie spróbować w Europie postawić na nowo. Również praworządność, sądy, prokuratura; to jest, można powiedzieć, ta ostatnia barykada państwa; to ma zagwarantować, że prawo działa. Jak działa, wszyscy wiedzą, nie muszę tego opisywać - mówił Kaczyński. Stwierdził, że należy dokonać weryfikacji personalnej, bo korupcja w tych strukturach sięga nawet Sądu Najwyższego. Prezes PiS skrytykował również polską politykę zagraniczną, którą określił jako poniżającą i skrajnie nieskuteczną. Zmiany są konieczne i dzisiaj jest już taki moment, że trzeba się nad tym poważnie zastanowić, bo w Polsce jest siła polityczna, która ma wszystkie plany gotowe, ale nie ma jeszcze jak na razie odpowiedniego politycznego poparcia, ono rośnie, ale byłoby dobrze, aby rosło znacznie szybciej, bo nie mamy czasu - przekonywał Kaczyński.

Brak woli politycznej w sprawie Telewizji Trwam
Odniósł się też do decyzji KRRiT dotyczącej nieprzyznania Telewizji Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie. Jak podkreślił, godzi to w pluralizm mediów w Polsce. Kaczyński zasugerował, że decyzja szefa KRRiT Jana Dworaka mogła być legitymizowana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jak ocenił prezes PiS, decyzja Rady jest wyrazem przede wszystkim braku woli politycznej ze strony obozu rządzącego.

Anna Ambroziak

Nasz Dziennik Poniedziałek, 21 maja 2012, Nr 117 (4352)

Autor: au