Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jeśli patrzymy oczami egocentrycznymi, nie jesteśmy w stanie zobaczyć Jezusa

Treść

Pierwsze spotkanie ze Zmartwychwstałym! Niezmiernie ważne doświadczenie i bardzo pouczające dla nas. Warto się mu przyjrzeć bliżej. Marta po odejściu uczniów pozostała sama przy grobie. Kiedy ujrzała kogoś, zaczęła intensywnie pytać o „Pana, którego zabrano”. Nie pytała o „ciało Pana”, ale o „Pana”. Wypowiedź niewątpliwie symboliczna, bo mówi o sprowadzeniu Osoby Mistrza do jego cielesnego kształtu. Marii wydaje się, że wie, co się stało: „zabrano Pana”. Oczywiście nikt jej tego nie powiedział, ale tak pomyślała i uznała to za fakt. Dopiero dalszy rozwój dialogu pokaże, że jej wyobrażenie było całkowicie fałszywe. Maria widziała całe wydarzenie w kategoriach dla niej uchwytnych. Dlatego nie mogła zobaczyć tego, co się naprawdę działo.

Inaczej było w przypadku Piotra i Jana. Jan, kiedy wszedł do grobu i zobaczył pozostałe płótna, „ujrzał i uwierzył”. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na fakt, że pierwszym wierzącym w zmartwychwstanie Pana nie była Maria, która zobaczyła Zmartwychwstałego, ale św. Jan, który jeszcze Go nie spotkał! Dopóki Maria patrzy swoimi ziemskimi oczami, nie widzi rzeczywistości. Jej oczy otwierają się dopiero na osobiste wezwanie: Mario! Ten moment jest bardzo ważny dla całej sceny. Spotkanie ze Zmartwychwstałym dokonuje się jedynie w osobistej żywej relacji: ja – ty. Nie można Go spotkać jak np. aktora na scenie lub obserwowanego przechodnia. Zresztą samo spotkanie ze Zmartwychwstałym otwiera przestrzeń osobistej, żywej relacji.

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Dz 2, 36-41; J 20, 11-18

W Marii nadal jednak istnieje tęsknota za dawnym byciem blisko Mistrza. Pragnie Go mieć przy sobie. Dodajmy: pragnie Go mieć przy sobie cieleśnie. Dlatego, kiedy rzuca Mu się do nóg, słyszy: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca (J 20,17). Więź ze Zmartwychwstałym jest zupełnie inna niż z wcześniej chodzącym wśród ludzi Mistrzem. Nie można Go zatrzymać „przy sobie”, natomiast trzeba pójść do Niego.

W dzisiejszym pierwszym czytaniu św. Piotr uświadamia Żydom: tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem (Dz 2,36). Od momentu zmartwychwstania Jezus nie jest już Mistrzem, Nauczycielem, ale stale odnosi się do niego tytuł „Pan”. Ta zmiana określenia wyraża zmianę relacji, o czym pisze św. Paweł:

Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób (2 Kor 5,16).

Dalsze określenia z dzisiejszego pierwszego czytania precyzują tę relację:

Nawróćcie się – powiedział do nich Piotr – i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego (Dz 2,38).

Maria jeszcze nie umie widzieć według Ducha. Sprawa jest zbyt świeża i wymaga przemiany nie tylko wiedzy, ale całego serca. Ta zmiana dokonuje się przez dar Ducha Świętego, który zostanie uczniom dany w Pięćdziesiątnicę. Wtedy też ich wiara dojrzewa do pełni i dlatego mogą stać się świadkami. Duch, który doprowadza do „całej prawdy”, pozwala prawdziwie widzieć rzeczywistość. Dokonuje się to przez przemianę serca, które nie jest już zamknięte, ale się otwiera na spotkanie. Zgodnie z określeniem katechizmu jest ono miejscem spotkania z Bogiem. Ale oznacza ono jednocześnie spotkanie z każdą osobą. Otwarcie się na Boga pociąga otwarcie na drugiego człowieka. Nie można bowiem kochać Boga, którego nie widzimy, nie kochając bliźniego, którego widzimy (zob. 1 J 4,20).

Wiara w zmartwychwstanie zawiera w sobie tę prawdę w sposób zasadniczy. Odsłania się ona przed oczami tego, kto  otworzył się na spotkanie. Poza spotkaniem w bliskości nie można rozpoznać Zmartwychwstałego.  0, Pierworodnego nowego stworzenia. Dlatego też nie spotykają Go ani arcykapłani, ani wrogowie, ani Rzymianie i inni poganie. Zaczną Go widzieć dopiero wtedy, gdy uwierzą.

Ta zasada odnosi się także do nas. Zmartwychwstały objawia się przez wiarę. W tym celu zostały nam dane sakramenty. W nich zawiera się całe misterium Chrystusowego przekazu. Nie sprowadza się ono do nauki i wiedzy. Liturgia słowa, która w dużym stopniu jest nauką, poprzedza sam sakrament i rzuca na  niego światło. Natomiast w sakramencie najistotniejsza jest cudowna wymiana: Syn Boży urzeczywistnia swoje zjednoczenie z Człowiekiem, a przez to z każdym z nas, w miłości do końca po to, abyśmy przemienili się w Jego braci. A trzeba by powiedzieć więcej: abyśmy się stali Jego Ciałem przez wspólnotę miłości i jedności w Nim. Misterium dokonuje się za pomocą znaków i słów.  Dlatego jest nam bliższy św. Jan, który uwierzył dzięki temu, że ujrzał obecne znaki (pusty grób i rozłożone płótna), niż Maria Magdalena, która spotkała Jezusa w żywej postaci stojącego przed nią. Po zmartwychwstaniu nie potrzeba już widzieć Jezusa takiego jak za życia, jako osobę, która staje naprzeciw nas. Przez zmartwychwstanie staje się On wewnętrzną treścią naszego życia. Ku temu zmierzają wszystkie sakramenty, które wyrastają z paschalnego misterium Chrystusa. W nich jest obecny dla nas Zmartwychwstały. Odsłania się On nam, jeżeli pozwalamy przemienić nasze spojrzenie, kiedy nie trzymamy się kurczowo własnych wyobrażeń i oczekiwań.

Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi

Źródło: ps-po.pl, 07.04.2015

Autor: mj