Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jednak w Sejmie, nie na rogu ulicy

Treść

Prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji w Sejmie poświęconej Wolnym Związkom Zawodowym, zorganizowanej w 30. rocznicę powstania WZZ Wybrzeża, oświadczył, że ruch "Solidarności", poza zasługami w obaleniu komunizmu, był także rewolucją moralną. Jego zdaniem, tę ostatnią starał się zniweczyć po 1989 r. panujący w Polsce tzw. system autorytetów, który usunął w cień autentycznych działaczy "Solidarności". Kaczyński zapowiedział, że odrodzenie moralne jeszcze w Polsce nadejdzie. Spotkanie w Sejmie, na które przybyło wielu dawnych działaczy WZZ i "Solidarności", zostało zorganizowane pod patronatem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jan Olszewski, doradca prezydenta, przypomniał, że konferencja z okazji 30. rocznicy założenia WZZ łączy się z ważnym fragmentem życia Kaczyńskiego, który jednak "wobec wielu obowiązków, zwłaszcza w ostatnim okresie, nie mógł przybyć na spotkanie". - Lech Kaczyński współorganizował, wspomagał Wolne Związki Zawodowe. Przed tygodniem, w rocznicę Sierpnia '80, prezydent przypomniał, że wówczas narodziła się jego wizja Polski solidarnej. Pan prezydent zechciał, bym powtórzył obecnym tu na sali, że temu programowi będzie wierny, o nim nie zapomni i że cały czas będzie starał się wprowadzać go w życie - powiedział Olszewski. Anna Walentynowicz, założycielka WZZ, przypomniała historię powstania w 1978 r. niezależnych od władzy komunistycznej związków, które przyczyniły się do założenia dwa lata później "Solidarności". Przypominała także próby tłumienia rozwoju tego ruchu przez komunistów przy pomocy m.in. Lecha Wałęsy. - Wkrótce okazało się, że wśród nas są agenci. Nie spodziewaliśmy się, że ujawniając jednego z nich, zostawiliśmy pole dla działalności agenta, którym po latach okazał się TW "Bolek", przysłany nam przez UB. Także Bogdan Borusewicz miał za zadanie nie dopuścić do powstania wolnych związków, a który później oskarżał nas o agenturalność - oznajmiła Walentynowicz. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński skomentował niedawną nagonkę medialną w związku z niezaproszeniem na rocznicową konferencję byłego prezydenta Lecha Wałęsy oraz Bogdana Borusewicza, marszałka Senatu. - Z pewnością słyszeli państwo słowa potępienia z powodu niezaproszenia kilku osób. Spotkaliśmy się tutaj, by zabiegać o tę wartość, jaką jest prawo do prawdy, podczas gdy system forsowany przez media chciałby w pełni regulować kształt świadomości narodowej. Na szczęście zostało to odrzucone. Jeszcze trzy dni temu pytano mnie, czy bez zażenowania będę przemawiał na tej konferencji. Otóż mogę powiedzieć, że jestem tym spotkaniem zaszczycony - podkreślił , co zostało nagrodzone oklaskami licznie zgromadzonych związkowców oraz ich rodzin. Jarosław Kaczyński przypomniał również, że "Solidarność" była także wielką rewolucją moralną, odrzuceniem zła. - Po 1989 r. zrobiono wszystko, by ta rewolucja moralna się nie odbyła. Koncentrowano uwagę opinii publicznej na wszystkim, byle nie na odrodzeniu moralnym - stwierdził prezes PiS. Według niego, wielką rolę w tych szkodliwych działaniach dla Polski odegrał tzw. system autorytetów. - Spotykamy się dzisiaj w przeświadczeniu, że jeszcze rewolucja moralna w Polsce przyjdzie - zakończył. Prowadzący spotkanie poseł Antoni Macierewicz, jeden z założycieli Komitetu Obrony Robotników, przytoczył wypowiedź, jaka padła z ust wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego przed spotkaniem w odniesieniu do działaczy WZZ i "Solidarności". - Powiedział on w ten sposób: "Ich miejsce jest na rogu ulicy, a nie w Sejmie" - zaznaczył Macierewicz. Odpowiedziały mu okrzyki zgromadzonych na sali ludzi: "Hańba, hańba!". Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2008-09-08

Autor: wa