Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jak IV RP posprząta po PRL

Treść

Bez dekomunizacji Polska nie będzie państwem prawa. Przyjęcie ustawy i przeprowadzenie dekomunizacji to jedyna szansa na uwolnienie Polski z nieoficjalnych "struktur poziomych" utworzonych przez byłych aparatczyków PZPR i funkcjonujących praktycznie na każdym szczeblu administracji państwowej. Zdaniem zwolenników dekomunizacji, bez rozbicia oligarchicznych, nomenklaturowych "siatek" nie uda się stworzyć państwa prawa. Dekomunizację, która budzi wiele wątpliwości wśród samych posłów prawicy, popierają jednogłośnie środowiska kombatantów państwa podziemnego, szykanowanych i represjonowanych w PRL. - Projekt dotyczy ludzi, którzy na swoich stanowiskach aktywnie wspierali państwo komunistyczne z całą jego strukturą bezprawnych działań. Dzisiaj musimy się asekurować przed włączaniem tych ludzi i podejmowaniem przez nich decyzji zarówno w sferach dotyczących bezpieczeństwa państwa i jego funkcjonowania, jak i sfery gospodarczej - stwierdza w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" senator Piotr Andrzejewski (PiS), twórca projektu ustawy dekomunizacyjnej. Przygotowany przez senatora Andrzejewskiego projekt ustawy o warunkach zajmowania niektórych stanowisk w państwie - roboczo nazwanej ustawą dekomunizacyjną - ma uniemożliwić pełnienie funkcji publicznych wysokim funkcjonariuszom PZPR oraz funkcjonariuszom komunistycznej bezpieki. Dekomunizacja objęłaby osoby pełniące funkcje rządowe, w aparacie administracji państwowej, do poziomu dyrektora departamentu oraz w spółkach Skarbu Państwa. Ustawa mogłaby wejść w życie tylko wtedy, gdy projekt zostałby poparty przez całą koalicję. Tymczasem autorska ustawa Andrzejewskiego budzi wiele wątpliwości wśród członków kierownictwa PiS. - Kierownictwo klubu będzie chciało zapoznać się z tym projektem. Projekt dekomunizacji powinien zostać skonfrontowany z przygotowywaną przez PiS ustawą "antyubecką", tak by skoordynować działania Sejmu i Senatu nad pokrewnymi projektami - uważa poseł Tomasz Markowski, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PiS. - Działam na zasadzie domniemania dobrej woli wszystkich. To, co proponuję, to nie fajerwerk polityczny; jest to próba zapewnienia funkcjonowania rzeczywistego państwa prawa wolnego od patologii i naleciałości państwa komunistycznego. Człowiek zdrowo myślący zaakceptuje taką koncepcję - zapewnia senator Andrzejewski. Jak ustalił "Nasz Dziennik", projekt ustawy dekomunizacyjnej, który jeszcze w tym tygodniu zostanie przedstawiony klubowi Prawa i Sprawiedliwości, zawiera tzw. klauzulę weryfikacji zachowania osób pełniących wysokie funkcje w czasach PRL i nie dotyczyłby osób, "co do których pracodawca lub organ nadrzędny uznałby, że swoją postawą podczas pełnienia funkcji publicznych po dniu 31 lipca 1990 roku wykazały się lojalnością wobec demokratycznego państwa prawa, dają rękojmię pełnienia funkcji publicznych zgodnie z zasadami demokratycznego państwa prawa i nigdy nie zataiły faktu aktywnego wspierania państwa komunistycznego". Oczyszczenie życia publicznego Propozycja ustawy dekomunizacyjnej, mimo że budzi sporo negatywnych emocji wśród dziennikarzy i części polityków, jest zdecydowanie popierana przez środowiska kombatanckie. Zarówno byli żołnierze państwa podziemnego, jak i działacze nielegalnej w okresie PRL "Solidarności" podkreślają konieczność zlikwidowania nieformalnych, polityczno-biznesowych grup tworzonych przez ludzi wywodzących się z komunistycznej nomenklatury, funkcjonujących do dziś w administracji państwowej i spółkach Skarbu Państwa. - Nasze stanowisko jest bardzo jasne i czytelne. Dla funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i pezetpeerowskich kacyków nie może być miejsca w rządzie czy samorządach. Powinni zostać ze względu na interes Polski, w imię naprawienia krzywd tym, którzy nie godzili się na zło, jakim była PRL, odsunięci od sprawowania funkcji publicznych. I o ile sprawę odebrania ubekom nienależnych emerytur rozstrzygnie ustawa deubekizacyjna, o tyle kwestię zakazu wpływania tych ludzi na sprawy państwowe powinna regulować ustawa dekomunizacyjna - komentuje Jan Podhorski, prezes Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych w Wielkopolsce. Podobnego zdania jest Janusz Olewiński, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Osób Internowanych i Represjonowanych, który wskazuje, że byli prominenci PZPR to najczęściej osoby przed laty ślepo oddane Związkowi Sowieckiemu i wielokrotnie działające wbrew interesom Polski. Jak twierdzi prezes Olewiński, można śmiało powiedzieć, że są to osoby bez kwalifikacji moralnych i etycznych pozwalających na zajmowanie państwowych stanowisk. Skażeni postkomuną Czy jednak zorganizowane, choć nieformalne grupy wpływów w administracji państwowej, tworzone przez byłych funkcjonariuszy bezpieki oraz PZPR, to nie jest "propagandowy chwyt" prawicy? Jak twierdzi twórca ustawy dekomunizacyjnej, obserwując wydarzenia polityczno-gospodarcze w ostatnich kilkunastu latach, można wskazać wiele dowodów na istnienie i sprawne działanie postkomunistycznych grup nacisku. - Ja nie jestem tak wielkim optymistą, żeby twierdzić, że nie jesteśmy skażeni przez zespoły kolaborujące z systemem komunistycznym. Musimy zrobić choćby minimum w celu oczyszczenia polskiego życia publicznego, a tym minimum jest projekt tej ustawy - uważa senator Andrzejewski. Autorski projekt ustawy dekomunizacyjnej, jaki chce przedstawić klubowi parlamentarnemu PiS senator Andrzejewski, nie jest jedynym, jaki może trafić pod obrady Sejmu. Już w sierpniu ubiegłego roku do Sejmu trafił projekt ustawy dekomunizacyjnej złożony przez Ligę Polskich Rodzin. Ustawa przygotowana przez Ligę nie jest jednak alternatywna wobec pomysłu senatora Andrzejewskiego, lecz oba projekty uzupełniają się nawzajem. LPR proponuje m.in. restytucję majątku organizacji sprawujących władzę w okresie PRL. - Ustawy, tak deubekizacyjna, jak i dekomunizacyjna, powinny zostać niezwłocznie przyjęte. Bez odsunięcia od sprawowania władzy osób zaangażowanych w tworzenie PRL Rzeczpospolita nie będzie państwem prawa. Pierwszym jednak krokiem powinno być ujawnienie i unieważnienie tajnych porozumień z Okrągłego Stołu i Magdalenki - komentuje Andrzej Gwiazda, członek prezydium Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej, aresztowany i prześladowany w stanie wojennym. Wojciech Wybranowski Prawda i informacja Wiele do życzenia pozostawia korzystanie przez obywateli z przysługującego im prawa do informacji. Niechęć do przejrzystego działania, skłonność do ukrywania informacji są w dużej mierze spadkiem po starym systemie i cechują większość instytucji administracji publicznej. Wymusimy na tych ostatnich zerwanie z tą niedemokratyczną praktyką. Dostęp do rzetelnej, weryfikowalnej, aktualnej, kompletnej informacji jest bowiem naszym niezbywalnym prawem. Źródło: IV Rzeczpospolita - Sprawiedliwość dla wszystkich. Program Prawa i Sprawiedliwości, Wybory 2005 Najważniejsze założenia ustawy dekomunizacyjnej autorstwa senatora Piotra Andrzejewskiego 1. Pozbawienie możliwości pełnienia funkcji publicznych przez okres do 4 lat przez wysokich funkcjonariuszy PZPR od sekretarza powiatowego wzwyż oraz funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa PRL. 2. Ustawa dekomunizacyjna swoim zakresem objęłaby osoby pełniące funkcje rządowe, w aparacie administracji państwowej do poziomu dyrektora departamentu oraz w spółkach Skarbu Państwa. Dekomunizacja Logicznym następstwem lustracji jest przeprowadzenie dekomunizacji. * Zlikwidujemy instytucje będące infrastrukturą postkomunizmu. * Zlikwidujemy uprzywilejowanie peerelowskich funkcjonariuszy. * Przywrócimy pamięć historyczną, pokażemy, kto był kim. Przypomnimy, na czym polegała istota komunizmu i PRL. * Ujawnimy mechanizmy uwikłania i kontynuacji w SLD - niewielu już pamięta, że następczyni PZPR a poprzedniczka SLD, czyli SdRP występowała przeciwko naszej przynależności do NATO. Źródło: "IV Rzeczpospolita - Sprawiedliwość dla wszystkich". Program Prawa i Sprawiedliwości, Wybory 2005

Autor: ea