Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jabłka zbyt tanie

Treść

Jeśli przetwórnie koncentratu jabłkowego i soków nie podniosą o kilkanaście groszy cen jabłek przemysłowych, grozi im wstrzymanie dostaw. Takie restrykcje zapowiada Związek Sadowników RP, który już cztery lata temu dzięki strajkowi wymusił podniesienie cen surowca. Przed kilkoma dniami przetwórnie płaciły po 30 gr za kilogram owoców przemysłowych. Chodzi o jabłka gorszej jakości, przeważnie spady, które nie nadają się do konsumpcji, ale za to są znakomite do wytwarzania koncentratu jabłkowego, z którego robi się soki i napoje jabłkowe. W przeciętnym sadzie jabłka przemysłowe mogą stanowić nawet kilkadziesiąt procent produkcji, nic więc dziwnego, że rolnikom zależy na ich jak najwyższej cenie. Sadownicy poczuli się oszukani kwotą, jaką przetwórnie płaciły za jabłka przemysłowe na początku sezonu zbiorów. - Rok temu o tej samej porze cena oscylowała między 40 a 50 gr - powiedział nam Piotr Szymański z zarządu Związku Sadowników RP. - Dlatego spodziewaliśmy się, mieliśmy prawo liczyć na to, że teraz ceny będą podobne. Naszym zdaniem, zostały sztucznie zaniżone. Szymański argumentuje, że zgodnie z zasadami rynkowymi ceny powinny być nawet wyższe niż w 2005 r., ponieważ obecnie jabłek przemysłowych jest mniej do sprzedaży. Z powodu mrozów, a potem gradu i wreszcie suszy plony są niższe. Dodatkowo sadownicy skarżą się na wzrost kosztów pracy. - W rejonie grójeckim ciężko jest zatrudnić kogoś miejscowego, nikt nie chce tej pracy podejmować. Z kolei Ukraińcy czy Białorusini, których musimy zatrudniać, także żądają wyższych wynagrodzeń - relacjonuje Szymański. Z obawy przed bankructwem Niektórzy rolnicy posuwają się do nielegalnego zatrudniania obcokrajowców - takie przypadki ujawniła policja podczas kontroli gospodarstw. To pokazuje, jak bardzo sadownicy są zdeterminowani. Oskarżają nawet prezesów i właścicieli firm (są to głównie przedsiębiorstwa zagraniczne, np. niemieckie i francuskie) o zmowę i celowe zaniżanie cen. Ci odpierają ten zarzut, mówiąc, że rolnicy mogą mieć pretensje tylko do wolnego rynku. Właściciele sadów nie ustępują i w razie konieczności zapowiadają radykalne kroki. - Jeśli będzie trzeba, to wstrzymamy dostawy owoców do przetwórni - nie kryje zamiarów Związku Sadowników RP Piotr Szymański. - Będziemy też blokować bramy wjazdowe, aby nikt spoza związku nie mógł przywieźć owoców. Zapowiedź akcji protestacyjnej, motywowanej obawą przed bankructwem, znajduje się na stronie internetowej Związku. Sadownicy wiedzą, jak mocną bronią dysponują. Podobna sytuacja miała miejsce cztery lata temu. Wtedy ceny jabłek przemysłowych spadły do poziomu 8-10 groszy za kilogram. Strajk rolników spowodował, że zakłady nie miały surowca i nie mogły się wywiązać z zakontraktowanych dostaw koncentratu jabłkowego. W efekcie ceny zostały podniesione prawie dwukrotnie. Od tamtej pory co roku stawki za kilogram jabłek rosły. Groźby związkowców chyba poskutkowały, gdyż pod koniec ubiegłego tygodnia przetwórnie podniosły ceny o 4-5 groszy na kilogramie. Sadownicy liczą na to, że będą jeszcze trochę bardziej hojne. Krzysztof Losz, "Nasz Dziennik" 2006-10-11

Autor: ea