J. Wrona: Gdyby w USA polityk zaatakował żołnierzy czy opluł ich mundur – natychmiast zostałby wyrzucony na śmietnik historii
Treść
Jeżeli ktoś twierdzi, że nagle musi postawić przy granicy swoje biuro, mimo że jest z Warszawy, to przecież jego intencje są oczywiste – zagraża bezpieczeństwu państwa. Gdyby w USA polityk, nieważne z jakiej partii, zaatakował żołnierzy czy opluł ich mundur, natychmiast zostałby skierowany na margines wszelkiej politycznej działalności, zostałby wyrzucony na śmietnik historii – mówił Jacek Wrona, były komisarz policji i ekspert ds. bezpieczeństwa, w audycji „Aktualności dnia”.
Były policjant usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień. W 2022 roku – w trakcie działań hybrydowych przy polsko-białoruskiej granicy – policjant z Hajnówki nie wpuścił do strefy zamkniętej posłów Koalicji Obywatelskiej: Klaudię Jachirę oraz Urszulę Zielińską.
Jak wskazał Jacek Wrona, działo się to w czasie, gdy miał miejsce bardzo agresywny atak uchodźców na polsko-białoruską granicę. Wyjaśnił, że wojna hybrydowa to wszystkie działania zmierzające do osłabienia państwa nie poprzez działania militarne, ale poprzez całe spektrum niebezpiecznych działań.
– Oddziaływanie na dziennikarzy, tzw. pożyteczni idioci, agentura wypływu, to groszowe koszty w porównaniu z [działaniami militarnymi – red.], a często są niezwykle skuteczne. (…) Działania, które były podejmowane przez różne organizacje, przez różnych ludzi, wpisują się w tak zwaną wojnę hybrydową. Przecież nie po to zbudowano płot, nie po to wprowadzano strefę [buforową – red.], do której dostęp miały tylko osoby, które uzyskały wcześniej pozwolenie od miejscowego tam komendanta Straży Granicznej. To nie była zabawa, cyrk czy jakieś manewry. To była potwornie poważna sytuacja – podkreślił Jacek Wrona.
Ekspert ds. bezpieczeństwa dodał, że znaczna część osób napierających na polską granicę to młodzi mężczyźni, którzy często są wyszkoleni z użycia broni. Jacek Wrona podkreślił również, że śmierć polskiego żołnierza pokazuje, że ci ludzie są całkowicie zdeterminowani, niebezpieczni i mają na celu wprowadzenie chaosu w naszym państwie.
– Jeżeli ktoś przyjeżdża i twierdzi, że nagle musi postawić gdzieś przy granicy swoje biuro, mimo że jest z Warszawy, to przecież intencje tych osób są oczywiste – zagrażają bezpieczeństwu państwa. Policjant nie miał innego wyjścia i postąpił zgodnie z tym, co ja też bym zrobił, gdybym był na jego miejscu – zwrócił uwagę gość Radia Maryja.
Podkreślił również, że instytucje, które kiedyś próbowały być za mundurem, są w obecnej sytuacji kierowane przez „koalicję 13 grudnia”.
– Te działania są absolutnie nietolerowane w stosunku do funkcjonariuszy. Grupy, które krzyczały, wyzywały, deprecjonowały, teraz świetnie się mają i dostają apanaże. To jest przerażające! W normalnym cywilizowanym świecie, gdzie ciągle jest prosta zasada demokracji (…), można się spierać, ale są pewne styczne, których się nie dotyka, czyli bezpieczeństwo państwa, bezpieczeństwo obywateli; to są pewne zasady związane z szacunkiem do munduru. (…) W Stanach Zjednoczonych, gdyby polityk, nieważne z jakiej partii, zaatakował żołnierzy, gdyby opluł ich mundur, to przecież natychmiast zostałby skierowany na margines wszelkiej politycznej działalności, zostałby wyrzucony na śmietnik polityczny historii – zaznaczył Jacek Wrona.
Dodał, że trzeba mieć świadomość, że możemy w Polsce bezpiecznie funkcjonować, dlatego że funkcjonariusze są przy granicy.
– Ci, którzy godzą w nasze bezpieczeństwo, powinni być bezwzględnie ścigani, a nie funkcjonariusze, którzy nas obronili i nadal bronią przed agresją, przed wojną hybrydową – zaznaczył ekspert ds. bezpieczeństwa.
Całość audycji „Aktualności dnia” można wysłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl
źródło:radiomaryja.pl , 29 lipca 2024
Autor: dj