Przejdź do treści
Przejdź do stopki

IPN pyta o Lachowskiego

Treść

Rozpoczęte kilka dni temu postępowanie jest na etapie kwerendy materiałów. Wysłano już stosowne wnioski do Biura Archiwizacji i Udostępniania Dokumentów w Warszawie, które posiada najwięcej materiałów w tej sprawie.
Lachowski sam wystąpił do IPN o weryfikację swojego oświadczenia lustracyjnego. Jak podał w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej BBN, uczynił to, aby oczyścić się z zarzutów o współpracę z SB postawionych mu przez dziennikarzy. "Kampania ta wypływa z wyjątkowo złej woli i opiera się na wątłej podstawie dokumentów prawdopodobnie uzyskanych z IPN - zapisów nachodzenia mnie oraz raportów płodzonych przez funkcjonariuszy SB przed moim pobytem na stypendium w USA (1985-1986), w jego trakcie i bezpośrednio po nim" - twierdzi wiceszef BBN. Jego wniosek trafił do warszawskiej centrali Instytutu Pamięci Narodowej, która weryfikację oświadczenia Lachowskiego zleciła Oddziałowemu Biuru Lustracyjnemu w Białymstoku. - Warszawskie Biuro Lustracyjne przekazało nam oświadczenie lustracyjne Zdzisława Lachowskiego w celu jego weryfikacji - ujawnia "Naszemu Dziennikowi" prokurator Andrzej Ostapa, naczelnik Oddziałowego Biura Lustracyjnego w Białymstoku. - Biuro Lustracyjne w Warszawie jest bardzo obciążone pracą i bieżącymi zadaniami, dlatego nam zleciło weryfikację tego oświadczenia - dodaje.
Weryfikacja jest na etapie wstępnym. - Sprawa trafiła do nas zupełnie niedawno, więc wykonujemy obecnie standardowe czynności wstępne dotyczące weryfikacji - mówi prokurator lustracyjny. - Rozpoczęliśmy kwerendę archiwalną. Obejmuje ona teren całego kraju, jednak z uwagi na miejsce zamieszkania i pracy autora weryfikowanego oświadczenia lustracyjnego najważniejsze dla nas będą materiały z Biura Archiwizacji i Udostępniania Dokumentów w Warszawie. Dlatego skierowaliśmy już tam wniosek, w którym pytamy, jakie dokumenty, o których nie wiemy, to Biuro posiada, a także poprosiliśmy o dokumenty, o których istnieniu wiemy - zaznacza prokurator Andrzej Ostapa.
Zdzisława Lachowskiego na stanowisko wiceszefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego powołał 19 października 2010 r. prezydent Bronisław Komorowski w ramach wymiany kadry tej instytucji związanej z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Wcześniej Zdzisław Lachowski, doktor nauk humanistycznych, pracował w Sztokholmskim Międzynarodowym Instytucie Badań nad Pokojem (SIPRI), gdzie był szefem projektu kontroli broni konwencjonalnej, uczestniczył też w programie bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Paweł Soloch, były doradca szefów BBN, m.in. Władysława Stasiaka, określał ten sztokholmski instytut mianem "sięgającej tradycji PRL-u placówki, znanej z ekspertyz wspierających działania w ramach struktur raczej OBWE aniżeli NATO", w której jego zdaniem pracowali "eksperci reprezentujący zwykle linię ZSRS".
Wiceszefa BBN o agenturalną przeszłość oskarżyła niedawno "Gazeta Polska Codziennie". W artykule na ten temat podano, że z dokumentów służb specjalnych PRL wynika, iż Zdzisław Lachowski był zarejestrowany w latach 1987-1989 jako tzw. kontakt operacyjny o pseudonimie "Zelwer". Zawiązanie współpracy z bezpieką miało się dokonać przy okazji wyjazdu Lachowskiego w roku 1985 na stypendium naukowe do USA. Ze zgromadzonych w IPN dokumentów wynika, że Zdzisławem Lachowskim interesował się także wojskowy wywiad PRL, czyli II Zarząd Sztabu Generalnego.
Zdzisław Lachowski w oświadczeniu zamieszczonym na stronie BBN zaprzecza, jakoby miał być TW lub kontaktem operacyjnym. Na potwierdzenie tego zaznacza, iż w ramach procedury dotyczącej dopuszczenia go do informacji niejawnych został pozytywnie zweryfikowany przez odpowiednie służby. Chcąc jednak oczyścić się z zarzutów stawianych mu przez dziennikarzy, zdecydował się, aby jego oświadczenie lustracyjne poddano ponownej weryfikacji. "Postanowiłem wystąpić do IPN o uruchomienie lustracji na podstawie złożonego wcześniej oświadczenia" - napisał Lachowski.
Adam Białous Białystok

Nasz Dziennik Wtorek, 8 listopada 2011, Nr 260 (4191)

Autor: au