Przejdź do treści
Przejdź do stopki

IPN nie odpuszcza Czykwina

Treść

Prokuratura Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN w Białymstoku wniosła apelację w sprawie lustracyjnej posła SLD Eugeniusza Czykwina, którego białostocki sąd okręgowy w połowie lipca tego roku uwolnił od zarzutu kłamstwa lustracyjnego - dowiedział się "Nasz Dziennik". Mimo niezakończonej jeszcze w sądach sprawy SLD dało posłowi wysokie, drugie miejsce na podlaskiej liście kandydatów do Sejmu.
"IPN zarzucił, iż zaskarżone orzeczenie zostało wydane z naruszeniem szeregu przepisów prawa karnego procesowego, co skutkowało w rezultacie błędnym rozstrzygnięciem, i wniósł o jego uchylenie i skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia" - czytamy w komunikacie prasowym IPN podpisanym przez prokuratora Andrzeja Ostapa, naczelnika Oddziałowego Biura Lustracyjnego w Białymstoku. Naczelnik w rozmowie z nami powiedział o jeszcze innych uwagach zawartych w obszernej, bo liczącej blisko 50 stron, apelacji. - Kwestionujemy samo rozstrzygnięcie, jak i sposób oceny dowodów, który został przeprowadzony przez sąd, oraz to, że pewne dowody, świadczące na niekorzyść lustrowanego, zostały przez sąd zupełnie pominięte - zaznacza Andrzej Ostapa. Prokurator zwraca również uwagę, iż uzasadnienie wyroku, w ocenie zawartej w apelacji, jest bardzo skrótowe i nie odnosi się do wszystkich dowodów, które zostały przedłożone przez biuro lustracyjne Instytutu Pamięci Narodowej.
Przypomnijmy, że Sąd Okręgowy w Białymstoku 13 lipca br. uznał, że poseł SLD Eugeniusz Czykwin podczas wyborów w roku 1997 złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, iż nie był tajnym współpracownikiem SB. Prokuratura białostockiego IPN żądała pozbawienia posła możliwości pełnienia funkcji publicznych przez osiem lat. Instytut, formułując oskarżenia wobec Czykwina, opierał się na dokumentach ze swojego archiwum. Wynika z nich, że IV wydział MSW (zajmujący się walką z Kościołem katolickim i innymi wyznaniami) zainteresował się Czykwinem, który był aktywnym działaczem społecznych stowarzyszeń prawosławnych, już w roku 1977. Do końca lat 80. miał on być tajnym współpracownikiem o pseudonimach "Izydor" i "Wilhelm". - W tym przypadku nie ma mowy o mistyfikacji - mówiła w sądzie podczas procesu prokurator pionu lustracyjnego IPN Białystok Agnieszka Rusiłowicz.
Sam poseł od lat zaprzecza współpracy. Przyznaje jednak, że z racji ówczesnej działalności zawodowej i społecznej miał kontakty z funkcjonariuszami SB. W latach 80. był członkiem rady krajowej PRON i zarządu wojewódzkiego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej w Białymstoku. Wyrok białostockiego sądu pozwoli mu jednak wystartować z listy SLD w najbliższych wyborach parlamentarnych do Sejmu. Władze krajowe partii początkowo chciały umieścić nazwisko Eugeniusza Czykwina na trzecim miejscu, jednak po rezygnacji ze startu w wyborach Janusza Krzyżewskiego, który był na miejscu drugim, przesunięto Czykwina o jedną pozycję w górę.
Adam Białous, Białystok
Nasz Dziennik 2011-08-24

Autor: jc