Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ile spóźni się pociąg Nowaka

Treść

Sławomir Nowak, nowy minister transportu, nie miał dotychczas do czynienia z koleją. A to od jego decyzji będzie zależał wybór inwestycji, które zostaną zrealizowane w ramach rządowego programu rozwoju infrastruktury kolejowej.

Jaka przyszłość czeka polskie koleje i które z segmentów infrastruktury kolejowej zostaną najpierw poddane modernizacji? Zdaniem posłów, zapowiedzi samych członków rządzącej Platformy Obywatelskiej nie są jednoznaczne w tych kwestiach. Janusz Piechociński (PSL), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury, zaznacza, że w przypadku planowanej budowy kolei dużej prędkości "jest to bardzo kosztowny projekt i nie było co do tego klarownego stanowiska rządu". - Pod koniec kampanii wyborczej ujawniły się dwie postawy. Jedna kończącego swoją misję ministra Cezarego Grabarczyka, który mówił, że wszystko przygotował do budowy szybkich kolei, poruszających się z prędkością 300 km/h, tylko jest potrzebne rozstrzygnięcie polityczne. I druga wypowiedziana podczas debaty publicznej Anny Białkowskiej, reprezentującej PO, która woli w najbliższej perspektywie dopasować większość sieci kolejowej głównej do 160 km na godzinę - oznajmia Piechociński. Wyraża jednocześnie nadzieję, że przyjęcie 16 listopada przez rząd projektu uchwały w sprawie ustanowienia Wieloletniego Programu Inwestycji Kolejowych do 2013 r. nie będzie pustym dokumentem "w postaci wykazu zadań, a na końcu dopisku, że zrobimy tyle, o ile wystarczy pieniędzy". - A więc musi iść za tym programem realność wsparcia przez środki - dodaje poseł.
Według Piechocińskiego, szanse na realizację programu zależą także od potencjału rynku, a w tej dziedzinie jest dobra sytuacja. - Teraz mamy istotny wzrost potencjału rynku wykonawstwa kolejowego, bo znaczna część firm drogowych, widząc wygasające pule pieniędzy na drogi, zaczęła orientować się na inwestycje kolejowe - zauważa.
Pozostaje pytanie, jakie działania podejmie nowo mianowany minister transportu Sławomir Nowak. Dla parlamentarzystów jest on na razie wielką niewiadomą. Piechociński zwraca uwagę, że przede wszystkim infrastrukturę buduje cały parlament, rząd i rynek. - A minister jest tylko najbardziej widocznym elementem odpowiedzialności - twierdzi wiceprzewodniczący komisji. Poza tym, jego zdaniem, minister ma zazwyczaj "więcej decyzji niż narzędzi" do ich wykonania. Nie ukrywa jednak, że wybór Nowaka na szefa tego resortu to duże zaskoczenie. - Ponieważ jest to osoba nie tylko spoza branży, ale generalnie spoza tego obszaru spraw parlamentarnych. A więc to człowiek, który dopiero pokaże swoje oblicze. Zobaczymy, jakich fachowców, z jakim doświadczeniem i z jakich obszarów, przyciągnie do współpracy. Nie znamy ministra Nowaka jako człowieka, który kieruje dużymi zespołami i wdraża wielkie procesy - zaznacza Piechociński. - Jeśli chodzi o ministra Nowaka, można będzie więcej powiedzieć, kiedy pokaże swój zespół i w kilku przynajmniej ważniejszych wystąpieniach przed sejmową Komisją Infrastruktury odpowie na istotne pytania, nie tylko z obszaru rynku kolejowego, dotyczące priorytetów i sposobów ich realizacji - mówi poseł PSL.
Według opublikowanego na stronach internetowych rządu Wieloletniego Programu Inwestycji Kolejowych do 2013 r., rząd zamierza przede wszystkim uzyskać poziom jakości usług świadczonych przez Polskie Linie Kolejowe - zarządcę narodowej, publicznej infrastruktury kolejowej, w pełni dostosowany do oczekiwań i potrzeb przewoźników oraz ich klientów. Zgodnie z nim w planach jest realizacja 110 projektów, na co w latach 2011-2013 wydać trzeba będzie ponad 21 mld zł, z czego ponad 10 mld zł pokryte zostanie ze środków Unii Europejskiej, ponad 7 mld zł z publicznych środków krajowych oraz ponad 3 mld zł ze środków własnych PLK i funduszy prywatnych.
Senator Stanisław Kogut (PiS) z Komisji Gospodarki powątpiewa jednak w szczerość intencji rządowych. - Po pierwsze, powiedzmy, że tyle uchwał rząd już przyjmował, iż w ogóle nie wierzę w jakąkolwiek przychylność dla kolei - zauważa Kogut. Według niego, mrzonką okazało się m.in. wykorzystanie organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej do budowy dróg kolejowych i autostrad. - Następny argument przemawiający za tym, że rząd w tej kwestii błądzi w obłokach, to sprawa 1 mld euro z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, które zamiast przeznaczyć na kolej, przekazano na infrastrukturę drogową - oznajmia senator. Podkreśla, że decyzja José Manuela Barroso, szefa Komisji Europejskiej, była jednoznaczna, iż te pieniądze mają iść na transport kolejowy, a nie kto inny, tylko pan Andrzej Massel, zastępca ministra Grabarczyka, i pan Zbigniew Szafrański, prezes PKP PLK SA, jeździli do Brukseli i przekonywali, że tych pieniędzy nie wykorzystają.
Jego optymizmu nie wzbudza bynajmniej nowy szef resortu transportu. - Teraz to chyba będzie tragedia, jeśli chodzi o inwestycje kolejowe. Dlatego że po raz wtóry przekonałem się, iż ministerstwo transportu jest resortem politycznym. Mianuje się na ministrów polityków, którzy "nie czują" w ogóle problemów kolei - mówi senator Kogut.
Rządowy program rozwoju kolei jest pozytywnie oceniany przez związkowców, ale czekają oni na decyzje Sławomira Nowaka. - Dobrym posunięciem było przyjęcie przez rząd tego programu. Ale co do jego wykonania, zobaczymy - ocenia Henryk Grymel, przewodniczący Rady Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ "Solidarność". Wskazuje, że budżet na 2012 r. jeszcze nie został uchwalony, "więc nie wiemy jeszcze, jak to będzie w rzeczywistości funkcjonować". - Dobrze, że przyjęto ten program, ale teraz będziemy rozliczać ministra za jego wykonanie - konkluduje Grymel.

Jacek Dytkowski


Nasz Dziennik Wtorek, 22 listopada 2011, Nr 271 (4202)

Autor: au