Przejdź do treści
Przejdź do stopki

GUS: Stopa bezrobocia wzrosła do 10,5 procent

Treść

Bezrobocie wzrosło w styczniu do poziomu 10,5 procent, a nastroje wśród konsumentów zapowiadają dalszy spadek popytu, co utrudni firmom utrzymanie produkcji. Ekonomistów niepokoi postawa rządu Donalda Tuska, który poprzestaje na ograniczaniu wydatków i szukaniu oszczędności, zamiast pobudzać popyt.

Wiceprezes Głównego Urzędu Statystycznego Halina Dmochowska poinformowała, że dane za styczeń potwierdziły, iż "w wielu obszarach gospodarki niekorzystne tendencje, które wcześniej obserwowaliśmy, nasiliły się". - Sytuacja taka ma miejsce w przemyśle, gdzie spadek się pogłębił. Odnotowaliśmy także spadek sprzedaży usług w transporcie i łączności - wyliczała Dmochowska. Powodem niekorzystnych tendencji jest słabnący popyt rynkowy w wielu branżach. Wolniejszy niż wcześniej był wzrost sprzedaży detalicznej - dodała. W lutym 2009 roku, tak jak i w poprzednich czterech miesiącach, nastąpiło dalsze znaczne pogorszenie nastrojów konsumenckich polskiego społeczeństwa - podał GUS.
Pesymistycznie kształtuje się sytuacja na rynku pracy. Według danych GUS, stopa bezrobocia w styczniu br. wyniosła 10,5 proc. - wobec 9,5 proc. w grudniu 2008 roku. Niepokojący jest fakt, że w styczniu br. liczba bezrobotnych w stosunku do grudnia ubiegłego roku wzrosła we wszystkich województwach. Najwyższa stopa bezrobocia utrzymywała się w województwach: warmińsko-mazurskim (18,1 proc.), świętokrzyskim i zachodniopomorskim (14,8 proc.), kujawsko-pomorskim (14,5 proc.) oraz lubuskim i podkarpackim (14,1 proc.). Najniższe bezrobocie odnotowano w województwach: wielkopolskim (7,2 proc.), śląskim (7,7 proc.) oraz mazowieckim (7,8 proc.) i małopolskim (8,3 proc.). Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w końcu stycznia wyniosła 1 mln 634 tys. osób. Z danych wynika, że była ona wyższa niż w poprzednim miesiącu o 160,6 tys. osób (czyli o 10,9 proc.).
Sytuacja na rynku pracy może w tym roku ulec dalszemu pogorszeniu. - Jeśli tendencja się utrzyma, to bezrobocie będzie rosło. W tym miesiącu wzrosło o 160 tysięcy. Za dwa miesiące będziemy widzieć, czy to się będzie pogłębiać - uważa profesor Jerzy Żyżynski, ekonomista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jednak dane GUS wskazują, że pesymizm może okazać się uzasadniony. Na koniec stycznia br. 173 zakłady pracy zadeklarowały zwolnienie w najbliższym czasie 13,9 tys. pracowników, w tym z sektora publicznego 3,1 tys. osób. Według prof. Żyżyńskiego, duży wpływ na sytuację ekonomiczną ma rząd, który zapowiadając i realizując politykę cięć budżetowych, buduje nastroje pesymistyczne wśród przedsiębiorców, ponieważ polityka rządu oznacza mniejsze wydatki, a co za tym idzie - mniejszy popyt na wyroby. A to może pociągnąć za sobą dalszy wzrost bezrobocia.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2009-02-25

Autor: wa