Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Grupa D

Treść

Rosja zagra w ćwierćfinale mistrzostw Europy! Podopieczni Guusa Hiddinka w meczu o awans musieli wczoraj wygrać ze Szwedami i uczynili to w znakomitym, chwilami wręcz porywającym stylu. W drugim spotkaniu grupy Hiszpania, która już wcześniej zapewniła sobie pierwsze miejsce w tabeli, pokonała Grecję. Obrońcy tytułu zaznali tym samym trzeciej kolejnej porażki i wrócili do domów z zerowym kontem po stronie zdobyczy. Nie tak wyobrażali sobie ten turniej, nie tak. Przed meczem Rosji ze Szwecją mnóstwo pracy miały sztaby medyczne obu drużyn. Lekarze robili wszystko, co w ich mocy, by postawić na nogi gwiazdy i najlepszych, kluczowych zawodników - Andrieja Arszawina oraz Zlatana Ibrahimovicia. Ten pierwszy miał zadebiutować na mistrzostwach, w poprzednich dwóch spotkaniach musiał bowiem odpokutować karę za czerwoną kartkę ujrzaną jeszcze w eliminacjach. Obaj gracze na boisku ostatecznie się pojawili i wystarczyło kilka chwil, by przekonać się, jak ważną, niezwykle ważną rolę mogą spełnić. Tyczyło to przede wszystkim Arszawina, fantastycznie wyszkolonego technicznie, wyśmienicie panującego nad piłką i reżyserującego poczynaniami swej drużyny w sposób wręcz świetny. Początek należał jednak do Szwedów, którzy w pierwszych minutach osiągnęli przewagę. Nic z niej jednak nie wynikło, bo Rosja broniła się pewnie. Z biegiem czasu inicjatywę zaczęli przejmować podopieczni Guusa Hiddinka. Raz po raz przeprowadzali ładne, kombinacyjne akcje, wymieniali między sobą mnóstwo podań z pierwszej piłki, grali efektownie, ale długo nie potrafili poważniej zagrozić szwedzkiej bramce. Główkował Arszawin - obok słupka. Kilka chwil później ni to strzelił, ni dośrodkował i tylko refleks Andreana Isakssona uratował rywali. Za moment przepięknie uderzył z woleja Jurij Żyrkow, tuż obok słupka. Rosja grała znakomicie, Rosja była coraz bliższa powodzenia. Dopięła swego w 23. minucie - piękną wymianę podań między Arszawinem i Aleksandrem Aniukowem świetnym, płaskim strzałem na bramkę zamienił niesłychanie aktywny Roman Pawliuczenko. W tym momencie podopieczni Hiddinka byli w ćwierćfinale, Szwedzi musieli wyrównać. I zaatakowali - po centrze Fredrika Ljungberga świetnie główkował Henrik Larsson, trafił jednak w poprzeczkę. W odpowiedzi mogło być 2:0 - Pawliuczenko "huknął" w spojenie, dobitkę Żyrkowa obronił Isaksson. W samej końcówce szansę zmarnował Ljungberg, do przerwy jak najbardziej zasłużenie prowadzili Rosjanie. W drugiej połowie Skandynawowie musieli ruszyć do przodu i szybko otrzymali potężny cios. Pięć minut po wznowieniu gry rywale przeprowadzili popisową, błyskawiczną kontrę - Arszawin otrzymał piłkę od Żyrkowa i strzałem tuż przy słupku podwyższył na 2:0. To był cios, to była sensacja. Szwedzi oczywiście się nie poddali, ale nie potrafili znaleźć sposobu na świetnie zorganizowanych podopiecznych Hiddinka. A kontry Rosjan nękały ich raz za razem - bliski powodzenia był Arszawin, Konstantin Zyrianow trafił w słupek, ponownie Arszawin nie wykorzystał sytuacji sam na sam. W drugim meczu grupy Grecy - aktualni jeszcze mistrzowie Europy - walczyli o honor i jedyne zwycięstwo na turnieju. Byli blisko od 42. min, gdy Angelos Charisteas strzałem głową pokonał Jose Reinę, prowadzenia jednak nie zdołali utrzymać. W 62. min Ruben De la Red ładnym strzałem doprowadził do wyrównania i długo wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów. Nic z tego. W samej końcówce grający teoretycznie rezerwowym składem (ładnie to brzmi, gdy popatrzeć na nazwiska) Hiszpanie zdobyli zwycięskiego gola i odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu. Pisk Rosja - Szwecja 2:0 (1:0) Bramki: Roman Pawluczenko (24.), Andriej Arszawin (50.). Żółte kartki: Siergiej Siemak, Andriej Arszawin, Denis Kołodin - Andreas Isaksson, Johan Elmander. Sędziował: Frank De Bleeckere (Belgia). Widzów: 30 772. Rosja: Akinfiejew - Aniukow, Kołodin, Ignaszewicz, Żirkow - Siemak, Zyrianow, Siemszow, Bilaletdinow (66. Sajenko), Arszawin - Pawluczenko (90. Bystrow). Szwecja: Isaksson - Stoor, Mellberg, Hansson, Nilsson (79. Allback) - Elmander, Svensson, Andersson (56. Kallstrom), Ljungberg - Ibrahimovic, Larsson. Grecja - Hiszpania 1:2 (1:0) Bramki: Angelos Charisteas (42.) - Ruben De la Red (61.), Daniel Guiza (88.). Żółte kartki: Georgios Karagounis, Angelos Basinas, Loukas Vintra - Daniel Guiza, Alvaro Arbeloa. Sędziował: Howard Webb (Anglia). Widzów: 28 000. Grecja: Nikopolidis - Vintra, Kyrgiakos (63. Antzas), Dellas, Spyropoulos - Basinas, Katsouranis, Salpingidis (86. Giannakopoulos), Karagounis (74. Tziolis), Amanatidis - Charisteas. Hiszpania: Reina - Arbeloa, Guttierez, Albiol, Navarro - Alonso, De la Red, Fabregas, Garcia, Iniesta (58. Cazorla) - Guiza. Tabela 1. Hiszpania 3 9 8:3 2. Rosja 3 6 4:4 3. Szwecja 3 3 3:4 4. Grecja 3 0 1:5 "Nasz Dziennik" 2008-06-19

Autor: wa