Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Grupa D

Treść

Zawsze warto grać i atakować do ostatnich sekund - o tej starej, piłkarskiej prawdzie przypomnieli reprezentanci Hiszpanii, którzy pokonali w Innsbrucku Szwecję, zadając decydujący cios tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Dzięki temu zapewnili sobie awans do ćwierćfinału, a David Villa został najlepszym - jak na razie - strzelcem turnieju. Obie drużyny rozpoczynały spotkanie z trzema punktami na koncie i świadomością, że wygrana może dać kwalifikację do następnej rundy. Bardziej zmotywowani wyszli na boisko Hiszpanie i od pierwszych chwil ruszyli do ataku. Na efekty nie musieli długo czekać - w 15. minucie David Silva z lewej strony dośrodkował, a Fernando Torres uprzedził obrońców i końcem buta wpakował piłkę do bramki obok bezradnego Andreasa Isakssona. Stracony gol otrzeźwił Skandynawów, którzy od tego momentu ostro wzięli się do pracy. Mógł wyrównać Henrik Larsson, ale przestrzelił w dobrej sytuacji, blisko szczęścia był Johan Elmander. Wreszcie nadeszła 34. minuta - Fredrik Stoor wrzucił piłkę w pole karne, Zlatan Ibrahimovic chciał chyba natychmiastowo uderzyć, ale skiksował - na tyle jednak szczęśliwie, iż utrzymał futbolówkę, ograł obrońcę i płaskim strzałem doprowadził do wyrównania. Do przerwy wynik się już nie zmienił, a po niej do przodu ruszyli podopieczni Luisa Aragonesa. Osiągnęli sporą przewagę, raz po raz zagrażając bramce rywali. Szwedzi starali się bronić wyniku, długo czynili to nie tyle dobrze, co szczęśliwie, ale w ofensywie praktycznie nie istnieli. Dobre okazje mieli Villa, Torres, Marcos Senna, za każdym razem próbkę swych umiejętności dawał Isaksson. I gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, nadeszła 92. minuta - Villa wykończył celnym strzałem kontrę Hiszpanów i zapewnił swej drużynie zasłużone trzy punkty. - Ten gol dał mu dużo więcej radości niż trzy poprzednie strzelone przeciw Rosji, był zwycięski - przyznał później napastnik Valencii. Z czterema trafieniami na koncie został dzięki temu samodzielnym liderem klasyfikacji najlepszym strzelców mistrzostw. - Zasłużyliśmy na to zwycięstwo, w drugiej połowie zdecydowanie atakując, przejmując inicjatywę. Mieliśmy wiele sytuacji, ostatnią wykorzystaliśmy - dodał Aragones. Prowadzący Szwedów Lars Lagerback był oczywiście w dużo gorszym nastroju. - Nie wiem, jak wyglądałaby nasza gra z Ibrahimovicem, ale to wielki piłkarz i jego nieobecność była dużym osłabieniem - powiedział. As drużyny "Trzech Koron" doznał kontuzji w pierwszej połowie i na drugą już nie wyszedł na boisko. Jeszcze wcześniej z powodu urazu musiał je opuścić hiszpański obrońca Carles Puyol. Hiszpania jest już w ćwierćfinale - Szwecja jeszcze nie. Pisk Hiszpania - Szwecja 2:1 (1:1) Bramki: Fernando Torres (15.). David Villa (90.+2) - Zlatan Ibrahimovic (34.). Żółte kartki: Carlos Marchena - Anders Svensson. Sędziował: Pieter Vink (Holandia). Widzów: 31 tys. 400. Hiszpania: Casillas - Ramos, Puyol (24. Albiol), Marchena, Capdevila - Senna, Iniesta (58. Cazorla), Xavi (58. Fabregas), Silva - Villa, Torres. Szwecja: Isaksson - Stoor, Mellberg, Hansson, Nilsson - Svensson, Andersson, Ljungberg, Elmander (79. Larsson) - Ibrahimovic (46. Rosenberg), Larsson (87. Kallstrom). "Nasz Dziennik" 2008-06-16

Autor: wa