Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Grupa D

Treść

Cała piłkarska Rosja nadzieję pokłada w Andrieju Arszawinie. Gwiazdor Zenitu Sankt Petersburg, uznawany za najlepszego zawodnika w swoim kraju, wraca do składu drużyny i ma ją poprowadzić do ćwierćfinału Euro 2008. To oczywiście scenariusz optymistyczny. Arszawin to prawdziwa gwiazda rosyjskiego futbolu, "kręgosłup" Zenitu, który sensacyjnie sięgnął po Puchar UEFA. W pierwszych meczach mistrzostw nie mógł zagrać z powodu czerwonej kartki, którą dostał jeszcze w eliminacjach, mimo to trener Guus Hiddink nie zawahał się i powołał go do 23-osobowej kadry. I miał rację. - To zawodnik, który potrafi stworzyć coś z niczego, kluczowy dla naszej drużyny - komplementował go holenderski trener, licząc na to, że w dzisiejszym meczu jednym zagraniem będzie w stanie przechylić szali zwycięstwa na korzyść reprezentacji Rosji. Podopieczni Hiddinka mają szansę awansować do ćwierćfinału, muszą jednak pokonać Szwecję. Czy zdołają? Historia mówi, że nie. W pięciu dotychczasowych starciach obu tych drużyn nigdy nie wygrali, ale z drugiej strony każda zła passa się kiedyś kończy. Jak będzie teraz? - Co prawda wystarczy nam remis, ale zagramy o zwycięstwo - zapowiedział Lars Lagerback. Trener Szwedów odetchnął głęboko, gdy okazało się, że będzie mógł wstawić do składu Zlatana Ibrahimovica. As Interu Mediolan zszedł z boiska w przerwie meczu z Hiszpanią i w tym momencie zadrżała cała Szwecja - bo to gracz odgrywający w zespole rolę nie do przecenienia. Szczęśliwie dziś zagra - i razem z Henrikiem Larssonem będzie chciał znaleźć sposób na defensywę rywala. W drugim meczu grupy pewna awansu i pierwszego miejsca w tabeli Hiszpania zmierzy się z Grecją. Dla podopiecznych Otto Rehhagela będzie to okazja do godnego pożegnania się z turniejem: obrońcy tytułu w dwóch meczach nie zdobyli ani jednej bramki, ani jednego punktu i stracili szansę awansu do kolejnej fazy turnieju. Teraz bardzo chcą wreszcie zwyciężyć i szansę mają - bo rywale zagrają w rezerwowym składzie. Czy ją jednak wykorzystają? Niby na boisku nie pojawi się David Villa, ale zastąpi go król strzelców ligi hiszpańskiej Dani Guiza. Nie zagra Xavi, w jego miejsce pojawi się Cesc Fabregas - rozchwytywany przez największe drużyny Europy. Mówiąc: skład "rezerwowy", trzeba mieć to na uwadze. Hiszpanie wciąż będą szalenie mocni i jeśli tylko zagrają na poważnie - nie dadzą Grekom szans. Cztery lata temu na ME w Portugalii podopieczni Rehhagela wyeliminowali Hiszpanów z turnieju. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-06-18

Autor: wa