Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Grupa C - pogrom faworytów?

Treść

Czy mistrzowie świata - Włosi, oraz wicemistrzowie - Francuzi - pożegnają się dziś z Euro 2008? Możliwe! Na pewno z turnieju odpadnie jedna z tych drużyn, niewykluczone, że taki los spotka obie. W Rzymie i Paryżu wszyscy drżą i już szukają winnych takiego stanu rzeczy. Pewna awansu do ćwierćfinału, i to z pierwszego miejsca, jest porywająco grająca Holandia, blisko sukcesu znajduje się Rumunia. "Pomarańczowi" są jak na razie najlepiej i najpiękniej grającą drużyną turnieju. W dwóch meczach zdobyli komplet punktów, strzelili siedem bramek, a przecież grali z zespołami, które walczyły w finale ostatniego mundialu. Włochów rozbili 3:0, Francuzów 4:1. W obu pojedynkach zaprezentowali się doskonale, grając piłkę wspaniałą dla oka, pomysłową, a przy tym niesłychanie skuteczną. Jak spiszą się dziś? Pewny swego van Basten na pewno dokona sporych zmian w składzie. Jego podopiecznym nikt i nic nie odbierze pierwszego miejsca w grupie, trener nie zaryzykuje kartek i kontuzji podstawowych zawodników. Nie oznacza to jednak, że na boisko wyjdzie jakościowo gorsza drużyna. - U nas nie ma podziału na kadrę A i B, każdy piłkarz, jaki pojechał na mistrzostwa, reprezentuje najwyższą klasę. Zawsze gramy na sto procent - zapowiedział selekcjoner. Zaraz potem jednak dodał, iż już myśli o ćwierćfinale i jak najlepszym przygotowaniu się do tego meczu, co może być szansą dla Rumunów. Podopieczni Victora Piturcy mogą dokonać niemożliwego i awansować do kolejnej fazy turnieju. Mają na koncie dwa punkty i jeśli wywalczą kolejne trzy - Holandii nie wyprzedzą, ale utrzymają pozycję drugą! - Po meczach z Francją i Włochami czujemy się pewniejsi siebie, dlatego do Holandii podejdziemy bez kompleksów. Możemy wygrać - powiedział obrońca Cosmin Contra. - Gra o remis niczego nam nie zagwarantuje, zagramy o pełną pulę - zapowiedział Piturca. Jeśli Rumunia wygra - awansuje. Gdy zremisuje, a potyczka Włoch z Francją zakończy się wynikiem nierozstrzygniętym - również. Ba, może osiągnąć cel nawet przy nikłej porażce i bezbramkowym remisie w drugim spotkaniu grupy! Mistrzowie i wicemistrzowie świata są zatem w wielkim strachu, bo nie wszystko zależy od nich. Jedna z tych drużyn na pewno pożegna się z turniejem, co już jest niespodzianką. Przez rozpoczęciem mistrzostw Włosi uchodzili za faworyta zmagań, szanse Francji stawiano bardzo wysoko. Teraz do niespodzianki dojdzie, może dojść i do sensacji - czyli klęski obu wielkich rywali. - Tego nikt się nie spodziewał, ale taki jest sport - przyznał bramkarz Gianluigi Buffon - człowiek, dzięki któremu Italia w ogóle ma jeszcze jakieś nadzieje. Gdyby nie obronił rzut karnego wykonywanego przez Adriana Mutu - razem z kolegami miałby już spakowane walizki. - Ten mecz będzie jak przedwczesny finał - obwieścił prowadzący "trójkolorowych" Raymond Domenech. Włochy i Francja grały ze sobą w pamiętnym finale mistrzostw świata w 2006 r., wówczas lepsza okazała się Italia, a starcie - z różnych powodów - zapisało się na kartach dziejów. Teraz zagrają o awans do ćwierćfinałów mistrzostw Europy. Jedna z drużyn dozna klęski i upokorzenia, być może obie. Taki jest sport, taka jest piłka. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-06-17

Autor: wa