Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Grupa A: Portugalia - Turcja 2:0 (0:0)

Treść

Gdyby Portugalczycy wykorzystali połowę stworzonych przez siebie sytuacji, ich zwycięstwo nad Turkami byłoby dużo bardziej okazałe. Nikt jednak nie narzekał, bo podopieczni Luiza Felipe Scoleriego rozegrali bardzo dobre spotkanie, potwierdzając ogromne aspiracje. Nieuznany prawidłowy gol Pepe, słupek i poprzeczka po uderzeniach Nuno Gomesa oraz słupek po strzale Ronaldo, mnóstwo okazji - przed 90 minut Portugalczycy przeważali i nie dali rywalowi żadnych złudzeń co do tego, kto zasłużył na zwycięstwo i pełną pulę. Dowodzeni przez brazylijskiego szkoleniowca aktualni wicemistrzowie Europy pokazali się z bardzo dobrej strony, zbierając zasłużone oklaski za wynik oraz grę. Pierwszoplanową postacią na boisku był Deco, który wyśmienicie dyrygował poczynaniami kolegów, a kilka jego długich, kilkudziesięciometrowych podań wzbudzało aplauz widowni. Dobrze wypadł również Cristiano Ronaldo: po spokojnym początku rozkręcał się z każdą minutą, szczególnie w drugiej połowie dając próbkę swych wielkich umiejętności. Jego akcja, w której w pełnym biegu ograł dwóch przeciwników i sprytnie uderzył (strzał obronił jednak Volkan Demirel), mogłaby być ozdobą każdego spotkania. Portugalia powinna prowadzić już do przerwy - Herbert Fandel nie uznał jednak trafienia Pepe (zdaniem arbitra, 25-letni obrońca Realu Madryt stał na spalonym, decyzja była kontrowersyjna), szczęścia nie mieli i jego koledzy. Rywale byli tłem, co prawda próbowali, starali się, lecz nie mogli znaleźć sposobu na dobrze zorganizowaną portugalską defensywę. Mecz rozstrzygnął się w ostatnich 30 minutach. Najpierw klasę pokazał Pepe - przejął piłkę podaną od Ronaldo, minął trzech rywali, wymienił podania z Gomesem, po czym w sytuacji sam na sam pokonał Demirela. To była piękna akcja! Na drugie trafienie kibice czekali aż do doliczonego czasu gry, choć wcześniej dogodnych sytuacji nie brakowało. - Jesteśmy w połowie drogi, trzy kolejne punkty zapewnią nam awans do ćwierćfinału - powiedział Scolari. - Takie gole mają dla mnie szczególne znaczenie, bo kocham grać dla Portugalii - dodał. Prowadzący Turków Faith Terim był, co zrozumiałe, w zdecydowanie innym nastroju. - Wiedzieliśmy, że będzie to bardzo trudny mecz, długo się mądrze broniliśmy, ale stracona bramka podcięła nam skrzydła - przyznał. Portugalia pokazała klasę i jeśli nie zwolni tempa - może walczyć nawet o najwyższe cele. Turcja z taką grą chyba szybko wróci do domu. Piotr Skrobisz Portugalia - Turcja 2:0 (0:0) Bramki: Pepe (61.), Raul Meireles (90.). Żółte kartki: Kazim Kazim, Gokhan Zan, Sabri Sarioglu. Sędziował: Herbert Fandel (Niemcy). Portugalia: Ricardo - Bosingwa, Pepe, Carvalho, Ferreira - Petit, Moutinho, Ronaldo, Deco (90. Meira), Simao (83. Meireles) - Gomes (69. Nani). Turcja: Demirel - Altintop (76. Senturk), Cetin, Zan (55. Asik), Balta - Kazim, Belozoglu, Aurelio - Erdinc (46. Sarioglu), Tuncay, Nihat. "Nasz Dziennik" 2008-06-09

Autor: wa