Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Generałowie katyńskiego lotu: Wzywam Was! Stańcie do apelu!

Treść

Generałowie: Franciszku Gągorze, Andrzeju Błasiku, Tadeuszu Buku, Mironie Chodakowski, Kazimierzu Gilarski, Andrzeju Karweto, Stanisławie Komornicki, Bronisławie Kwiatkowski, Tadeuszu Płoski, Włodzimierzu Potasiński, wzywam Was! Stańcie do apelu! Takie słowa powinny paść wczoraj w trakcie uroczystości przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie, wieńczących obchody Święta Wojska Polskiego w 90. rocznicę Cudu na Wisłą. Ale nie padły. Ani prezydent, ani szef MON nie przywołali nazwisk generałów, którzy zginęli na pokładzie polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem cztery miesiące temu. Rządowy scenariusz zakłada: pamięć o tej katastrofie ma być pogrzebana jak najszybciej i jak najgłębiej, a wspomnienia o jej ofiarach unicestwione tak jak ich zmasakrowane ciała.
W dniu Święta Wojska Polskiego szef MON Bogdan Klich ani słowem nie odniósł się do tragicznego wydarzenia, jakim była śmierć kierownictwa armii w katastrofie smoleńskiej. Nazwiska generałów nie padły także w Apelu Pamięci. MON tłumaczy, że trwałby on za długo. Honor próbował ratować prezydent Komorowski, który wspomniał ogólnie o śmierci wojskowych.
Święto Wojska Polskiego, jak co roku, uświetnia uroczysta odprawa wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza, która stanowi centralny element tych uroczystości. Wręczane są nominacje generalskie. Minister obrony narodowej wygłasza przemówienie, w którym uważny słuchacz - co przy fatalnym nagłośnieniu na placu Piłsudskiego nie jest bez znaczenia - nie dostrzeże jednak ani jednego elementu, który odnosiłby się do tragicznej śmierci szefów sił zbrojnych na czele z szefem Sztabu Generalnego gen. Franciszkiem Gągorem w katastrofie smoleńskiej. Na uroczystości zabrakło także takich elementów upamiętnienia, jak np. portrety przesłonięte kirem.
Rzecznik MON Janusz Sejmej wyjaśniał wczoraj w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że upamiętnienie tragicznie zmarłych wojskowych odbyło się w sobotę podczas kameralnego spotkania w ogrodach MON. Minister Klich wręczył wówczas pośmiertnie odznaczenia rodzinom ofiar. Sejmej podkreśla, że wdowy ofiar były zaproszone na uroczystości przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Kilka z nich skorzystało z tego zaproszenia. Złożyły one m.in. wieniec pod Grobem.
Jednak niektóre z nich mogły czuć się zaskoczone, nie słysząc nazwisk swoich mężów w przemówieniu ministra Klicha, czy też podczas Apelu Pamięci. Jak tłumaczy nam płk. Jerzy Gutowski z MON, rozważano wymienienie w Apelu nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej, ale zrezygnowano z tego, ponieważ trwałoby to "za długo". Na naszą uwagę, że przecież ofiar związanych z wojskiem było około dwudziestu łącznie z załogą samolotu, pułkownik odpowiedział, że trzeba by było wymienić wszystkie 96 ofiar, tak aby nikt nie miał pretensji.
- Było to tragiczne wydarzenie, ogromna ofiara krwi, należało ich wymienić - uważa Jerzy Bukowski, szef Ogólnopolskiego Porozumienia Organizacji Kombatanckich. Również poseł Zbigniew Girzyński (PiS) jest zaskoczony nieuwzględnieniem nazwisk generałów, którzy przecież zginęli, lecąc do Katynia, aby złożyć hołd zamordowanym tam polskim oficerom. - Minister Klich jest człowiekiem, który - jeżeli chodzi o politykę w tym resorcie - popełnił już tyle błędów, że to tylko jest dalszy ciąg pokazujący, iż jest on nieporozumieniem na tym stanowisku - ocenia poseł. - Być może próbuje coś przemilczeć - dodaje Girzyński, zwracając uwagę na rolę szefa MON w organizacji wizyty w Katyniu.
Honor sił zbrojnych próbował ratować prezydent Bronisław Komorowski, który w swoim przemówieniu nawiązał do katastrofy. - W dniu Święta Wojska Polskiego pragnę zwrócić się szczególnie do najwyższych dowódców Sił Zbrojnych i do ich cywilnych przełożonych. Razem przychodzi nam, Panowie Ministrowie i Panowie Generałowie, wypełnić bolesną lukę powstałą w wyniku katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent Lech Kaczyński, zwierzchnik Sił Zbrojnych, szef Sztabu Generalnego, wszyscy najważniejsi dowódcy wojskowi, wiceminister obrony narodowej i szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Zginęli także przełożeni duszpasterstw wojskowych i piloci, i inne osoby związane z systemem obronności kraju - mówił Komorowski przed Grobem Nieznanego Żołnierza. - Oddajemy im dzisiaj hołd, ale jednocześnie razem, drodzy Panowie, przyjmujemy zobowiązanie wytężonej pracy i służby na rzecz Polskich Sił Zbrojnych i polskiego systemu bezpieczeństwa - dodał. Przemówienie, w którym prezydent mówił o Bitwie Warszawskiej i reformie armii, zostało jednak podsumowane niemrawymi oklaskami. Zresztą wskutek fatalnego nagłośnienia znaczna część zgromadzonych osób słyszała jedynie przytłumione dźwięki. Niektóre komunikaty i informacje były ponadto zagłuszane przez grę orkiestry.
Podczas Mszy św. w katedrze polowej poprzedzającej uroczystości przed Grobem Nieznanego Żołnierza administrator Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego ks. Sławomir Żarski podkreślił w homilii, że jedność Narodu, jakiej doświadczali Polacy po katastrofie smoleńskiej, nie może zostać zmarnowana.
Ksiądz Sławomir Żarski zaznaczył, że tragedia "ujawnia pokłady miłości tkwiące w Narodzie". - Gdy staliśmy przed Pałacem w cieniu umieszczonego tam przez harcerzy krzyża, każdy z nas wiedział, że to nowy rozdział w naszej historii, nowe doświadczenie, nowa jedność zesłana przez Opatrzność, i że to doświadczenie nie może zostać zmarnowane - mówił ks. Żarski. - Jeśli będziemy mądrzy, pokorni i okażemy się uczniami Jezusa, to z tej smoleńskiej tragedii może popłynąć przeogromne dobro; może odzyskamy utracony w pewnym stopniu dar jedności, wzajemnego szacunku; może bardziej pokochamy Polskę, tę zranioną Polskę; może ona stanie się znów duchowo ubogacona i wspanialsza - dodał. Duchowny podkreślił, że Polacy długo będą jeszcze wpatrywać się w "smoleńską ranę Ojczyzny". - Co w niej będziemy rozpoznawać po latach, zależy od nas samych, zależy od naszego dziś - powiedział ks. Żarski.
Po Mszy św. odsłonięto tablicę ku czci ofiar katastrofy. - Niech ta tablica, którą poświęcamy w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, a także w Święto Wojska Polskiego przypomina nam o dobrym i sumiennym wypełnianiu naszych obowiązków względem Boga, Kościoła i Ojczyzny - powiedział ks. Żarski. Przy uroczystym odsłonięciu tablicy, którego dokonał prezydent, obecne były wdowy po generałach - szefie Sztabu Generalnego Franciszku Gągorze i dowódcy Garnizonu Warszawa Kazimierzu Gilarskim, oraz matki - biskupa polowego Tadeusza Płoskiego, a także ks. Jana Osińskiego.
Tablicę umieszczoną w kruchcie kaplicy Katyńskiej ufundowała Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2010-08-16

Autor: jc