Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gawłowski mierzy podwójną miarą

Treść

Żona Stanisława Gawłowskiego, wiceministra środowiska, przyjmując stanowisko członka Rady Nadzorczej PL Energia SA, ubiegającej się o koncesję w tymże resorcie, nie miała pojęcia o działalności spółki. Miała zrezygnować, kiedy tylko uświadomiła sobie istniejący konflikt interesów. W ocenie prof. dr. hab. Jana Szyszko, posła PiS i byłego ministra środowiska, sprawa budzi poważne zastrzeżenia i powinna zostać wyjaśniona przez premiera. - Nie przystoi panu ministrowi, by za jego kadencji jego małżonka starała się o koncesję, i to w tym samym ministerstwie. Wyraźnie widać korzyści, jakie mogłyby być tu czerpane przez żonę, a więc i samego wiceministra - podkreślił Szyszko.

Sprawa nabiera dodatkowego wymiaru, kiedy zestawimy ją z działaniami Stanisława Gawłowskiego jako wiceministra środowiska. Przypomnijmy, że to właśnie on polecił poszukiwać sposobów, by wypowiedzieć umowę zawartą pomiędzy Fundacją "Lux Veritatis" a Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na badania geotermalne w Toruniu. W opinii Jana Szyszko, zaistniała sytuacja wskazuje na "podwójną moralność" wiceministra, który z jednej strony mocno krytykuje inwestycje o dużym znaczeniu społecznym, a kiedy idzie o prywatny interes, sprawę przemilcza, a nawet twierdzi, że wszystko jest w porządku. - Przypuszczam, że ów wniosek był złożony zgodnie z procedurami i być może będzie on rozpatrywany zgodnie z procedurami, ale chciałbym zwrócić uwagę na podwójną moralność. Nie przystoi panu ministrowi, by za jego kadencji jego małżonka starała się o koncesję, i to w tym samym ministerstwie. Wyraźnie widać korzyści, jakie mogłyby być tu czerpane przez żonę, a więc i samego wiceministra - podkreślił prof. Jan Szyszko. Jego zdaniem, sprawę należy jak najszybciej wyjaśnić, a premier powinien wyciągnąć z niej właściwe konsekwencje.
Na nie do końca jasne związki natury biznesowej Stanisława Gawłowskiego, wiceministra środowiska, oraz jego żony figurującej jako członek rady nadzorczej firmy zajmującej się poszukiwaniem i eksploatacją złóż gazu ziemnego natrafiła "Rzeczpospolita". Dziennikarze dotarli do informacji na temat spółki PL Energia, w której władzach jeszcze niedawno figurowała Renata Listowska-Gawłowska, żona wiceministra środowiska. PL Energia zajmuje się poszukiwaniem i eksploatacją złóż gazu ziemnego, a obecnie stara się o uzyskanie kolejnej koncesji na złoże Uników. Według Ministerstwa Środowiska, do którego takie wnioski są kierowane, postępowanie przetargowe w tej sprawie jest na ukończeniu. Gazeta ustaliła, że w Krajowym Rejestrze Sądowym żona wiceministra figuruje jako członek Rady Nadzorczej PL Energia od 7 stycznia 2009 roku. Istniała więc realna szansa, iż jej koneksje w ministerstwie mogły mieć znaczenie w prowadzonym postępowaniu.
Sprawę tonuje Stanisław Gawłowski, który zaznacza, że nie ma kompetencji w zakresie wydawania koncesji na poszukiwania i eksploatację złóż gazu ziemnego (leży to w zakresie departamentu geologii i koncesji geologicznych oraz głównego geologa kraju w randze wiceministra środowiska). Jak twierdzi Gawłowski, jego żona przestała być członkiem rady nadzorczej spółki wkrótce po otrzymaniu mianowania na to stanowisko. Renata Listowska-Gawłowska miała uczestniczyć tylko w jednym posiedzeniu rady, na którym zorientowała się w zakresie działań PL Energia. Wczoraj Gawłowski zapewniał, że konflikt interesów pomiędzy pełnieniem przez niego funkcji publicznej a działalnością służbową jego żony nie istnieje. - Moja żona od 8 grudnia 2008 r. do
16 stycznia 2009 r. zasiadała w Radzie Nadzorczej PL Energia SA, która wnioskowała o koncesję na poszukiwanie i rozpoznawanie (nie wydobycie) złóż ropy i gazu do Ministerstwa Środowiska. W momencie przyjmowania propozycji dołączenia do rady nadzorczej nie była poinformowana o tym fakcie. Na pierwszym posiedzeniu rady nadzorczej, 12 stycznia 2009 r., żona dowiedziała się, że spółka wnioskuje o koncesję w Ministerstwie Środowiska. 16 stycznia 2009 r., tj. po czterech dniach od pierwszego posiedzenia rady, żona złożyła rezygnację z zasiadania w niej. W ten sposób przecięliśmy podejrzenia o potencjalny konflikt interesów - oświadczył Gawłowski.
Według wyjaśnień PL Energia, Listowska-Gawłowska złożyła swoją rezygnację w drugiej połowie stycznia 2008 r. (prawdopodobnie firma pomyliła rok), a pismo z tą informacją trafiło do KRS. Co ciekawe, dopiero po interwencji dziennikarzy nazwisko żony wiceministra zostało wycofane ze strony internetowej firmy.
Listowska-Gawłowska w PL Energia, jako specjalista, miała zajmować się kwestią pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych. Jednak sprawdzając kompetencje, "Rz" ustaliła, że ma ona ukończone licencjackie studia na kierunku... administracja publiczna, a obecnie uczęszcza na uzupełniające studia magisterskie.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-03-20

Autor: wa