Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Francja i Włochy - o wszystko

Treść

Blamaż, kompromitacja, hańba - włoskie media po przegranym 0:3 meczu z Holandią nie szczędziły swych piłkarzy i trenera Roberto Donadoniego. Aż strach pomyśleć, co będzie się działo dziś, jeśli mistrzowie świata nie pokonają Rumunii. W drugim meczu o życie będzie się biła Francja. Tylko czy znajdzie sposób na rewelacyjnie dysponowanych "pomarańczowych"? Pojedynek Holandii z Włochami był największym jak na razie wydarzeniem Euro 2008. Gra podopiecznych Marco van Bastena urzekła i od razu rozbudziła gigantyczne oczekiwania. Młody szkoleniowiec starał się je na każdym kroku tonować, ale nie da się ukryć, że piłkarze sami sobie bardzo wysoko podnieśli poprzeczkę. - Pamiętajmy jednak o tym, że to był dopiero jeden mecz, trzy punkty nie wystarczą nam nawet do awansu do ćwierćfinału. W kolejnym pojedynku będziemy musieli potwierdzić swoją klasę, a Francja to bardzo ciężki rywal - przyznał bohater mistrzostw Europy z 1988 roku. Trener raczej nie dokona żadnych zmian w składzie, postawi na tych zawodników, którzy kilka dni temu - jak przyznał - zagrali perfekcyjnie. Do rotacji, i to sporych, może natomiast dojść w kadrze "trójkolorowych". Francja była bodaj największym rozczarowaniem pierwszej serii spotkań. Przeciw Rumunii wypadła blado, bezbarwnie, nieciekawie i topornie. Doszło nawet do tego, że piłkarze głośno zastanawiali się nad taktyką przyjętą przez ekscentrycznego trenera Raymonda Domenecha. - Nie wszystko funkcjonowało tak, jak należy, może problem tkwił w ustawianiu - zastanawiał się William Gallas. Bezspornym faktem jest, iż kilku graczy selekcjonera zawiodło, przede wszystkim Nicolas Anelka. Wszystko wskazuje na to, że dziś na boisku pojawi się wreszcie Thierry Henry, zdolny jednym nieszablonowym zagraniem rozmontować obronę każdego rywala. Francja jest pod ścianą. Przegrana może oznaczać pierwszy krok do wielkiej katastrofy, remis prawdopodobnie też. W jeszcze gorszej sytuacji są jednak Włosi. Po porażce z Holandią w całym kraju zapanowało przygnębienie, na ławie oskarżonych posadzono całą drużynę, a Donadoniego przedwcześnie skazano. Bramkarz Gianluigi Buffon przeprosił rodaków za fatalną postawę i klęskę. - Zawodnicy muszą się odbudować i uwierzyć, że będą w stanie pokonać Rumunię - mówił załamany trener, który znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Kilka dni temu włoskie media ubolewały, że "brakuje drużyny, sen po mundialu trwał za długo" itd. Aktualni przecież mistrzowie świata znaleźli się w szalenie trudnej sytuacji i nie mają wyjścia: trzy punkty to jedyny cel. - Pokonamy rywala siłą naszej ofensywy - obiecał Gianluca Zambrotta. - Naszym problemem była tylko skuteczność - dodał Luca Toni, król strzelców Bundesligi. Teraz ten problem ma już nie istnieć. Włosi są oczywiście faworytami potyczki z Rumunią, jeśli poradzą sobie z presją, mogą i powinni wygrać. - My jednak nie mamy zamiaru się przestraszyć, jeśli zagramy tak jak przeciw Francji, może być dobrze. Włosi mają indywidualności, my kolektyw - odpowiedział as rumuńskiej reprezentacji Adrian Mutu: na co dzień zawodnik Fiorentiny i jeden z najlepszych strzelców Serie A. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-06-13

Autor: wa