Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Flaczki beskidzkie z salmonellą

Treść

Salmonellę w partii "Flaczków po beskidzku" wykryli pracownicy wadowickiego sanepidu. Podjęto decyzję o wycofaniu produktu ze sprzedaży w małopolskich i śląskich sklepach.

Do ujawnienia salmonelli doszło pod koniec ubiegłego tygodnia, podczas kontroli produktów spożywczych w sklepach. Próbka produktu została pobrana do badania w jednym z wadowickich supermarketów.

Jak ustalił sanepid, "Flaczki po beskidzku" zostały wyprodukowane w Bielsku-Białej, zaś dystrybutorem potrawy była hurtownia z województwa śląskiego.

Na razie nie ustalono jeszcze, kto w tej sprawie zawinił: czy obecność salmonelli to efekt niewłaściwego przechowywania towaru w hurtowni, czy też uchybień sanitarnych przy produkcji. Wadowicki sanepid zawiadomiły o sprawie służby sanitarne w Bielsku-Białej. Jak ustaliliśmy - u producenta i hurtownika trwają kontrole.

Krystyna Kozik, szefowa wadowickiej stacji sanitarno-epidemiologicznej, uspokaja, że partia flaków (z datą ważności do 28 września 2007 r.) została kilka dni temu wycofana ze wszystkich sklepów. Ma zostać zniszczona.

Wiadomo, że jeszcze tydzień temu produkt można było kupić w wielu małopolskich i śląskich sklepach. Czy trzeba pozbyć się pechowych flaczków? Niekoniecznie. - Na opakowaniu jest napisane, że flaczki przed spożyciem należy przegotować. To powinno wystarczyć do pozbycia się salmonelli - mówi Krystyna Kozik.

Na razie lekarze z powiatu wadowickiego nie odnotowali żadnych zachorowań po zjedzeniu "Flaczków po beskidzku".

(GM)
"Dziennik Polski" 2007-09-19

Autor: wa