Filharmonia i Opera ciągle czekają
Treść
Na nowych dyrektorów Opery Krakowskiej i Filharmonii Krakowskiej trzeba będzie jeszcze poczekać. Rozmowy z kandydatami do objęcia tych stanowisk, przeprowadzone przez marszałków Marka Nawarę i Leszka Zegzdę, można nazwać jedynie wstępnymi. Nie padły żadne konkretne propozycje i deklaracje. Podczas gdy marszałek Marek Nawara zapewnia, że dysponuje wstępną ustną zgodą ministra na obsadzenie bez konkursu stanowiska dyrektora Filharmonii Krakowskiej, wszystko wskazuje, iż nowy dyrektor Opery Krakowskiej będzie musiał być wybrany w drodze konkursu. A to potrwa przynajmniej kilka miesięcy. Mimo że o zmianie dyrektorów obu instytucji marszałek Nawara mówi publicznie już od jesieni, nic w tej sprawie się nie dzieje. Kolejny sezon został stracony, nowych dyrektorów jak nie było, tak nie ma. Wyjazdowe chałtury Tymczasem w Operze Krakowskiej panuje kryzys. Mimo znakomitego samopoczucia dyrektorów Piotra Rozkruta i Piotra Sułkowskiego, którzy przy każdej okazji wmawiają widzom, że oglądają doskonałe realizacje, poziom prezentowanych spektakli jest żenująco niski. Opera zajmuje się przede wszystkim produkcją wyjazdowych chałtur dla zagranicznych menedżerów, a także przygotowywaniem głównie koncertów. Na czele Filharmonii Krakowskiej stoi natomiast Jacek Berwaldt, który od ponad półtora roku pełni obowiązki dyrektora instytucji i od ponad roku czeka - o czym wielokrotnie zawiadamiał marszałka - aby mógł odejść z tego stanowiska. Mimo to Jacek Berwaldt całkowicie zaplanował przyszły sezon Filharmonii Krakowskiej. Atmosfera pracy w obu instytucjach jest bardzo trudna. Czekaniem na nowych dyrektorów zmęczone są załogi. Trudno planować, umawiać się w takich warunkach, skoro wkrótce na czele obu firm będą stali nowi szefowie. Tymczasowość męczy wszystkich, także kandydatów na dyrektorskie stanowiska, którzy pracują i mają wobec swoich dotychczasowych pracodawców zobowiązania. Opieszałość urzędników w podejmowaniu decyzji jest zaskakująca. Marszałek Marek Nawara tłumaczy ją zmianą koalicjanta w sejmiku i faktem, że kompetencje związane z kulturą oddał wicemarszałkowi Leszkowi Zegzdzie. Ten natomiast zapewnia, że zarząd "robi starania", że instytucje są "przedmiotem troski" i że "chciałby, aby w miarę szybko sprawa dyrekcji Filharmonii Krakowskiej została rozwiązana". Za 12 mln rocznie - Prawdopodobnie rozpiszę konkurs na dyrektora opery, choć uważam, że taki sposób wyboru szefa instytucji kulturalnej nie jest dobry - mówi Marek Nawara. - Chciałem, aby dyrektorem opery został Bogusław Nowak, ale nie wiem, czy jest to możliwe. Natomiast innych dobrych kandydatów na stanowisko dyrektora Opery Krakowskiej niestety nie ma, dlatego konkurs wydaje się jedynym rozwiązaniem - podkreśla marszałek. Kandydatura Bogusława Nowaka, byłego dyrektora Telewizji Kraków, a wcześniej Opery Krakowskiej (doprowadził do rozpoczęcia budowy nowej siedziby opery), nie zyskała wstępnej akceptacji ministra kultury. - Sytuacja w operze jest krytyczna. Kieruje nią dyrektor, który utracił moje zaufanie i zaufanie załogi. Niedawno dostałem od zespołu pismo, w którym pracownicy proszą mnie, aby instytucja była inaczej zarządzana. Jeżeli dyrektor nie ma zaufania marszałka, zespołu i środowiska, to sytuacja jest jasna i klarowna. Musi odejść - mówi Marek Nawara. Czy zmiany dyrektora w Operze Krakowskiej chce także wicemarszałek Leszek Zegzda, w którego kompetencjach leży nadzór nad instytucjami kultury? - Przede wszystkim chcę, aby najpierw została zakończona inwestycja, aby jedna osoba odpowiadała za nią. Wieloletnie doświadczenie mówi mi, aby nie zmieniać dyrektora przed zakończeniem budowy. Gdy zamkniemy inwestycję, będziemy mogli zająć się poprawą poziomu instytucji - tłumaczy Leszek Zegzda. - To jest moje zdanie, lecz decyzje podejmie zarząd. Ja się tej decyzji podporządkuję - dodaje. Czy jednak stać region na to, aby wyrzucać 12 mln zł, bo tyle wynosi roczna dotacja Opery Krakowskiej? Czy nie żal pieniędzy, które są wydawane na wątpliwej jakości przedsięwzięcia? - Szkoda publicznych pieniędzy, dlatego sprawę opery trzeba rozwiązać jak najszybciej - podkreśla Marek Nawara. - Nie wiem, czy przedsięwzięcia opery są wątpliwej jakości. Wiele osób tak mówi, ale ja się na tym nie znam - zastrzega Leszek Zegzda. Jacy kandydaci ubiegają się jeszcze o stanowisko dyrektora Opery Krakowskiej? - Za wcześnie, aby podawać konkretne nazwiska, ale jest wielu kandydatów z Krakowa i nie tylko, którzy potrafiliby tę instytucję poprowadzić - mówi wicemarszałek Zegzda. Dobry tandem Choć w Filharmonii Krakowskiej sytuacja jest znacznie lepsza niż w operze (instytucja ta funkcjonuje normalnie, realizując bez zmian swoje wcześniejsze zamierzenia), wybór dyrektora nastąpi chyba szybciej. Wśród kandydatów starających się o stanowisko są m.in.: Grzegorz Kościński (dziennikarz telewizyjny), Wojciech Marchwica (muzykolog, pracownik UJ), Adam Klocek (dyrektor filharmonii w Kaliszu), Bogusław Nowak (były szef Telewizji Kraków), Andrzej Kosowski (redaktor naczelny Polskiego Wydawnictwa Muzycznego) i Gabriel Chmura (znany na świecie dyrygent, od 6 lat szef artystyczny Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach, którego kontrakt z tym zespołem wygasł wraz z koncertem zamykającym ten sezon). Ze wszystkimi zainteresowanymi marszałkowie przeprowadzili wstępne rozmowy. Decyzje jednak nie zostały podjęte. Największe szanse na objęcie dyrekcji ma duet Andrzej Kosowski - Gabriel Chmura. Dla wielu znających się na rzeczy wprowadzenie tego tandemu, który chce razem pracować, byłoby najlepszym rozwiązaniem dla Filharmonii Krakowskiej. Andrzej Kosowski, który nie chciał się wypowiadać na temat ewentualnego objęcia stanowiska dyrektora Filharmonii Krakowskiej, od lat jest znany w środowisku i ma opinię bardzo sprawnego menedżera i znawcy muzyki. Gabriela Chmurę, dyrygenta światowego formatu, nie trzeba melomanom przedstawiać. Warto jedynie wspomnieć, że ten wielokrotnie nagradzany artysta, były szef zespołów m.in. w Ottawie i Bochun, uważa, iż w orkiestrze Filharmonii Krakowskiej "jest potencjał, z którego można zbudować dobry zespół". - Chciałbym, aby orkiestra była bardzo dobra, aby wyjeżdżała na najlepsze festiwale. Chciałbym także, aby Kraków miał artystów godnych tego miasta - mówi Gabriel Chmura, który przebywa obecnie w swoim mieszkaniu w Brukseli. Miałby zostać dyrektorem artystycznym. - Aby to wszystko zrealizować, potrzebne są instytucji pieniądze. Postawiłem więc warunki finansowe, zaproponowałem większą dotację. Do końca miesiąca marszałek zobowiązał się odpowiedzieć mi, czy region na to stać - podkreślał. Dyrygent jednak nie chciał zdradzić, o jaką kwotę chodzi. O pieniądzach nie chcieli też rozmawiać marszałkowie. - Wiem, że trzeba zwiększyć nakłady finansowe na filharmonię. Liczymy się z tym - mówił Leszek Zegzda. - Dotacja zależy od rangi instytucji. Dlatego lepsze pieniądze są możliwe - podkreślał Marek Nawara. Co dalej? Obaj marszałkowie zgodnie twierdzą, że do połowy lipca zostanie wybrany kandydat na dyrektora Filharmonii Krakowskiej. W tym samym terminie albo będzie wybrany kandydat na przyszłego dyrektora Opery Krakowskiej, albo zostanie na to stanowisko ogłoszony konkurs. - W przeciągu dwóch tygodni powinno się odbyć posiedzenie zarządu, na które zaprosimy wszystkich kandydatów i porozmawiamy z nimi. Wtedy dopiero zarząd podejmie decyzje i oficjalnie wystąpimy do ministra o odstąpienie od konkursu - tłumaczy Leszek Zegzda. AGNIESZKA MALATYŃSKA-STANKIEWICZ "Dziennik Polski" 2007-06-28
Autor: wa