Przejdź do treści
Przejdź do stopki

[FELIETON] Utopia pacyfizmu. Odejście od tradycyjnego nauczania o wojnie sprawiedliwej

Treść

Niektórzy łudzą się, że możliwy jest świat rodem z piosenki „Imagine” Johna Lennona. Świat, w którym wszyscy się kochają, w którym nie ma wojen i przemocy. Pomijam, że John Lennon śpiewa o swoim wymarzonym świecie, w którym nie ma religii, nie ma za co oddawać życia, nie ma piekła – zostawmy to. Chodzi o iluzję świata, w którym nie istnieje żadne zło. Iluzję globalnego pokoju i braterstwa.

W obliczu wojny to wręcz oczywiste, że taki świat pozostaje tylko w sferze pobożnych życzeń. A jednak niestety nie brakuje ludzi, którzy i tak się łudzą, że może być inaczej. Niestety wydaje się, że w tym kierunku idzie myślenie papieża Franciszka i jego najbliższych współpracowników.

Niepokojące było już to, kiedy półtora roku temu za sprawą jednego przypisu w encyklice Fratelli Tutti odrzucone zostało wielowiekowe nauczanie Kościoła o wojnie sprawiedliwej. Dzisiaj widzimy, jakie są efekty tej zmiany. Jak można inaczej uzasadnić obronę własnej ojczyzny przez Ukraińców, jeśli nie odwołując się do tej opracowanej przez św. Augustyna koncepcji? W zamian za to Papież mówi, że wydatki na zbrojenia to skandal, że naród nie może się bronić za pomocą militarnej siły i wspomina o biednych rosyjskich żołnierzach, pomijając jednocześnie ukraińskich, a z kolei sekretarz stanu ks. kard. Pietro Parolin twierdzi coś o uprawnionych interesach obu stron. To prawda, że z drugiej strony nie brakuje wielu mądrych i godnych poparcia słów, ale to te powyższe wypowiedzi już wywołały zgorszenie. To właśnie odejście od tradycyjnego nauczania o wojnie sprawiedliwej w stronę idealistycznego pacyfizmu jest bezpośrednią przyczyną (choć nie jedyną, bo wspomnieć trzeba choćby silne dążenia ekumeniczne wobec rosyjskiej cerkwi) takich, a nie innych problemów z postawą Papieża wobec wojny na Ukrainie.

Konsekwencją papieskiego sposobu myślenia jest niedookreślanie, kto jest katem, a kto ofiarą. Wydaje się, że Ojciec Święty stał się niejako zakładnikiem swoich poglądów na kwestię wojny. Uznając, że teoria wojny sprawiedliwej jest już dziś nieaktualna, w zasadzie zamyka sobie drogę do bardziej otwartego wsparcia Ukrainy i potępienia Rosji. Wszakże z wypowiedzi Papieża można wywnioskować, że co prawda odpowiedzialność Rosji w tej wojnie jest większa, to jednak Ukraina nie jest bez zarzutu, bo broni się militarnie, a to Franciszek uznał niestety za niedopuszczalne.

Te gorzkie słowa w niczym jednak nie umniejszają miłości i posłuszeństwa wobec Ojca Świętego. Jeden z publicystów katolickich wrzucił ostatnio do jednego wora wszystkich krytyków postępowania Papieża wobec wojny na Ukrainie, stwierdzając, że jest to uderzenie w papieski autorytet. To jednak z gruntu fałszywe stwierdzenie, bo zakłada pewien rodzaj papolatrii, która jest obca katolicyzmowi. Gdyby przyjąć za prawdę to, że Ojciec Święty jest wyjęty spod krytyki, to powinniśmy uznać, że błądziła św. Katarzyna ze Sieny, która napisała dziesiątki listów do Papieża jasno wskazując, jakie popełnia błędy. Musielibyśmy też stwierdzić, że św. ks. kard. Newman mylił się, kiedy napisał: „Gdybym miał, co zresztą mało prawdopodobne, wznieść toast za religię, piłbym go za Papieża, ale najpierw za sumienie, a dopiero potem za Papieża”. Miłość do następcy św. Piotra wręcz domaga się takiej postawy, a nie ślepego i bezgranicznego posłuszeństwa.

Niezmącony pokój między ludźmi jest możliwy, ale dopiero w przyszłym życiu. Kościół uczy, że natura człowieka jest skażona grzechem pierworodnym i skłonna do zła. Oczywiście nie neguje to naszych wysiłków i starań, żeby świat był jak najlepszym miejscem, ale nie możemy zamykać oczu na rzeczywistość. A rzeczywistość jest taka, że na świecie po prostu są ludzie, którzy pragną zła, którzy wywołują wojny i przed którymi mamy prawo się bronić, jeśli trzeba to nawet za pomocą siły.

Wojciech Grzywacz/radiomaryja.pl

Żródło: radiomaryja.pl,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy Cię o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl

 

Autor: mj