Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Eucharystia jest pokarmem duchowym

Treść

„Najświętsze Ciało i Krew Chrystusa Pana”– to określenie będące skrótem całej bogatej rzeczywistości, jaką w sobie nosi. W starożytności, w okresie prześladowań, pojawiały się oskarżenia chrześcijan o ofiary z ludzi. Właśnie sformułowanie o spożywaniu Ciała i Krwi Chrystusa kojarzyło się poganom z zabijaniem ludzi na ofiarę bóstwom. Przy czym poganie następnie palili ciała ludzi bez ich spożywania, w odróżnieniu od mięsa zwierząt. Zatem praktyka spożywania ludzkiego ciała wydawała się w tym kontekście barbarzyństwem. Podobnie zareagowali Żydzi, gdy Pan Jezus powiedział, że mają spożywać Jego Ciało i Krew. Było to dla nich odrażające i dlatego odeszli. Jednak Pan Jezus nie starał się prostować sensu swojej wypowiedzi. Wręcz przeciwnie, podkreślał stale realny charakter tego spożywania (zob. J 6,51–58). Do dzisiaj zatem ta prawda jest niesamowita i wstrząsająca w swej treści. Pewnie przez to że od 2000 lat o niej mówimy i sami od dzieciństwa przywykliśmy do takiego sformułowania, a w praktyce oznacza to przyjmowanie kawałka konsekrowanego opłatka i picie odrobiny wina, to sformułowanie nas nie przeraża. To nas uspakaja, a czasem nawet usypia. Dlatego trzeba nam przypomnieć sobie całą głębię tajemnicy Ciała i Krwi, czemu służy dzisiejsza Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej.

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Wj 24, 3-8; Hbr 9, 11-15; Mk 14, 12-16. 22-26

Pierwsze dzisiejsze czytanie z Księgi Wyjścia mówi o zawarciu Przymierza na Synaju. Jego znakiem była ofiara ze zwierząt i pokropienie krwią. Pokropienie ołtarza i ludzi tą samą krwią oznaczało więź krwi pomiędzy Bogiem i ludem, więź na śmierć i życie. Wprowadza ono jedność i wzajemność „jeden za drugiego”. Na szali przymierza leży życie, bo chodzi w nim o życie, o pełnię życia. Jednak na Synaju krwią łączącą była krew cielców. Mogła ona być jedynie znakiem przymierza. To, co ona zapowiadała, w sposób dosłowny urzeczywistniło się w Osobie Jezusa Chrystusa, Syna Bożego i Człowieka. Ta sama krew płynęła w Osobie Boga i Człowieka. Jego Ciało i Krew są Ciałem i Krwią Boga i Człowieka zarazem. W Nim dokonuje się przymierze prawdziwe i jedyne, doskonała jedność Boga i człowieka. On sam jest Przymierzem: To jest mo­ja Krew Przy­mie­rza, która za wielu będzie wylana (Mk 14,24).

Co to jednak znaczy dla nas osobiście? Nie jest to jakieś dzieło, którego ktoś kiedyś dokonał i dzisiaj pozostała z niego dla nas jakaś korzyść na wzór spadku po przodkach, którzy ciężką pracą zdobyli wielki majątek, a potomkowie bez jakiegokolwiek własnego wysiłku otrzymują go na zasadzie pokrewieństwa. Przymierze jest kontraktem powiązanym z zobowiązaniem. W przymierzu na Synaju Bóg zobowiązał Izraela do posłuszeństwa Jego przykazaniom, a Izrael wyraźnie je przyjął: Wszys­t­ko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy po­słu­szni (Wj 24,7). Dzięki posłuszeństwu Bożemu Prawu przymierze było żywe i skuteczne. Cała historia Izraela ukazuje, jak Izrael stale upadał przez brak posłuszeństwa, co prowadziło do tragicznych skutków. Najbardziej tragicznym była niewola babilońska.

Kiedy przyszedł na ziemię Syn Boży jako Człowiek, dopełnił warunku przymierza ze strony ludzkiej przez swoje posłuszeństwo aż do końca i to do śmierci na krzyżu (zob. Flp 2,8). W Nim przymierze Starego Testamentu zostało wypełnione. Zawierając nowe przymierze z Bogiem we własnej Krwi, stawia nam, podobnie jak to było na Synaju, warunek posłuszeństwa Jego przykazaniom, co sprowadza się właściwie do przykazania miłości, jednak nie jakiejkolwiek miłości, lecz miłości, która jest udziałem w Jego miłości. Tej miłości, która jest wypełnieniem przymierza Starego Testamentu, ale przez nowe przymierze daje jednocześnie udział w Jego życiu. W ten sposób uzyskujemy o wiele więcej, niż byśmy mogli osiągnąć nawet przez największe nasze własne posłuszeństwo Bogu. Przez udział w życiu Chrystusa zostajemy wprowadzeni w życie samego Boga. Warunkiem jest udział w Jego miłości, co dokonuje się przez właściwą postawę życiową.

Stare Przymierze zawarte na Synaju we krwi zwierząt ofiarnych mogło sugerować spełnianie tylko zewnętrznych i formalnych warunków. W Ewangelii zasadniczy spór Pana Jezusa z Żydami toczy się na temat tego, co znaczy wypełnić Prawo. Żydzi zwracali bardzo mocno uwagę na formalną stronę tego Prawa i to jeszcze ubraną w narosłą od lat tradycję, jaką wówczas uznawano, a Pan Jezus, nawiązując do samego Przymierza z Bogiem, sięgał do jego sensu i domagał się odczytania w Jego czynach wypełnienia tego Przymierza. Przekazując nam siebie samego jako nowe Przymierze, domaga się od nas wejścia w jego prawdziwy dynamizm.

Jeśli bowiem krew kozłów i cielców oraz po­piół z kro­wy, którymi skrapia się zanieczyszczonych, spra­wiają oczysz­czenie ciała, to o ile bardziej Krew Chry­s­tusa, któ­ry przez Ducha wiecznego złożył Bogu sa­me­go siebie ja­ko nieskalaną ofiarę, oczyści wasze su­mie­nia z mar­t­wych uczynków, abyście służyć mogli Bogu ży­we­mu (Hbr 9,13n).

Pragnie On „oczyścić nasze sumienia z martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu”. Martwe to te, które były spełniane jedynie formalnie, bez Ducha Bożego. Udział w nowym Przymierzu oznacza przyjęcie tego samego Ducha, jakiego ma Jezus i życie Jego mocą. Eucharystia jest pokarmem duchowym, w którym karmimy się, by wzmocnić w nas „wewnętrznego człowieka”, tego, który żyje Duchem Świętym.

Komentarze liturgiczne na każdy dzień roku –zerknij tutaj i wybierz to, co najbardziej cię interesuje :)

Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi

Źródło: ps-po.pl, 03 czerwca 2015

Autor: mj