Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Etap drugi: Warszawa

Treść

Ekshumacje żołnierzy podziemia niepodległościowego na cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu zostaną zakończone uroczystym pogrzebem z asystą wojskową. Jednak zanim to nastąpi, ekshumacje mogą ruszyć także w Warszawie.

Jak zaznacza dr hab. Andrzej Kunert, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, jego urząd przygotowuje się do upamiętnienia więźniów wrocławskich na cmentarzu Osobowickim. Prace ekshumacyjne rozpoczęto tu w pierwszej połowie października. - Badania dwóch pól: 81a i 120 mamy zakończyć dość szybko. Oczywiście wzniesione zostanie następnie duże i piękne upamiętnienie - informuje Kunert.
Jak dowiedział się "Nasz Dziennik", Instytut Pamięci Narodowej oraz Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa przygotowują komunikat w tej sprawie. Będzie w nim także informacja o poszukiwaniu kolejnych podobnych pochówków - tym razem w Warszawie.
Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN, potwierdza, że przewidywane jest spotkanie przedstawicieli obu instytucji w pierwszych dniach listopada. - Wtedy będę mógł więcej na ten temat powiedzieć - mówi Arseniuk. Najprawdopodobniej chodzi o badania w poszukiwaniu szczątków co najmniej 248 ofiar represji stalinowskich - żołnierzy i partyzantów - na tzw. Łączce na Powązkach Wojskowych, gdzie nigdy nie została przeprowadzona ogólna ekshumacja. Najczęściej osoby te były rozstrzeliwane w więzieniu mokotowskim. Ofiary upamiętnia pomnik wzniesiony w 1990 roku z wmurowanymi tabliczkami, na których znajdują się nazwiska m.in. bohaterskich partyzantów. Wśród nich są słynni mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka" czy płk Hieronim Dekutowski "Zapora". Najprawdopodobniej to tam spoczywają też niezłomni żołnierze Wojska Polskiego - rtm. Witold Pilecki czy gen. August Fieldorf "Nil".
Ale jest też szereg mniej znanych oficerów WP, których stalinowska Informacja Wojskowa oskarżała o rzekome spiski i szpiegowanie, a którzy po długich, bestialskich śledztwach byli skazywani na śmierć.
Doktor hab. Krzysztof Szwagrzyk z wrocławskiego oddziału IPN, który kieruje ekshumacjami na cmentarzu Osobowickim, zaznacza, że pierwszy pogrzeb więźniów wrocławskich, który odbył się 21 października, nie był jeszcze uroczystością z pełnym ceremoniałem. - To było coś zupełnie innego. Chcieliśmy, żeby pierwsze pochówki odbyły się w atmosferze odświętnej, ale nie z całym ceremoniałem, jaki powinien być zorganizowany. Uznaliśmy, że początek prac nie jest na to odpowiednim terminem - wskazuje Szwagrzyk. Instytut zadbał jednak o oprawę tych pogrzebów, stąd obecność - poza rodzinami zmarłych - ks. prof. Piotra Niteckiego z Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu, pocztów sztandarowych, przedstawicieli mediów. - Chodziło m.in. o pokazanie, że pochówki będą się odbywały z całym należnym szacunkiem dla wydobywanych szczątków. Jednak nie była to jeszcze uroczystość w takim wymiarze jak na wiosnę, gdy zakończą się prace. Przewidujemy udział kompanii honorowej Wojska Polskiego i wielu urzędów - informuje Krzysztof Szwagrzyk.
Na cmentarzu Osobowickim grzebano więźniów politycznych, zmarłych lub pomordowanych w latach 1945-1956. Prowadzone przez IPN i ROPWiM prace ekshumacyjne zakładają wydobycie i identyfikację nawet 350 ciał.

Jacek Dytkowski

Nasz Dziennik Czwartek, 3 listopada 2011, Nr 256 (4187)

Autor: au