Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Esbecy trafią na śmietnik historii

Treść

Z posłem Stanisławem Piętą (PiS), przewodniczącym nadzwyczajnej sejmowej komisji pracującej nad ustawą lustracyjną, rozmawia Wojciech Wybranowski Złożony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego podpis pod ustawą o udostępnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego definitywnie zamyka prace sejmowej komisji nad ustawą lustracyjną. Czy można powiedzieć, że zakończyły się one sukcesem? - Tak. Nie ukrywam - jestem bardzo zadowolony, że tak się stało. To jedyna w tej sytuacji dobra decyzja, prawdę mówiąc, nie wyobrażałem sobie, by mogła być inna. Być może jest tak, jak mówi pan prezydent, że nasza ustawa wymaga poprawek i nowelizacji. Żaden akt prawny nie jest doskonały i dobrze, że są kompetentne osoby, które dostrzegły wady ustawy i chcą przygotować nowelizację naprawiającą ewentualne niedociągnięcia. Jeżeli wpłynie projekt nowelizacji przygotowany przez prezydenta, Sejm szczególnie troskliwie pochyli się nad jego zapisami. Powiedział Pan "być może", czyli nie do końca podziela Pan zdanie prezydenta, że ustawa lustracyjna w wersji sejmowej zawiera wady? - Wydaje mi się - opierając się na tej wiedzy, którą mam - że jest to najlepszy projekt, jaki mogliśmy wypracować. Sądzę, że w takich okolicznościach, w jakich pracowaliśmy nad lustracją, wybraliśmy rozwiązania optymalne. Ale na razie trudno prowadzić jakąś pracę porównawczą, gdyż nie dysponujemy jeszcze projektem noweli, jaki zapowiedział pan prezydent. Prezydent podnosił zarzuty odnośnie do nieścisłej definicji OZI, ale wskazywał też na jego zdaniem złe rozwiązanie ustawy, zgodnie z którym to IPN będzie wystawiał zaświadczenia lustracyjne. Opowiedział się także za utrzymaniem oświadczenia lustracyjnego. - Wydaje mi się, że zaświadczenia lustracyjne IPN są rozwiązaniem dobrym. Ale to jest moje zdanie. Jak zapoznamy się z propozycją pana prezydenta, wówczas będziemy mogli odnieść się do niej bardziej precyzyjnie. Nie chciałbym się w tym momencie wypowiadać na temat propozycji nowelizacyjnych, bo znamy je tylko z doniesień prasowych. Poczekajmy na projekt nowelizacji ustawy. SLD już kilka miesięcy wcześniej zapowiedział zaskarżenie ustawy o udostępnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego do Trybunału Konstytucyjnego... - Jakbym się bał decyzji Trybunału, to byłbym kłębkiem nerwów. A jak pan widzi - jestem spokojny. Zakładaliśmy taką ewentualność, szczerze mówiąc, reakcja SLD była łatwa do przewidzenia. SLD robi wszystko, by ochronić swoje polityczne zaplecze złożone z działaczy komunistycznych, esbeków, agentów. Czas już najwyższy, by to towarzystwo wylądowało tam, gdzie jest jego miejsce - na śmietniku historii. Czas najwyższy, aby komuniści nareszcie dali nam spokój. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2006-11-15

Autor: wa