Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Esbecy nie dostaną wyższych emerytur

Treść

Byli esbecy, którym obniżono emerytury na mocy ustawy dezubekizacyjnej, nie mogą skorzystać z bardziej opłacalnego przelicznika, który podniósłby ich świadczenia - stwierdził Sąd Najwyższy. Zgromadzeni na sali byli funkcjonariusze bezpieki PRL powitali to orzeczenie okrzykami i śmiechem i zaraz wyszli z sali.
- Ustawa nie daje podstaw do stosowania wyższego przelicznika niż 0,7 za każdy rok służby w organach bezpieczeństwa totalitarnej Polski z lat 1944-1990 - stwierdził sędzia SN Zbigniew Myszka w uzasadnieniu uchwały. Zaznaczył, iż SN unika "wchodzenia w podłoże polityczne", ale stwierdził, że demokratyczne państwo prawa nie może utrzymywać przywilejów emerytalnych dla osób dobrowolnie pełniących służbę w organach, które przeciwdziałały powstaniu tego państwa. Gdy sędzia kontynuował uzasadnienie, podkreślając, że "przelicznik 0,7 wcale nie jest niekorzystny...", licznie zgromadzeni na sali esbecy nie dali mu go dokończyć, przyjęli je okrzykami i śmiechem i szybko wyszli z sali. Ze względu na zaistniałą sytuację sędzia Zbigniew Myszka zakończył rozprawę.
Konsekwencją decyzji SN jest to, że byli esbecy, którzy na mocy ustawy dezubekizacyjnej pobierają od zeszłego roku mniejszą emeryturę, nie otrzymają jej według nowego przelicznika. Wówczas byłaby ona większa o ok. 30 proc. od dotychczasowej. - Dobrze się stało, że zapadło takie orzeczenie SN - komentuje w wypowiedzi dla "Naszego Dziennika" poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS). - Ta sytuacja, że w wolnej Polsce byli esbecy otrzymywali uprzywilejowane emerytury, bulwersowała polskie społeczeństwo - dodaje.
Sąd Najwyższy zajmował się wczoraj pytaniem sądu apelacyjnego, czy w konkretnej sprawie funkcjonariuszki SB z pionu obserwacji (pracowała od 1979 r., a w 1990 r. przeszła do policji) Ewy Cz. można dopuszczać podstawę 40 proc. naliczenia emerytury za okres 15 lat służby. Takie uprawnienia mają obecnie emeryci służb mundurowych.
Jak argumentował jej pełnomocnik, radca prawny Stanisław Mikulski, MSWiA, obniżając jej emeryturę z 1,9 tys. zł do 1,4 tys., zastosowało ustawę "niezgodnie z wolą ustawodawcy", właśnie z uwagi na pominięcie prawa do zachowania 40 proc. podstawy wymiaru. - Gdyby ustawodawca chciał to zabrać, to wyraźnie by to zapisał w ustawie - wskazywał mecenas.
SN stwierdził, że sądy powszechne nie mogą dokonywać wykładni ustawy w sposób podważający jej "wyraźne brzmienie" oraz wyrok Trybunału Konstytucyjnego o jej zgodności z Konstytucją. - Zdarzały się przypadki, że były rozbieżności między Sądem Najwyższym a Trybunałem Konstytucyjnym, ale tutaj Sąd Najwyższy nie zakwestionował wykładni dokonanej przez TK - podkreślił z satysfakcją poseł Grzegorz Karpiński (PO), który bronił tej ustawy przed TK. - Wydaje się, że to wcześniejsze orzeczenie TK i obecne SN zamykają tę sprawę - dodał.
Zgodnie z ustawą dezubekizacyjną, ok. 25 tys. osób z cywilnych służb specjalnych PRL obniżono świadczenia emerytalne. Obecnie ich średnia emerytura wynosi ok. 2,5 tys. zł, ale nadal jest wyższa niż zwykłego emeryta - 1,6 tys. złotych. W lutym ub.r. ustawę uznał za zgodną z Konstytucją Trybunał Konstytucyjny.
Niezadowoleni z takiego obrotu sprawy byli esbecy licznie wystąpili z pozwami do sądów powszechnych. Według informacji Sądu Okręgowego w Warszawie, wpłynęło w sumie 13,8 tys. skarg na decyzje o obniżeniu świadczeń. W ciągu roku zakończono ponad 1,7 tys. spraw, z których pozytywnie uwzględniono 109. Chodziło głównie o skargi na obniżenie świadczeń wdowom po funkcjonariuszach. Esbecy wykorzystali także możliwość składania skarg do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Część funkcjonariuszy, którym przysługiwały uprawnienia do rent inwalidzkich, przeszła na te świadczenia, "uciekając" w ten sposób od niekorzystnych dla nich rozwiązań.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2011-03-04

Autor: jc