Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Errata do raportu

Treść

Raport na temat kondycji Centrum Zdrowia Dziecka przygotowany przez zespół powołany przez ministra zdrowia zawiera kilkaset błędów – oceniają władze szpitala. I zapowiadają erratę.

Rzecznik CZD Paweł Trzciński zapowiada, że błędy zostaną wykazane w opublikowanej w najbliższych dniach erracie. Trzciński tłumaczy, że błędy są poważne, dotyczą m.in. zestawień, np. w sprawie zatrudnienia lekarzy i znacząco wpływają na obraz sytuacji Centrum. – Ten raport jest dla nas wysoce krzywdzący. Wnioski w raporcie są fałszywe, wyciągnięto je z fałszywych przesłanek, więc musimy jest sprostować – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” rzecznik Centrum.

Kontrolę oceny przyczyn kłopotów finansowych, potrzeb oraz warunków reorganizacji CZD przeprowadził trzyosobowy zespół ekspertów: Piotr Pobrotyn, dyrektor Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu (szef), dr Maria Ilnicka-Mądry, dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Szczecinie, i prof. Krzysztof Warzocha, dyrektor warszawskiego Centrum Onkologii. Zespół został powołany w październiku 2012 r. przez Bartosza Arłukowicza. Zasadnicza teza raportu brzmi: głównych przyczyn fatalnej kondycji placówki należy upatrywać w jej złym zarządzaniu. Miałoby się ono przejawiać m.in. w przeroście zatrudnienia, w administracji, wśród ogrodników, inspektorów ochrony środowiska; zbyt rozbudowany jest też zespół ds. komunikacji społecznej i obsługi pacjentów. – W moim zespole jest jedna osoba, która obsługuje firmy, które chcą od nas uzyskać rekomendacje. Fundusze pozyskane przez mój zespół przewyższają koszty jego powołania – informuje Trzciński.

Według ustaleń zespołu, jednym z najistotniejszych powodów fatalnej kondycji finansowej placówki jest polityka kadrowo-płacowa, a nie zbyt niska wycena procedur pediatrycznych, a brak działań naprawczych nie daje gwarancji stabilnego funkcjonowania szpitala w kolejnych latach. W ten sposób resort odniósł się do planu naprawy sytuacji finansowej placówki, który w grudniu ubiegłego roku przedstawiło kierownictwo CZD. Zapowiedziano m.in. zmniejszenie wynagrodzeń o 8 proc., redukcję zatrudnienia mniej więcej o 100 osób oraz ograniczenie administracji. Miałoby to dać 20 mln zł oszczędności rocznie. Zespół ocenił też, że w obecnej sytuacji finansowej placówki niezbędne jest uruchomienie „systemowego mechanizmu restrukturyzacji długu”, a „kategorycznym warunkiem” skuteczności procesu restrukturyzacji oraz dalszego prawidłowego funkcjonowania CZD jest dokonanie głębokich zmian reorganizacyjnych gwarantujących stałe generowanie dodatniego wyniku finansowego bądź przynajmniej bilansowanie przez Instytut koszów swojej działalności przez osiągane przychody.

Autorzy raportu zwrócili uwagę, że w CZD jedynie 5 z 27 oddziałów oraz 7 z 33 poradni nie przynosi strat. A wynagrodzenia pracowników przewyższają przychody uzyskiwane przez poszczególne kliniki. Jako przykład podano Klinikę Pediatrii i Żywienia, w której od lat wartość wynagrodzeń jest wyższa od wartości kontraktu z NFZ. „Za okres styczeń-wrzesień 2012 r. wynosi ona ponad 170 proc. przychodu z NFZ” – czytamy w raporcie.

Dane z sufitu

Z tymi argumentami nie zgadzają się władze Centrum. Ich zdaniem, dane zespołu są wyssane z palca, a przykład Kliniki Pediatrii i Żywienia godzi wprost w prof. Janusza Książyka, jej kierownika i dyrektora Centrum. – Nie mamy pojęcia, jak te wszystkie liczby zsumowano. W raporcie podano, że w Klinice Pediatrii i Żywienia na 35 łóżek jest zatrudnionych 41 lekarzy. Tymczasem w tej klinice jest zatrudnionych 12 lekarzy. Oprócz tego jest 27 rezydentów. Nawet więc jeśli dodamy te liczby, to żadną miarą nie wyjdzie 41. Poza tym rezydentów nie można traktować jako pełnoprawnych lekarzy, gdyż nie wykonują wielu czynności stricte lekarskich, zostali przysłani do kliniki przez ministra zdrowa na naukę. Traktowanie ich jako pełnoprawnych lekarzy dowodzi tylko niewiedzy ze strony członków komisji – ripostuje Trzciński. W jego ocenie, w raporcie nie uwzględniono też faktu, że pensje rezydentów są opłacane z oddzielnej puli środków, jakie na szkolenia przeznacza resort zdrowia.

Według rzecznika CZD, raport nie może być miarodajny ze względu na fakt, iż zespół ekspertów tylko raz wizytował Centrum. – W raporcie zostały przedstawione wnioski, które pan minister Arłukowicz postawił jeszcze przed powołaniem komisji – puentuje Trzciński. Jego zdaniem, raport ma odwrócić uwagę od kwestii zasadniczej: szumnie przez resort zdrowia zapowiadanej zmiany wyceny procedur pediatrycznych. – Dla mnie ten raport to tylko zasłona dymna. Od dawna wiadomo, że wycenę świadczeń w pediatrii trzeba zmienić. Wydaje się, że ostatnim, który o tym nie wie, jest minister Arłukowicz.

To skandal – komentuje Bolesław Piecha (PiS), szef sejmowej Komisji Zdrowia. – Wielka szkoda, że nie mogliśmy zapoznać się wcześniej z raportem. Uniknięto by tym samym wielu zbędnych dywagacji – ocenia Trzciński. – Nad dyrektorem CZD przeprowadzono sąd kapturowy. A jeżeli wyszły jakieś rewelacje, to co przez ostatnie pięć lat robiła Platforma Obywatelska, by im zapobiec? Ten raport to kolejna zagrywka, by umieć wytłumaczyć własne zaniedbania i błędy kosztem kogoś innego – puentuje Piecha. Ministerstwo Zdrowia sprawy nie komentuje.

Nasz Dziennik Środa, 6 lutego 2013

Autor: jc