Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Energa załata budżet

Treść

Rada Ministrów na wczorajszym posiedzeniu znowelizowała "Politykę energetyczną Polski do 2030 roku". Zmiany umożliwiają zakup blisko 85 proc. akcji gdańskiej spółki Energa SA przez Polską Grupę Energetyczną. Eksperci i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów alarmują, że taka decyzja stawia grupę PGE w dominującej pozycji na krajowym rynku energetycznym.
Plan zbycia aktywów Energi na rzecz PGE od dłuższego czasu firmowały resorty skarbu i gospodarki, które tłumaczą, że przejęcie większościowego pakietu akcji gdańskiej spółki przez PGE jest podyktowane racją stanu i bezpieczeństwem energetycznym kraju - wzmocniona o nowe akcje PGE miałaby realizować projekt budowy dwóch elektrowni atomowych o mocy 3 tys. MW każda. 85 proc. PGE należy do Skarbu Państwa, MSP jest także większościowym udziałowcem Energi. Wpływy ze sprzedaży blisko 85 proc. akcji gdańskiej spółki mają wynieść 7,5 mld złotych. - I mają szczególne znaczenie w wykonaniu tegorocznego planu przychodów z prywatyzacji - ocenia MSP. - Sądzę, że z punktu widzenia PGE transakcja jest korzystna. Ale uzasadnienie rządu jest bezzasadne: sens miałoby połączenie obu firm, ich konsolidacja, a nie przejęcie akcji jednej przez drugą - ocenia Robert Gwiazdowski z Centrum Adama Smitha. Zauważa, że jeśli budowa elektrowni jądrowej jest absolutnym priorytetem dla obecnego rządu, to powinien on po prostu połączyć obie firmy. Wówczas w kasie PGE pozostałyby środki, które firma przeznaczy na zakup akcji Energi, byłaby zatem zabezpieczona częściowo na budowę elektrowni atomowych. - Ale wówczas Skarb Państwa nie dostałby tych 7,5 mld zł, bez nich znacznie trudniej byłoby zamknąć przyszłoroczny budżet - ocenia ekspert.
W najbliższych dniach PGE planuje złożyć w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów wniosek dotyczący całej transakcji. Jednak urząd już wcześniej deklarował, że nie wyrazi zgody na przejęcie, ponieważ zmonopolizuje to krajowy rynek energii. - Z pewnością duże procesy inwestycyjne łatwiej jest prowadzić dużym firmom. PGE będzie musiała konkurować z dużymi firmami europejskimi, jak np. szwedzki Vattenfall. Będzie musiała wdrażać nowe inwestycje, co wpłynie na podwyżki cen energii. Inwestycje zawsze wiążą się z kosztami, które ktoś musi ponieść - zauważa Tomasz Chmal, ekspert z dziedziny energetyki w warszawskim Instytucie Sobieskiego. Zdaniem Wojciecha Jasińskiego (PiS), przewodniczącego sejmowej Komisji Gospodarki, ministra Skarbu Państwa w rządzie PiS, problematyczne może okazać się to, że po tym, jak PGE zapłaci za aktywa Energi, może nie mieć już wystarczającej puli pieniędzy na nowe inwestycje. Istnieje też obawa, podkreśla Jasiński, czy wtedy rząd nie będzie miał pretekstu, by PGE sprywatyzować. - Gdyby rząd chciał rzeczywiście konsolidować rynek, dążyłby do dokapitalizowania PGE akcjami Energi. Według planów rządu PGE ma się wydrenować z ogromniej puli pieniędzy, które są jej przecież potrzebne na inwestycje - ocenia poseł.
Anna Ambroziak
Nasz Dziennik 2010-09-30

Autor: jc