Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ekspertyzy z całej Europy

Treść

Z dr. n. med. Andrzejem Ossowskim z Zakładu Medycyny Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, koordynatorem projektu Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów, rozmawia Anna Ambroziak

Zidentyfikowano już szczątki siedmiu żołnierzy podziemia zamordowanych w więzieniu mokotowskim i pochowanych we wspólnych dołach śmierci na warszawskich Powązkach. Na jakim etapie są badania genetyczne?

– Prace identyfikacyjne cały czas trwają. Kontynuujemy prace nad materiałem z pierwszego etapu ekshumacji na Łączce, na bieżąco dostajemy też materiał pochodzący od osób spokrewnionych. Na pewno będą kolejne identyfikacje.


Kiedy?

– Trudno to precyzyjnie określić. Dalsze wyniki prac będziemy ogłaszać w odstępach kilkumiesięcznych. Myślę, że za każdym razem będziemy przedstawiać po kilka nazwisk. Wynika to oczywiście z trybu pracy. To nie jest tak, że gromadzimy czy przechowujemy te nazwiska. Po prostu w momencie, kiedy uzyskujemy już pewność co do identyfikacji, samo przygotowanie dokumentacji, stworzenie opinii zajmuje niemal półtora miesiąca.

Kolejnych identyfikacji należy się spodziewać na początku czerwca?

– Najprawdopodobniej tak.

Jaką ilość materiału DNA zgromadzono?

– Do tej pory udało nam się zebrać blisko 230 próbek. Po pięciu miesiącach prac mamy 70 profili DNA wyizolowanych z materiału kostnego, co oznacza, że mamy sprofilowanych 70 osób. Współpraca z rodzinami układa się nam bardzo dobrze. Jest to w dużej mierze zasługa mediów, które docierają do tych ludzi. Oczywiście mamy też stronę internetową poświęconą projektowi Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów. Docierają tam z reguły osoby młodsze i spoza granic Polski – z Australii, ze Stanów Zjednoczonych.

Rola mediów jest tu naprawdę gigantyczna. Za każdym razem, gdy informujecie Państwo o tego typu pracach i o tym, że zbieramy materiał, zgłaszają się nowe osoby, czasem jedna, dwie dziennie. Bez próbek pobranych od osób bliskich zmarłych nie bylibyśmy w stanie identyfikować ofiar. Często dysponujemy bardzo różnym materiałem genetycznym pochodzącym od dalszej rodziny. Jednak najbardziej pomocne jest dla nas, gdy materiał pochodzi od najbliższych, np. od rodzeństwa czy dzieci. Im więcej jest tego materiału od jednej rodziny, tym łatwiej nam te badania wykonać.

Wystarcza Państwu pieniędzy na realizację badań?

– Koszt badań DNA – bo o nie tu głównie chodzi – jest pokrywany z datków zewnętrznych, czyli darowizn. Niedawno podpisaliśmy też umowę z bankiem WBK, który ma wesprzeć ten projekt. To będzie wsparcie, które pozwoli nam na dalsze funkcjonowanie. Przyznaję, jest problem z finansowaniem badań eksperckich, które są nieporównanie bardziej skomplikowane od ekshumacyjnych. A przecież prace ekshumacyjne bez prac eksperckich w ogóle nie miałyby racji bytu.

Identyfikacja jednej osoby to koszt od kilku do kilkunastu tysięcy złotych w zależności od tego, ile badań trzeba wykonać. Proszę zauważyć, że w badaniach eksperckich bierze udział dwudziestu specjalistów z całej Europy. Współpracuje z nami na bieżąco m.in. polski archeolog prof. Marek Jasiński z Uniwersytetu w Trondheim w Norwegii. To jeden z lepszych ekspertów, jeśli chodzi o ekshumację i identyfikację ofiar II wojny światowej. Jest to więc olbrzymie zaangażowanie ludzi i środków, same badania genetyczne są bardzo drogie.

 

Dziękuję za rozmowę.

Nasz Dziennik Piątek, 22 lutego 2013

Autor: jc