Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ekshumacja ciała Zbigniewa Wassermanna

Treść

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie przychyliła się do wniosku Małgorzaty Wassermann w sprawie ekshumacji ciała jej ojca, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Wczoraj o świcie prokuratorzy przy udziale specjalistów z Żandarmerii Wojskowej przeprowadzili czynność wyjęcia z grobu zwłok Zbigniewa Wassermanna. Podstawą działania były wątpliwości dotyczące twierdzeń zawartych w dokumentacji sądowo-lekarskiej otrzymanej z Federacji Rosyjskiej. Prokuratura nie informuje, czy będą kolejne ekshumacje.
O tym, że pierwsze ekshumacje w śledztwie smoleńskim nastąpią jeszcze przed jesienią, informowaliśmy jako pierwsi już w maju.
- To, że dojdzie do ekshumacji ciała Zbigniewa Wassermanna, było oczywiste dla każdego, kto czytał materiał dowodowy. Rozbieżności między tym, co znalazło się w aktach śledztwa, a tym, co sporządzili Rosjanie, uznając to za protokół z sekcji zwłok, były bardzo istotne i nie dało się ich uzasadnić np. stanem zwłok. Krótko mówiąc, w rosyjskiej dokumentacji podano nieprawdziwe informacje - mówi mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik kilku rodzin ofiar katastrofy samolotu Tu-154M.
Takie stanowisko potwierdza komunikat Naczelnej Prokuratury Wojskowej, która podkreśliła, że podstawą działania były "wątpliwości dotyczące stwierdzeń zawartych w dokumentacji sądowo-lekarskiej badania zwłok zmarłego, otrzymanej z Federacji Rosyjskiej, a nie wątpliwości co do tożsamości zwłok".
W ocenie mec. Kownackiego wielu z przekazanych przez Rosjan ekspertyz strona polska w ogóle nie jest w stanie zweryfikować. To np. instrukcje dotyczące lotnisk na terenie Federacji Rosyjskiej, dokumentacje z oblotu smoleńskiego lotniska, a także właśnie dokumenty sekcyjne. Jednak w niektórych przypadkach w tym zakresie istnieje w Polsce materiał źródłowy, który wskazuje na nieprawdziwość danych przekazanych przez Rosjan. Jak zauważył pełnomocnik, to w pewien sposób obrazuje, z jakim materiałem uzyskiwanym od strony rosyjskiej mamy do czynienia.
O wątpliwościach dotyczących rosyjskiej dokumentacji sekcyjnej mówiły dotąd rodziny wicepremiera Przemysława Gosiewskiego i przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka. Z kolei Zuzanna Kurtyka, wdowa po prezesie IPN Januszu Kurtyce, mówiła o braku takiej dokumentacji. W tych przypadkach w prokuraturze złożone zostały wnioski ekshumacyjne. W ocenie mec. Kownackiego uwagi rodzin mają uzasadnienie i prawdopodobnie kolejne ekshumacje zostaną wkrótce przeprowadzone. Z pewnością zrealizowanie pierwszego wniosku wskazuje, że kolejne decyzje w sprawie już złożonych wniosków - na tak lub nie - będą zapadać w ciągu najbliższych dni lub tygodni.
NPW podkreśla jednak, że z przeprowadzonej wczoraj czynności nie należy wyciągać wniosków o podjęciu przez prokuraturę decyzji o innych ekshumacjach. - Przypadek każdej z ofiar rozpatrywany jest indywidualnie, dotychczas jedynie w przypadku śp. Zbigniewa Wassermanna stwierdzono istnienie okoliczności przemawiających za zasadnością jej przeprowadzenia, co skutkowało wydaniem w dniu 5 sierpnia 2011 r. stosownych postanowień i zarządzeń - kwituje prokuratura.
Szeroki zakres badań
W ramach zleconych badań biegli przeprowadzą czynności dokumentujące stan ciała. Zarządzono również oględziny połączone z otwarciem zwłok. Jednak przez wzgląd na dobro pokrzywdzonych prokuratura nie podała szczegółów dotyczących zarówno okoliczności przemawiających za przeprowadzeniem ekshumacji, jak też szczegółowych działań powołanych w sprawie biegłych. Wiadomo jedynie, że przeprowadzenie zleconych czynności powinno zakończyć się w ciągu "kilku dni". O zakresie badań w pierwszej kolejności została poinformowana rodzina zmarłego ministra, którą szczegółowo zapoznano z planowanym przebiegiem prac biegłych.
W wypowiedziach Małgorzata Wassermann podkreślała, że celem jest określenie przyczyn zgonu, obrażeń odniesionych przez jej ojca, a przez to ustalenie, jaki był przebieg katastrofy. Rodzina nie ma wątpliwości co do tego, że w trumnie znajduje się ciało Zbigniewa Wassermanna.
- Być może w ramach zleconych badań zostaną przeprowadzone analizy DNA, ale pamiętajmy, że nie to było przedmiotem wniosku. Rodzina śp. Zbigniewa Wassermanna nigdy nie kwestionowała samej identyfikacji zwłok zmarłego. Tu chodzi o to, że protokół z sekcji zwłok prawdopodobnie został sfałszowany. Proszę też pamiętać, że ekshumacje są trudne dla rodzin. To bolesny powrót do tego, co stało się 10 kwietnia 2010 roku - zaznacza mec. Bartosz Kownacki. Jak dodaje, jeżeli podnoszone przez rodzinę zmarłego wątpliwości zostaną potwierdzone i biegli uznają, iż rosyjska dokumentacja została sporządzona nierzetelnie lub została wręcz sfałszowana, to powinno to rodzić konsekwencje prawne względem osób, które ową dokumentację sporządzały.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik 2011-08-30

Autor: jc