Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ekipa Kaczmarka "konsultuje" bezpieczeństwo?

Treść

Prawo i Sprawiedliwość żąda zwołania specjalnego posiedzenia połączonych komisji sejmowych: Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Administracji i Spraw Wewnętrznych. Posłowie domagają się od Grzegorza Schetyny, szefa MSWiA, wyjaśnień w sprawie opisywanej przez nas grudniowej sesji Polskiej Platformy Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w której wzięli udział wiceminister Adam Rapacki, komendant główny policji Tadeusz Budzik oraz przedstawiciele kilku komend wojewódzkich. Janusz Kaczmarek, były szef resortu spraw wewnętrznych, choć ciążą na nim prokuratorskie zarzuty, m.in. utrudniania śledztwa - wystąpił wówczas w roli "konsultanta". Do Będlewa, gdzie odbywało się spotkanie z jego udziałem, przyjechało też kilku znanych prokuratorów. Posłowie chcą wyjaśnień również w sprawie finansowania PPBW i jej personalnych powiązań. - Chcemy, by na posiedzeniu połączonych komisji pojawił się pan minister Grzegorz Schetyna jako bezpośredni przełożony gen. Adama Rapackiego oraz policjantów, którzy wzięli udział w posiedzeniu w Będlewie. Niepokoi nas jednak "konsultowanie" policjantów i prokuratorów przez Janusza Kaczmarka, a więc osobę mającą postawione prokuratorskie zarzuty, oraz jego udział w istotnych dla bezpieczeństwa państwa pracach - mówi poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Zdaniem posła Jarosława Zielińskiego, sekretarza generalnego PiS i wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji, sprawa może zostać poruszona już podczas najbliższego posiedzenia Sejmu - za dwa tygodnie. Zieliński zastrzega, że jeżeli większość koalicyjna zablokuje taką możliwość, wówczas posiedzenie komisji zostanie zwołane w trybie art. 152 regulaminu Sejmu - na wniosek jednej czwartej członków komisji. - Publikacje "Naszego Dziennika" przynoszą bardzo niepokojące informacje, które wymagają dokładnego wyjaśnienia. Będziemy pytać o udział Kaczmarka w sympozjum w Będlewie i jego spotkanie z osobami opisywanymi przez waszą gazetę, ale uważam, że sprawą trzeba również zająć się głębiej. Jest wiele niejasności w funkcjonowaniu samej Polskiej Platformy Bezpieczeństwa Wewnętrznego: kto ją finansuje, jakie grono osób w niej bierze udział i jakie są ich powiązania, również polityczne - mówi wiceprzewodniczący Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jak ujawniliśmy wczoraj, były szef MSWiA Janusz Kaczmarek, w sprawie którego toczy się postępowanie prokuratorskie, jest konsultantem realizowanego przy zaangażowaniu rządowym projektu Polskiej Platformy Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Kaczmarek wziął udział w grudniowym spotkaniu PPBW w Będlewie pod Poznaniem, na którym pojawili się również wiceszef MSWiA gen. Adam Rapacki, komendant główny policji Tadeusz Budzik, prokuratorzy okręgowi oraz przedstawiciele komend policji z Gdańska, Szczecina, Krakowa, Białegostoku i Poznania. - Chcemy wyjaśnić, czy przełożeni policjantów i prokuratorów, którzy pojawili się w Będlewie, wiedzieli, że będzie tam również Janusz Kaczmarek, a także czy miał on dostęp do tej części prac, która z racji na bezpieczeństwo państwa powinna mieć charakter zamknięty - zaznacza poseł Mularczyk. Grudniowe spotkanie w Będlewie trwało kilka dni. Po oficjalnej części sympozjum doszło do "towarzyskich konsultacji" utrzymanych w znacznie luźniejszej atmosferze. Parlamentarzyści uważają, że pytanie o to, czy obecność i honorowanie przez prominentnych urzędników państwowych jako "konsultanta" Janusza Kaczmarka będą miały wpływ na pracę śledczych prowadzących dochodzenie w jego sprawie - jest w istocie retoryczne. Dlatego domagać się będą szczegółowych wyjaśnień. - Mówienie przez ludzi odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa, że Kaczmarek jest w porządku, bo obowiązuje "domniemanie niewinności", w chwili gdy ma postawione zarzuty prokuratorskie, jest żenujące. Ktoś, kto zaprasza tak niewiarygodne osoby jak Kaczmarek, sam traci wiarygodność - dowodzi poseł Andrzej Dera (PiS) z sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-02-15

Autor: wa