Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dzisiaj Węgry, jutro Polska

Treść

Kilkaset osób zgromadziło się wczoraj na pikiecie w obronie Węgier przed przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w Warszawie. "Czerwone ręce precz od Węgier!", "Polska - Węgry wspólna sprawa!" - skandowali uczestnicy zgromadzenia.

W stolicy demonstrowano solidarność z Węgrami atakowanymi przez Komisję Europejską m.in. za to, że w nowej konstytucji wpisano definicję małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. - Przesyłamy braciom Węgrom braterskie przesłanie i wyrazy poparcia - zapewniali pikietujący.
Kilka dni temu zdominowany przez PO i lewicę Sejm odmówił wsparcia rządu węgierskiego w konflikcie z Brukselą. - Posłowie PiS mają świadomość, że Polska jako największy kraj tej części Europy powinna bronić mniejszych państw przed zakusami polityków i urzędników europejskich, którzy chcą zdławić suwerenność, zmusić rząd danego państwa do postępowania pod dyktando tych instytucji - podkreśla poseł Artur Górski.
Biorący udział w proteście posłowie PiS: Stanisław Pięta, Arkadiusz Czartoryski, Maks Kraczkowski, Artur Górski oraz Małgorzata Gosiewska, złożyli na ręce pracowników unijnego przedstawicielstwa apel skierowany do przewodniczącego Komisji Europejskiej José Manuela Barroso. Wyrazili w nim protest przeciw naciskom eurokratów na rząd Viktora Orbána.
"Mając w sercach wielowiekową tradycję przyjaźni polsko-węgierskiej, wyrażamy stanowczy protest przeciw presji wywieranej przez Pana i Komisję Europejską na wolny naród i kraj" - napisali polscy parlamentarzyści. Przypomnieli, że korzystając z wolności, Węgry dokonały w 2010 r. wyboru własnego parlamentu i rządu, dlatego niedopuszczalne jest, by Komisja Europejska, która nie ma takiego samego mandatu demokratycznego jak rząd wolnego państwa, używała szantażu pod groźbą kar finansowych.
Uczestnicy pikiety przypomnieli ponadto, że UE opiera się na podjętej wcześniej wolnej decyzji o wstąpieniu do niej przez poszczególne narody. "Łamanie tej zasady jest sprzeczne z traktatami zjednoczeniowymi" - napisali posłowie. W ich ocenie, żądania kierowane pod adresem Węgier dotyczące zmiany szeregu ustaw jako sprzecznych z traktatami, w tym m.in. nowej konstytucji, ustawy o banku centralnym, reformy sądownictwa, urzędu ds. ochrony danych osobowych, są skandaliczne i niedemokratyczne.
Komisja Europejska skrytykowała w ostatnich dniach rząd w Budapeszcie m.in. za to, że nie realizuje przyjętego planu trwałego ograniczania deficytu finansów publicznych i zaleciła otwarcie nowego etapu procedury dyscyplinującej wobec tego kraju, co może prowadzić do sankcji w postaci odebrania przysługujących funduszy unijnych.
Parlamentarzyści podkreślają, że pikieta nie kończy sprawy. Zapowiadają, że jeśli ataki na rząd węgierski nie ustaną, będą intensyfikować akty protestu i solidarności z narodem węgierskim. W planach jest utworzenie Komitetu Solidarności z Węgrami.
- Chodzi o to, by Komisja Europejska nauczyła się traktować po partnersku wszystkie kraje członkowskie, a takich sytuacji jak wysyłanie listów pouczających do rządów poszczególnych krajów nie powinniśmy w ogóle tolerować - powiedział "Naszemu Dziennikowi" poseł Stanisław Pięta. - Niech Unia zajmie się swoimi rzeczywistymi problemami. Interesuje nas, dlaczego nie podejmowała żadnych interwencji, gdy rządzący poprzednio socjaliści zadłużali państwo węgierskie - dodał. - Mamy świadomość tego, że jeśli dzisiaj dyktatura unijna zmusi Węgry do uległości, to następna może być Polska - ostrzega poseł Artur Górski.

Maciej Walaszczyk

Nasz Dziennik Środa, 18 stycznia 2012, Nr 14 (4249)

Autor: au