Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dziewięciu prokuratorów

Treść

Awarię techniczną lub błąd ludzki bierze pod uwagę Prokuratura Okręgowa w Częstochowie prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Śledczy ściśle współpracują w tej kwestii z ekspertami kolejowymi.


- Są dwie główne hipotezy: błąd ludzki lub awaria techniczna. One są weryfikowane - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" prokurator Romuald Basiński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Zastrzega, że na tym etapie śledztwa obie te wersje są równoprawne.
Prokurator dodaje, że śledztwo jest prowadzone pod kątem sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym w wielkich rozmiarach. Basiński wyjaśnia, że nie może jednak podawać bliższych szczegółów ze względu na wczesny etap śledztwa. - Sprawa jest skomplikowana, to niezwykle tragiczne zdarzenie. Nie możemy sobie pozwolić na jakikolwiek fałszywy trop, na jakąkolwiek nieprzezorną czynność śledczą - zaznacza prokurator. Dlatego nie chce się wypowiadać na temat ewentualnych podejrzanych. Za sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym w wielkich rozmiarach ze skutkiem śmiertelnym prawo przewiduje karę więzienia od 2 do 12 lat.
Na miejscu wypadku cały czas pracował zespół śledczych, który liczy siedmiu prokuratorów wspieranych przez dwoje śledczych w siedzibie prokuratury. - To są wystarczające siły. Jest bardzo wiele czynności procesowych do przeprowadzenia: zabezpieczenie śladów, dowodów, przygotowanie czynności do oględzin, uzgodnienie pracy z biegłymi i tak dalej; trwają też przesłuchania - tłumaczy Basiński. Zastrzega, że nie może podać np. dokładnej liczby świadków, ponieważ czynności śledczych cały czas trwają. - Jest to wielka ilość różnego rodzaju czynności, prowadzone są permanentnie od wielu godzin i cały czas to się toczy, na miejscu jest zespół prokuratorów i oni wykonują te działania - informował wczoraj prokurator. - Jesteśmy przygotowani na całodzienne czynności, być może całonocne. Jeżeli będzie potrzeba, w każdej chwili można zwiększyć obecną liczbę prokuratorów - zaznaczył, dodając, że czynności będą trwały dotąd, dokąd będzie potrzeba. Prokuratorzy wykonali na miejscu katastrofy m.in. dokumentację fotograficzną i wideo. Zabezpieczana jest także dokumentacja w placówkach kolejowych, które mogą odpowiadać za spowodowanie tej katastrofy, i zbierane są informacje odnośnie do stanu technicznego torowiska oraz instalacji kolejowych.
Śledczy prowadzą również identyfikację zwłok. - Ciała ofiar są sukcesywnie przewożone do Zakładu Medycyny Sądowej w Katowicach, gdzie w poniedziałek rozpoczną się sekcje zwłok - informował prokurator Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
- Mechanizm śmierci musi mieć znaczenie dla oceny samego mechanizmu katastrofy. Ale przede wszystkim musimy mieć pewność co do okoliczności i charakteru obrażeń, i stąd te sekcje są konieczne - wyjaśnia prokurator Basiński.
Śledczy przebadali na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu dwóch dyżurnych ruchu. - Nie ma informacji, żeby byli pod wpływem alkoholu - przyznał Ozimek.
Prokuratura podkreśla, że w śledztwie będą konieczne opinie biegłych. Już teraz śledczy współpracują z obecnymi na miejscu wypadku ekspertami kolejowymi. - Prokuratura jest w ścisłym kontakcie z ekspertami z Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych - mówi Basiński. - Ich informacje są dla nas niezwykle użyteczne. Ta współpraca trwa cały czas od godzin nocnych i w tym śledztwie będzie ona niezbędna - dodaje.
Ciała ofiar wydobytych z wraku pociągu zostały przewiezione do prosektorium w Zawierciu. Część z nich udało się już zidentyfikować na podstawie znalezionych przy nich dokumentów ze zdjęciem.

Zenon Baranowski

Nasz Dziennik Poniedziałek, 5 marca 2012, Nr 54 (4289)

Autor: au