Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dziesiątka dla premiera

Treść

Leo Beenhakker: - W futbolu nie ma żadnych gwarancji, ale jesteśmy przekonani, że te eliminacje nie są końcem drogi - Jesteśmy z was dumni - powiedział premier Donald Tusk, witając na lotnisku Okęcie piłkarską reprezentację Polski. Wczoraj piłkarze wrócili z Belgradu po środowym meczu z Serbią (2-2), kończącym zwycięskie dla nas eliminacje do mistrzostw Europy 2008. - Nie zawsze zdajecie sobie sprawę, ile szczęścia dajecie zwykłym ludziom - wtedy, kiedy przed telewizorami krzyczą z radości, tak jak ja - powiedział premier Tusk. - Wiem, że jesteście bardzo zmęczeni. Nie obawiajcie się - jako, w przeszłości, piłkarz amator, a później wierny kibic, zawsze myślałem to samo, co wy o politykach witających piłkarzy. Chcę jedynie powiedzieć, że jestem bardzo wzruszony: nigdy w życiu nie marzyłem, że będę mógł witać reprezentację mojej ojczyzny po tak kapitalnych eliminacjach - wyznał premier. Donald Tusk podziękował również osobiście trenerowi Leo Beenhakkerowi. Nawiązał do jego wypowiedzi o pesymizmie Polaków i ocenił, że teraz Polska jest na "jasnej stronie księżyca". - Mówiłem to zawodnikom w sobotę, ale powtórzyłem również w środę - możecie być z siebie dumni. Polska również może być z nich dumna. Cały zespół wykonał doskonałą pracę i zdajemy sobie sprawę, że uszczęśliwiliśmy wiele osób - powiedział Beenhakker, dziękując za ciepłe powitanie. Selekcjoner dodał: - Nie mogę zapewnić, że już jesteśmy przygotowani do Euro 2008. W futbolu nie ma żadnych gwarancji, ale jesteśmy przekonani, że te eliminacje nie są końcem drogi, a jedynie początkiem pasma sukcesów polskiej piłki. Zrobimy wszystko, żeby na turnieju finałowym odnieść sukces i przynieść Polakom powody do dumy. Donald Tusk wspomniał żartobliwie czasy, gdy sam próbował zostać bramkarzem, jak powiedział, "na szczęście dla Lechii (Gdańsk) - bez powodzenia". Przyznał też, że obok Lechii kibicuje Realowi Madryt i podkreślił, że wiele lat czekał na kogoś, kto zrobi z polskiej drużyny wielki zespół. Był przekonany, że były szkoleniowiec "Królewskich" jest odpowiednim trenerem do tego zadania. Reprezentanci podarowali Donaldowi Tuskowi piłkarską koszulkę drużyny narodowej z numerem 10 i jego nazwiskiem. - To święta rzecz dla każdego kibica - powiedział premier. Zawodnikom zrewanżował się anegdotą: - W środę, w sprawach Unii Europejskiej, dzwonił do mnie premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown. Było to przed meczem jego drużyny. Mówił, że liczy na spotkanie nie tylko na szczycie europejskim, ale być może także na mistrzostwach Europy. Dziś zostawię to bez komentarza (Anglia nie zakwalifikowała się do turnieju finałowego - przyp.), ale dziękuję wam za to, że mogę z taką satysfakcją spotkać się z premierem Wielkiej Brytanii. (PAP) Tusk przestrzega przed Rumunią - Przestrzegam przed "grupą marzeń", o której czytałem już w kilku wersjach, ale prawie zawsze jest w niej Rumunia. Jak ktoś uważa, że Rumunia jest wymarzonym rywalem, to znaczy, że nie zna się na piłce - stwierdził premier Donald Tusk. Trener nie żartował! - Trener mówiąc o naszych szansach, na złoty medal (w Euro 2008), na pewno nie żartował - stwierdził na Okęciu Jakub Wawrzyniak. Legionista, który zagrał przeciwko Serbom, podkreślił: - Nie ma w tym nic śmiesznego. Myślę, że (Leo Beenhakker) jest profesjonalistą pod każdym względem i będzie od nas wymagał największego wysiłku oraz walki o najwyższe cele. Tylko wtedy możemy osiągnąć sukcesy. Jeżeli Grecja potrafiła zdobyć mistrzostwo Europy, to dlaczego Polska nie mogłaby tego dokonać? (PAP) "Dziennik Polski" 2007-11-23

Autor: wa