Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dziennikarze padli ofiarą własnych decyzji

Treść

Z Wojciechem Reszczyńskim, publicystą, byłym wiceprezesem Informacyjnej Agencji Radiowej Polskiego Radia, rozmawia Maria S. Jasita
Jak ocenia Pan pomysł rozpoczęcia oszczędności w Polskim Radiu od obcinania honorariów dziennikarzom?
- To jest typowe zjawisko - tak samo jak w innych zakładach pracy - że tnie się wynagrodzenia. Pensje w tym zawodzie nie są zbyt duże - takie "średnie krajowe", a dziennikarze zarabiają na honorariach, więc na tym się oszczędza. I to mogą zrobić, nie można im zabronić.
Kto, Pana zdaniem, odpowiada za tak dramatyczną kondycję rozgłośni publicznej?
- Premier Donald Tusk za to odpowiada - osobiście! Rok temu zaczął mówić, że abonament jest niepotrzebny, że jest zbytecznym podatkiem i haraczem. W ten sposób drastycznie zmniejszył opłaty abonamentowe, ponieważ ludzie po prostu przestali płacić. Już rok temu - nie wiem, o ile procent, ale na pewno o kilka milionów złotych - spadły wpływy z abonamentu. Ludzie przestali płacić, słysząc, że taka jest zapowiedź, takie jest stanowisko premiera. Odpowiedzialny premier powinien powiedzieć: "Mamy takie plany, ale na razie trzeba płacić, to jest obowiązek". A on tego nigdy nie powiedział, dlatego ja jego personalnie obwiniam o to, że te media upadają.
Czy jest jakiś sposób, żeby Polskie Radio wyciągnąć z kryzysu?
- Błędem była likwidacja abonamentu bez zapewnienia innego źródła przychodów, ale tego już się pewnie nie da odwrócić. Bo w tym momencie - skoro premier zlikwidował opłacanie ich przez ludzi - media publiczne stają się jeszcze jednym potrzebującym budżetu. Tylko dziwię się, że ani słuchacze radia i telewizji się nie zorganizowali, żeby się temu przeciwstawić, ani nie zrobili tego dziennikarze. Ci sami dziennikarze, którzy w tej chwili płaczą, że im się odbiera honoraria, w większości popierają Platformę Obywatelską i projekt nowej ustawy. Jest strona internetowa robiona przez dziennikarzy radia i telewizji, którzy się sami skrzyknęli. Oni wszyscy popierają projekt tej ustawy, nie ma ani jednego głosu sprzeciwu wobec odebrania abonamentu. Widocznie będą musieli dojrzeć i może wtedy zaczną tak protestować, jak protestuje służba zdrowia, jak inne grupy zawodowe - może się zdobędą na strajk?
To błędne koło - dziennikarze popierają ustawę medialną, a ona obraca się przeciwko nim...
- Dokładnie tak - i to nie tylko popierają ustawę medialną, ale w ogóle większość z nich ma poglądy odzwierciedlające poglądy koalicji rządowej. Dlatego ja się specjalnie nad nimi nie rozczulam. Bo tych, którzy mieli inne poglądy, już tam właściwie nie ma. Znam nazwiska 60 osób wyrzuconych z pracy - tych, które miały odwagę mówić prawdę.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-06-29

Autor: wa