Dzieci jeszcze pokażą swój talent
Treść
Chyba w żadnej szkole w Krakowie nie czekano na początek września z takim utęsknieniem, jak w placówkach przy ul. Pędzichów 13. Uczniowie, nauczyciele, dyrekcja pozostali, adres również - zmieniła się tylko nazwa i - co najważniejsze - organ prowadzący placówkę. Szkoły im. Świętej Rodziny z Nazaretu przy ul. Pędzichów - Katolicka Szkoła Podstawowa, Katolickie Gimnazjum i Katolickie Liceum Ogólnokształcące - podlegają teraz Archidiecezji Krakowskiej, tworząc Katolickie Centrum Edukacyjne Caritas, którego działalność zainaugurowano wczoraj. Nic więc dziwnego, że po burzliwych wakacjach, w trakcie których - podobnie jak w ciągu kilku ostatnich lat - trwały boje o utrzymanie katolickiej placówki zarządzanej poprzednio przez Stowarzyszenie "Dom Rodzinny", cała szkolna społeczność z wielką ulgą powitała rozpoczęcie nauki w starym składzie i starych murach. Uroczysta inauguracja roku szkolnego i zarazem działalności centrum odbyła się w Bazylice św. Floriana, gdzie mszę św. odprawił biskup Tadeusz Pieronek, dyrektor Centrum Edukacyjnego ks. dr Krzysztof Wilk, dyrektor krakowskiej Caritas ks. Bogdan Kordula i inni duchowni związani ze szkołą przy ul. Pędzichów. Zanim jednak rozpoczęła się msza św. ks. Krzysztof Wilk dziękował wszystkim, którzy wspólnymi siłami doprowadzili do tego, że katolicka szkoła nie zniknęła z mapy oświatowej Krakowa - przede wszystkim kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi (co obecni w bazylice skwitowali gorącymi oklaskami), prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu, odpowiedzialnym za oświatę urzędnikom, przedstawicielom mediów ubiegającym się o prawdę oraz nauczycielom i rodzicom, którzy w każdym momencie byli gotowi stanąć "za zieloną bramą" po to, aby ich dzieci mogły uczyć się i wychowywać w katolickiej szkole. Podczas homilii, nawiązując do ewangelii o talentach, biskup Tadeusz Pieronek przekonywał dzieci, że dobra szkoła to miejsce magiczne, do którego chętnie się wraca i gdzie można rozwijać swoje talenty. - Bóg jest hojny i każdemu daje jakiś talent - starajcie się dostrzec go u siebie, pokażcie go nauczycielom, żeby pomogli go wam rozwijać... Szkoła jest nie tylko po to, żeby uczyć - to jest coś więcej, kontakt z drugim człowiekiem - mistrzem, który nie tylko wie, ale umie przekazać swoją wiedzę o życiu. Słów biskupa z uwagą słuchali nawet najmłodsi uczniowie, których zdążył "przepytać" o talenty. A gdy okazało się, że je posiadają, a szczególnie wiele potrafią dokonać z telefonami komórkowymi czy komputerami, a nawet pierwszoklasiści już umieją czytać i pisać, przyznał, że czasy się zmieniły. - Gdy ja szedłem do szkoły, nie umiałem pisać ani czytać, ani posługiwać się... telefonem komórkowym. Nie mówiąc, że także teraz mam problemy z komputerem. Po mszy św. nastąpił dalszy ciąg podziękowań - od uczniów, rodziców, nauczycieli - dla wszystkich, którzy przyczynili się do tego, że wczoraj mogło dojść do spotkania w takim gronie i w takiej atmosferze. Nie oznacza to jednak, że wszelkie konflikty przy ul. Pędzichów zostały zażegnane. Ostatnio Stowarzyszenie Absolwentów i Przyjaciół Zespołu Szkół Katolickich im. Świętej Rodziny złożyło do Prokuratury Apelacyjnej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na nieumotywowanej zmianie wpisu w księgach wieczystych. BARBARA ROTTER-STANKIEWICZ "Dziennik Polski" 2007-09-04
Autor: wa