Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dymisje za asystę

Treść

Zdjęcie: A.Kulesza/ Nasz Dziennik

Dowódca Garnizonu Koszalin płk Zbigniew Zalewski położył głowę za przyznanie asysty honorowej prokuratorowi, który oskarżał żołnierzy mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.

Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak odwołał wczoraj w trybie natychmiastowym dowódcę Garnizonu Koszalin płk. dypl. Zbigniewa Zalewskiego, dowódcę 8. Koszalińskiego Pułku Przeciwlotniczego, i komendanta garnizonu kpt. Zbigniewa Izraelskiego, który pełnił funkcję oficera prasowego pułku. Obaj zostali przeniesieni do rezerwy kadrowej. – Na razie jest to informacja podana w prasie, w środę dowódca udaje się do ministra i będą zapewne dalsze rozmowy. Sam nie wiem, czy będę rozmawiał z ministrem, czy w departamencie kadr, w każdym razie mamy stawić się w Warszawie – tłumaczy w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” kpt. Zbigniew Izraelski.

Minister Siemoniak jeszcze wczoraj rano zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji kadrowych wobec osób odpowiedzialnych za przyznanie asysty wojskowej na pogrzeb mordercy sądowego Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”.

– Uważam, że osoba o takiej przeszłości, która ma takie sprawy na sumieniu, nie powinna być chowana przy asyście wojskowej i z honorami wojskowymi – ocenił wczoraj szef MON.

– Jesteśmy zaskoczeni informacją, która dotarła do nas wczoraj, o przydzieleniu asysty. Wniosek trafił bezpośrednio do Garnizonu Koszalin, tam zapadła decyzja o przyznaniu asysty honorowej – przyznaje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” płk Jacek Sońta, rzecznik prasowy ministra obrony.

W ocenie Sońty, rzecznik dowódcy garnizonu powinien sprawdzić np. w IPN, innych organizacjach lub stowarzyszeniach, czy Krzyżanowski zasługuje na wojskową asystę honorową czy nie.

– Z tego, co wiem, nie dokonał tego. Nie zebrał opinii różnych środowisk i instytucji. Podjął decyzję na „tak” i tym jesteśmy zbulwersowani. To skandal – dodaje rzecznik MON.

Hipokryzja Platformy

Tymczasem w ocenie posła Bartosza Kownackiego (PiS) z sejmowej Komisji Obrony Narodowej, to jednak szef MON powinien odpowiedzieć za całą sytuację.

– Plamą na honorze polskiej armii i w ogóle Rzeczypospolitej jest to, że cały czas zbrodniarze są chowani z honorami w III Rzeczypospolitej, podobno wolnym kraju. Jeszcze większą plamą na honorze jest hipokryzja Platformy Obywatelskiej i pana Siemoniaka, dlatego że to nie jest sprawa, która dzisiaj wybuchła i wszystkich zaskoczyła – komentuje poseł.

Kownacki wskazuje, że zarówno resort obrony, jak i politycy Platformy Obywatelskiej w sprawie regulacji przepisów ceremoniału wojskowego podczas pogrzebów stosują swoistą obstrukcję.

Poseł już ponad rok temu jako członek sejmowej komisji obrony złożył do ministra Tomasza Siemoniaka interpelację, kiedy zostaną uregulowane zasady ceremoniału wojskowego i nie będzie dochodziło do tak skandalicznych sytuacji, że zbrodniarze komunistyczni czy osoby odpowiedzialne za terror będą chowane z asystą honorową.

– Pan minister Siemoniak odpowiadał wymijająco. Zapowiadał rok temu, że przepisy w tej sprawie zostaną uregulowane i przez rok w tej sprawie nie zrobiono nic. A wystarczą proste przepisy, które można bardzo łatwo przyjąć, zmieniając tym samym zasady – mówi Bartosz Kownacki.

Poseł już dwukrotnie prosił o zwołanie sejmowej komisji w tej sprawie. Politycy PO i SLD zablokowali wniosek.

„Moje stanowisko jest takie: jestem przeciwny temu punktowi, to nie wiąże się z pracą komisji. Nasza komisja nie zajmuje się zmarłymi, tylko żywymi. Nie wiem, dlaczego pan poseł uparcie wraca do sprawy, która była przedyskutowana, przegłosowana i odrzucona” – odpisał Kownackiemu szef komisji Stefan Niesiołowski (PO).

– Siemoniak i Niesiołowski ponoszą moralną odpowiedzialność za to, co się stało. Mam nadzieję, że pana ministra pociągnie do odpowiedzialności premier Kopacz. My jako Klub Parlamentarny PiS po raz kolejny wrócimy do tej sprawy i zażądamy na najbliższym posiedzeniu komisji obrony, żeby pan minister wytłumaczył się, dlaczego przez rok w tej sprawie nic nie zrobił, a potem miał czelność twittować i mówić w radiu, że jest to dla niego sprawa oburzająca – zapowiada Kownacki.

Klub Parlamentarny PiS przygotuje dodatkowo dezyderat zobowiązujący szefa MON do opracowania odpowiednich przepisów w sprawie ceremoniału wojskowego w jak najkrótszym czasie.

– Nasza propozycja jest taka, żeby za każdy taki pochówek odpowiedzialność ponosiła określona osoba w Ministerstwie Obrony Narodowej – tłumaczy Kownacki.

Martwy zapis

Ministerstwo obrony broni się, że 30 września tego roku Tomasz Siemoniak zatwierdził nowy ceremoniał wojskowy.

– Jest w nim zapis, który mówi o możliwości opiniowania przez osobę podejmującą decyzję np. o asyście wojskowej w różnych instytucjach, jak IPN, środowiska kombatanckie czy inne urzędy, żeby wyeliminować takie przypadki, z jakim mieliśmy do czynienia w poniedziałek. W tym przypadku zabrakło zdrowego rozsądku. Gdyby ten wniosek wpłynął do MON, absolutnie nie byłoby mowy o przyznaniu asysty honorowej na tym pogrzebie – deklaruje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” płk Jacek Sońta.

Dopytywany, czy w nowym ceremoniale jest wyraźnie powiedziane, że zbrodniarze komunistyczni nie mogą dostać na swym pogrzebie wojskowej asysty honorowej, rzecznik odpowiada, że nie.

– W ogóle nas nie poinformowano o zatwierdzeniu przez ministra obrony nowego ceremoniału wojskowego. Te zapisy niczego jednak nie zmieniają. My chcemy jasnego prawa w tej sprawie – komentuje Bartosz Kownacki.

W rozdziale V Ceremoniału Wojskowego Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, który został wprowadzony do użycia decyzją 392/MON ministra obrony narodowej z dnia 30 września 2014 r., wyróżnia się podział, kiedy minister obrony narodowej, a kiedy dowódca garnizonu podejmuje decyzję o przydzieleniu asysty honorowej na pogrzeb. Minister obrony narodowej czyni to w przypadku, gdy dotyczy to: organizowania centralnych uroczystości państwowych i wojskowych; uroczystości poza granicami kraju (nie dotyczy Polskich Kontyngentów Wojskowych) oraz pogrzebów członków najwyższych władz państwowych oraz innych osób zasłużonych dla państwa. Dowódca garnizonu zaś w przypadku przygotowania i przeprowadzenia: uroczystości państwowych, wojskowych, patriotycznych, patriotyczno-religijnych lub religijnych oraz uroczystości pogrzebowych: dam i kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari i Orderu Krzyża Wojskowego; kombatantów i weteranów, uczestników walk o wolność i niepodległość Polski; kombatantów i weteranów misji wojskowych poza granicami państwa; żołnierzy w służbie czynnej; byłych żołnierzy zawodowych oraz szczególnie zasłużonych pracowników wojska. Decyzję taką podejmuje się na podstawie wniosku, który mogą złożyć członkowie rodziny zmarłego, przedstawiciele stowarzyszeń i organizacji kombatanckich lub organizacji społecznych. „Skład wojskowej asysty honorowej określa w swoim rozkazie dowódca garnizonu właściwego dla miejsca przeprowadzenia uroczystości, mając na uwadze posiadane możliwości oraz siły i środki będące w jego dyspozycji” – czytamy w rozporządzeniu.

Zapis kończy się stwierdzeniem, że podejmując decyzję o przyznaniu asysty, dowódca garnizonu może zasięgnąć opinii rodziny zmarłego, organizatora uroczystości pogrzebowej, dowódców jednostek (instytucji) wojskowych, przewodniczących organizacji i środowisk kombatanckich, właściwych organów publicznych (rządowych lub samorządowych) lub kierowników urzędów centralnych.

– Wewnętrzne zarządzenia MON, które dotyczą ceremoniału wojskowego, sprowadzają się dziś do tego, że żołnierz, który jest zarejestrowany w Związku Żołnierzy i ma odpowiedni stopień, dostaje asystę honorową. A ja uważam, że ci, którzy byli w Ludowym Wojsku Polskim i pełnili w nim określone funkcje, nie powinni mieć takiej możliwości. Ewentualnie, żeby były to decyzje indywidualnie podjęte przez ministra obrony narodowej, żeby to on ponosił pełną polityczną odpowiedzialność za pochówek danej osoby przy udziale asysty wojskowej, a nie urzędnik, który zasłoni się przepisami, które są takie, a nie inne – ocenia Kownacki.

Piotr Czartoryski-Sziler
Nasz Dziennik, 15 października 2014

Autor: mj