Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dwa dni - jedno święto

Treść

Wczoraj w dzień Wszystkich Świętych, odwiedzaliśmy groby bliskich. Dzisiaj Dzień Zaduszny. Kapłani w kościołach odczytują wypominki, prosząc, aby wierni modlitwą starali się pomóc wszystkim, którzy w czyśćcu oczekują na wieczne zbawienie.

W polskiej tradycji kościelnej dzień Wszystkich Świętych łączy się z Dniem Zadusznym. - Tworzy się w ten sposób jedno święto. Tak pierwszego, jak i drugiego listopada czcimy wszystkich, którzy od nas odeszli; którzy wskazują nam życie wieczne. Co do niektórych mamy pewność, że są już w niebie. To właśnie Wszyscy Święci - wyjaśnia ks. infułat Bronisław Fidelus, archiprezbiter Bazyliki Mariackiej.

Dzień Wszystkich Świętych wywodzi się z kultu męczenników, obecnych w Kościele już w pierwszych wiekach jego istnienia. Ich imiona i czyny spisywano najpierw w "Aktach męczeństwa" i na nagrobkach. Przy każdym grobie innego dnia sprawowano liturgię. Kiedy męczenników zaczęło przybywać, ustanowiono jeden dzień, w którym wierni oddawali cześć im wszystkim, również tym nieznanym z imienia. Męczennicy zostawali później świętymi.

Papież Jan XI zdecydował w 935 roku, aby 1 listopada stał się dniem pamięci o świętych. Ilu ich mamy? Dokładnie nie wiadomo. Przypuszcza się, że około 2500 (Jan Paweł II wyświęcił 470 osób). 28 spośród nich to Polacy. Najważniejszym polskim świętym jest biskup Stanisław ze Szczepanowa, dalej św. Wojciech, czczony również w Czechach, św. królowa Jadwiga, św. ojciec Kolbe, św. siostra Faustyna Kowalska.

Obchody Dnia Zadusznego poświęconego czci i pamięci wszystkich zmarłych zapoczątkował św. Odilon, czwarty z kolei opat benedyktyńskiego klasztoru w Cluny we Francji, który w 998 roku polecił, by we wszystkich klasztorach tej reguły dniem pamięci o zmarłych był 1 listopada. Z czasem, władze kościelne przeniosły go na 2 listopada. W dawnych czasach obrzędy ku czci bliskich zmarłych obchodzono w Polsce (i nie tylko) kilka razy do roku.

Uroczystości zaduszne rozpoczynają się już w przeddzień Święta Zmarłych (1 XI), kiedy po południu odprawia się w intencji zmarłych nieszpory.

Wierzono, że w wieczór przed Dniem Zadusznym zmarli przychodzą do swoich dawnych domów i zagród, gdzie goszczą przez całą noc. Na tę okazję gospodynie sprzątały izbę, a niegdyś jeszcze stawiały na ławie miskę z wodą i ręcznik, podłogę zaś posypywały czystym, białym piaskiem. Rano sprawdzano, czy dusze nie zostawiły na piasku jakichś śladów. W Wielkopolsce istniał zwyczaj pozostawiania na stole przedmiotów kultowych dla dusz odwiedzających tego dnia dom. Powszechnie obowiązywał także zakaz przędzenia, motania, szycia, a nawet zamiatania ze względu na dusze, na Pomorzu zaś wylewania brudnej wody wieczorem przed dom.

Powszechnie wierzono, że w tę noc dusze zmarłych schodzą się w kościele parafialnym na mszę świętą, którą odprawia zmarły proboszcz (ksiądz) danej parafii. W kościele nie ma prawa znajdować się wtedy żaden żywy człowiek - gdyby rozpoznał którąś z dusz, nie doczekałby jasnego dnia.

W Dzień Zaduszny w Wielkopolsce i Małopolsce Zachodniej obdarowywano pieniędzmi ubogich, na Mazowszu prócz pieniędzy rozdawano żebrakom gromadzącym się przed cmentarzem lub kościołem, chleb, placek pszenny ("pieróg") i mięso.

Jak mówi ks. infułat Janusz Bielański, proboszcz wawelski, 2 listopada to dzień, w którym wierni poprzez modlitwę starają się pomóc cierpiącym w czyśćcu, oczekującym tam na zbawienie. We wszystkich kościołach odczytuje się z ambony lub od ołtarza wypominki za zmarłych, czyli wymienia imiona wskazane na kartkach, odmawiając zwyczajowe pacierze. Tak samo jak 1 listopada również w Dzień Zaduszny pali się na grobach znicze.

Świece - symbol pamięci - paliły się przez dwa minione dni nie tylko na cmentarzach. Zapłonęły również obok niektórych kościołów, np. Bazyliki Mariackiej. Wokół świątyni był dawniej cmentarz parafialny. Przed kilku laty stworzono w tym miejscu symboliczny cmentarzyk, wydzielając w tym celu część placu Mariackiego po renowacji.

Zarówno w dzień Wszystkich Świętych, jak i w Dzień Zaduszny, przez Bazylikę Mariacką przechodzi procesja.

Kościół daje wiernym okazję do przyjścia z pomocą zmarłym nie tylko pierwszego i drugiego listopada, ale przez siedem kolejnych dni.

- Możemy wyjednać dla nich darowanie kary czyśćcowej, aby cieszyli się pełną radością zbawienia. Warunkiem uzyskania tego odpustu jest spowiedź, komunia święta, nawiedzenie cmentarza i modlitwa (choćby tylko w myślach) za Ojca Świętego i za zmarłych - mówi ks. Jan Matuszek z Katedry Dogmatów KUL.

GRAŻYNA STARZAK

"Dziennik Polski" 2005-11-02

Autor: ab