Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dużo słów - mało konkretów

Treść

Protest lekarzy na Podkarpaciu nie został zakończony, tymczasem do protestu przygotowują się pielęgniarki i położne.

Na wczorajsze spotkanie w Rzeszowie nie przyjechał, mimo zapowiedzi, ani prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzy Miller, ani minister zdrowia Zbigniew Religa. Przedstawicieli centrali reprezentował wiceminister Bolesław Piecha. Prawie w komplecie stawili się natomiast podkarpaccy parlamentarzyści oraz przedstawiciele placówek medycznych.

Domagający się 30-procentowej podwyżki lekarze przeprowadzili już dwie akcje protestacyjne - jednodniową w lutym i dwudniową w marcu. Od minionej środy trwa protest ciągły. Do piątku lekarze nie wypełniali kart statystycznych, co było problemem właściwie tylko dla dyrekcji placówek. Od piątku, poza aktami zgonów nie wydają żadnych zaświadczeń na właściwych im formularzach. Natomiast od wczoraj pracują na zasadzie ostrego dyżuru - przyjmowani są tylko pacjenci z zagrożeniem zdrowia. Planowe zabiegi i operacje zostały odwołane.

Wiceminister Piecha podkreślił, że nie ma pieniędzy dla lekarzy. Jeśli coś teraz obieca, będzie to obietnica bez pokrycia. - Dziś, aby zmienić sytuację szpitali, trzeba ustawy sejmowej o zmianie wysokości składki zdrowotnej, a także dotacji lub subwencji ogólnej, co wiązałoby się z nowelizacją budżetu. Rząd jej jednak nie planuje - powiedział wczoraj Bolesław Piecha.

Zdaniem uczestników spotkania bardziej konkretne niż odpowiedź ministra było wystąpienie Haliny Kalandyk, przewodniczącej Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych na Podkarpaciu. - W pełni popieramy protest lekarzy. Jednak nie pozwolimy, aby tylko jedna grupa zawodowa dostała podwyżkę. Dlatego już przygotowujemy się do protestu. Pieniądze muszą się znaleźć - mówiła stanowczo. Dziś organizowane jest zebranie ZZPiP, na którym pielęgniarki i położne zadecydują o formie protestu.

Strajk lekarzy obejmuje obecnie trzy rzeszowskie szpitale - Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, Wojewódzki Szpital nr 2, Specjalistyczny Zespół Gruźlicy i Chorób Płuc, a także Zakłady Opieki Zdrowotnej w Mielcu, Lesku, Krośnie i Tarnobrzegu. Tymczasem, zgodnie z zapowiedziami, protest może przyjąć jeszcze ostrzejsze formy i objąć kolejne placówki.

- Jeśli nic się nie zmieni w ciągu dwóch tygodni, złożymy wypowiedzenia - mówi dr Zdzisław Szramik, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy na Podkarpaciu.

(EWAF)

"Dziennik Polsk" 2006-04-04

Autor: ab