Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Duet bez konkurencji?

Treść

Odbyły się zaledwie 4 kolejki sezonu, a Wisła i Legia już wyraźnie odskoczyły konkurentom. Przewaga tego duetu wynosi 5 "oczek" i oczywiście niczego nie przesądza, ale jest warta podkreślenia na tak wczesnym etapie rozgrywek. Jedno można powiedzieć z pewnością: i w Krakowie, i w Warszawie wyciągnięto trafne wnioski z minionego, nieudanego sezonu. Wisła i Legia najprawdopodobniej rozstrzygną między sobą rywalizację o tytuł, tym bardziej że dwa najlepsze zespoły edycji 2006/07 - Zagłębie Lubin i PGE GKS Bełchatów - spuściły nieco z tonu. Cieszą się liczni sympatycy "Białej Gwiazdy" i stołecznego klubu, jednak dla ligi byłoby lepiej, gdyby choć jeden zespół nawiązał z nimi walkę. Jeśli tak się nie stanie, Orange Ekstraklasa 2007/08 straci na atrakcyjności. Bo najciekawsza w minionej dekadzie była właśnie niedawno, gdy poziomem Wiśle i Legii dorównało, a nawet je przewyższyło kilka ekip. Zagłębie Sosnowiec - Polonia Bytom 1-0 (1-0) 1-0 Folc 12. Sędziował Mariusz Podgórski (Wrocław). Żółte kartki: Cygnar - Radzewicz dwie, Grzyb, Marcinkowski. Czerwona kartka - Radzewicz 90+2. Widzów 2000. Zagłębie: Bensz - Kłoda (46 Ciesielski), Hosić, Kaliciak, Adżem - Skrzypek (75 Cygnar), Białek (64 Szatan), Berensztajn, Kozubek - Kmiecik, Folc. Polonia: Żmija - Sojka, Jurczyk, Sosna, Marcinkowski - Wolański (46 Podstawek, 66 Zieliński), Owczarek, Trzeciak, Grzyb, Radzewicz - Mężyk (78 Rozmus). Pierwsze punkty Zagłębia. Sosnowiczanie na stadionie w Wodzisławiu zbliżyli się do... zera. Mecz miał dwa oblicza. Pierwsze z wyraźną przewagą gospodarzy. Zanim padł zwycięski gol, Kozubek aż trzy razy niepokoił Żmiję. Odra w tym fragmencie statystowała i w końcu pokarał ją Folc. Strzałem z 12 m nie dał on szans Żmii, aczkolwiek bardzo pomogli mu stoperzy Polonii - Jurczyk i Sosna. Naciskani przez Kłodę, a następnie Kmiecika, wpadli na siebie, jeden z nich niezdarnie trącił piłkę w bok, gdzie już czyhał Folc. Autor gola popisał się potem przewrotką, lecz bytomski bramkarz dał sobie radę. W drugiej połowie lepsza była już Odra. Szanse mieli: Grzyb, Rozmus i Radzewicz. Rozmus zresztą trafił do siatki, lecz sędziowie dopatrzyli się spalonego. Bardzo dyskusyjna decyzja. Jerzy Kowalik, trener Zagłębia, powiedział: - Dziękuję kibicom, stworzyli wspaniałe widowisko. Byliśmy lepsi przez 70 minut. Tylko końcówka była strasznie nerwowa. Szkoleniowiec Polonii Dariusz Fornalak ocenił: - Przegraliśmy, bo dla nas mecz był derbowy tylko w drugiej połowie. Takiej agresji i zaangażowania, jaką pokazali po przerwie, wymagam od moich piłkarzy. Niestety, 45 minut to za mało. Zagłębie Lubin - Lech Poznań 1-1 (1-1) 1-0 Arboleda 4, 1-1 Wilk 19. Sędziował Zdzisław Bakaluk (Olsztyn). Widzów 11 000. Zagłębie: Vaclavik - G. Bartczak, Arboleda, Stasiak, Tiago - Łobodziński, M. Bartczak, Goliński (82 Pawłowski), Iwański - Kolendowicz (60 Pietroń), Chałbiński (74 Andre Nunes). Lech: Dolha - Kikut, Tanevski, Dymkowski, Djurdjević (85 Pitry) - Scherfchen, Murawski, Zając (90 Florian), Quinteros (81 Injac), Wilk - Rengifo. Dobre widowisko w Lubinie, okraszone przyjacielskimi gestami kibiców obu drużyn. Więcej sytuacji bramkowych miało Zagłębie, lecz Lech bronił się szczęśliwie. Prowadzili miejscowi. Z wolnego jak zawsze zacentrował Iwański. Zbliżająca się do celu piłka została uderzona głową przez Arboledę, który był szybszy od Dolhy. Rumun się nie popisał, Kolumbijczyk zaś nie chciał okazywać zwykłej radości z powodu strzelenia gola - chyba dlatego, że rywali trenuje lubiany przez niego Franciszek Smuda. W I połowie drugą bramkę dla Zagłębia mogli uzyskać Chałbiński (kiks z 5 m, gdy Dolha odbił próbę Stasiaka) oraz Goliński (przegrany pojedynek z Rumunem), ponadto Murawski wybił piłkę sprzed linii bramkowej. Lech nie miał prawa narzekać, że do przerwy było 1-1. Stan wyrównał Wilk, który główką w przeciwległy róg (dośrodkowanie Kikuta) nie pozostawił złudzeń Vaclavikowi. Po zmianie stron spotkanie się wyrównało. Najpierw Wilk skopiował ofiarny wyczyn Murawskiego, ekspediując przed siebie futbolówkę zmierzającą do siatki. Tenże Wilk, najlepszy na boisku, wykazał się centrą na czoło Quinterosa, lecz uderzenie Peruwiańczyka zatrzymało się na poprzeczce. Kolporter Korona Kielce - Odra Wodzisław 2-0 (0-0) 1-0 Robak 59, 2-0 Robak 78. Sędziował Piotr Pielak (Warszawa). Żółta kartka - Pilarz. Widzów 8 964. Kolporter: Mielcarz - Kuś, Drzymont, Hernani, Bednarek - Bonin, Świerczewski (35 Zganiacz), Hermes, Sasin - Robak (85 Nowak), Edi (74 M. Kowalczyk). Odra: Pilarz - Kokoszka, J. Kowalczyk, Jakosz, Szary - Woś, Dudek (38 Biskup), Malinowski, Nowacki - Socha (46 Seweryn), Iwan (72 Aleksander). Kielczanie zasypali Pilarza gradem strzałów. To był Kolporter w korzystniejszym wydaniu: atakujący z rozmachem, werwą. Mogło paść więcej bramek. Robak sukcesywnie się wstrzeliwał. Przed przerwą dwa razy zabrakło mu precyzji. Dostał wystawkę od Ediego, jednak uderzenie głową instynktownie sparował Pilarz. Robak w pięknym stylu ograł także J. Kowalczyka i Dudka, czym chyba się nieco rozluźnił i ułożył do strzału stopę nie tak, jak powinien. Hermes i Zganiacz również wykazywali inicjatywę, a przez cały mecz żwawo poruszał się Edi. Tylko źle nastawione celowniki przeszkadzały gospodarzom. Wreszcie przełamał się Robak. W powietrzu był mocniejszy od J. Kowalczyka, przeciął głową centrę Ediego, a próba była wystarczająco mocna, by Pilarz nie zatrzymał piłki. Druga bramka padła z rzutu rożnego. Pierwszym ogniwem był Zganiacz, następnym główkujący Drzymont, zaś ostatnim Robak, który po "zgubieniu" Szarego nie miał już żadnych kłopotów. Odra wypadła bladziutko. Dwie ciekawsze akcje ofensywne przez 90 minut to poniżej normy na wszystkich szczeblach futbolu. Groclin Dyskobolia - PGE GKS Bełchatów 0-0 Sędziował Marcin Wróbel (Warszawa). Żółte kartki: Dziedzic, Ujek. Widzów 2000. Groclin: Przyrowski - Sokołowski, Kumbev, Jodłowiec, Lazarevski - Piechniak (46 Rocki, 82 Kłodawski), Muszalik, Majewski, Lato - Babnic, Ślusarski (69 Ivanovski). PGE GKS: Lech - Kowalczyk, Cecot, Stolarczyk, Popek (41 Herrera) - Wróbel (53 Jarzębowski), Strąk, Rachwał, Ujek - Nowak (72 Sanchez), Dziedzic. Najsłabszy mecz 4. kolejki. W początkowych minutach jeszcze się coś działo - Przyrowski wygrał pojedynki z Dziedzicem i Nowakiem. Potem gra "siadła", a w II połowie najbliższy powodzenia był Lato, lecz jego wolej minął cel. ŁKS Łódź - Legia Warszawa 0-1 (0-0) 0-1 Grzelak 50. Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 1-0 (1-0) 1-0 Hajto 10 karny. Cracovia Kraków - Jagiellonia Białystok 2-0 (1-0) 1-0 Kłus 30, 2-0 Moskała 80. Widzew Łódź - Wisła Kraków 1-3 (0-1) 0-1 Zieńczuk 36, 1-1 Napoleoni 56, 1-2 Cleber 66 karny, 1-3 Paweł Brożek 85. 1. Wisła 4 12 4-0-0 10-1 2. Legia 4 12 4-0-0 6-0 3. Lech 4 7 2-1-1 9-5 4. Zagłębie L. 4 7 2-1-1 4-3 5. Ruch 4 6 2-0-2 5-3 6. Cracovia 4 6 2-0-2 3-2 7. Jagiellonia 4 6 2-0-2 4-6 8. Kolporter 4 6 2-0-2 3-6 9. PGE GKS 4 5 1-2-1 2-1 10. Odra 4 5 1-2-1 4-5 11. Polonia 4 4 1-1-2 2-3 12. Groclin 4 4 1-1-2 4-6 13. Górnik 4 3 1-0-3 2-9 14. ŁKS 4 2 0-2-2 2-4 15. Widzew 4 2 0-2-2 3-6 16. Zagłębie S. 4 -1 1-0-3 3-6 Marek Gilarski Najlepsi strzelcy 5 goli - Paweł Brożek (Wisła) 3 gole - Cleber (Wisła), Marcin Zając (Lech) 2 gole - Marcin Robak (Kolporter), Bartłomiej Grzelak (Legia), Stefano Napoleoni (Widzew), Jakub Wilk (Lech), Maciej Iwański (Zagłębie), Piotr Reiss (Lech) 5. kolejka 24 sierpnia: Lech - Widzew (20). 25 sierpnia: Jagiellonia - Górnik (16), PGE GKS - Wisła (18.15), Cracovia - ŁKS (19), Legia - Zagłębie S. (19), Odra - Zagłębie L. (19), Polonia - Groclin Dyskobolia (19). 26 sierpnia: Ruch - Kolporter Korona (14.30). "Dziennik Polski" 2007-08-20

Autor: wa