Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Drobiowe niebezpieczeństwo

Treść

Ptasia grypa stanowi na razie zagrożenie dla zwierząt, a nie dla ludzi. Wirus H5N1 ginie w temperaturze ok. 70 st. Celsjusza. Dopiero najbliższe tygodnie pokażą, czy w Polsce nie pojawią się kolejne ogniska ptasiej grypy. Służby weterynaryjne i sanitarne pozostają w stanie pogotowia. Jak zapowiada Krzysztof Ankiewicz, wojewódzki lekarz weterynarii - prawdopodobnie już od dzisiaj ruszą kontrole w małopolskich fermach drobiu. Weterynarze czekają tylko, aż wejdzie w życie rozporządzenia ministra rolnictwa dotyczące zapobiegania ptasiej grypie. Na razie mieszkańcy regionu nie mają powodów do niepokoju. - W Małopolsce nie stwierdzono żadnych sygnałów obecności wirusa ptasiej grypy - mówi Andrzej Strojny, państwowy inspektor sanitarny MSWiA na obszarze województwa małopolskiego. - Służby są bardzo dobrze przygotowane do ewentualnych działań, wszystkie warianty były ćwiczone w ostatnich latach - dodaje inspektor. W związku z zagrożeniem ptasią grypą minister rolnictwa nałożył na hodowców specjalne normy bezpieczeństwa. Właściciele ferm mają m.in. zakaz trzymania drobiu (z wyjątkiem kogutów i indyków) na otwartej przestrzeni, organizowania wszelkich targów i wystaw żywego inwentarza oraz pojenia go wodą, do której mają dostęp dzikie ptaki. Wirus H5N1 - groźna odmiana ptasiej grypy - często przenoszony jest właśnie przez ptaki wędrowne. Rozprzestrzenianie się wirusa z fermy do fermy może nastąpić np. poprzez samochody, które miały kontakt z ptasimi wydzielinami. Dlatego służby państwowe zalecają hodowcom stosowanie dodatkowych środków sanitarnych m.in. mat dezynfekujących koła pojazdów. W przypadku stwierdzenia zagrożenia - np. większej liczby padłych ptaków - próbki zwierząt kierowane są do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Po wykryciu wirusa do akcji wkraczają służby weterynaryjne i sanitarne oraz policja i straż pożarna. Policjanci są potrzebni na wypadek, gdyby właściciel ptactwa nie godził się na jego utylizację. Straż pożarna zabezpiecza wybicie drobiu dwutlenkiem węgla. Zgodnie z zapowiedzią ministra rolnictwa Marka Sawickiego, wszyscy rolnicy, którzy poniosą straty z powodu ptasiej grypy, mogą liczyć na pełne odszkodowanie z budżetu państwa. Koszty związane z wystąpieniem wirusa w Polsce zależą od tego, jak wielu konsumentów zrezygnuje z kupna drobiu. Przedstawiciele branży drobiarskiej starają się zachować optymizm. - Czekamy z niepokojem na reakcję konsumentów, ale wierzymy, że edukacja przyniosła efekty i nie będzie żadnych większych zawirowań na rynku. Na razie firmy z branży nie straciły żadnych zamówień - zaznacza Leszek Kawski, dyrektor biura Krajowej Rady Drobiarstwa. Służby państwowe podkreślają, że ptasia grypa stanowi na razie zagrożenie dla zwierząt, a nie dla ludzi. Wirus H5N1 ginie w temperaturze ok. 70 st. Celsjusza, tzn. wystarczy podgrzać zakażone mięso, by nadawało się do spożycia. GRZEGORZ NYCZ Pogłowie drobiu na koniec 2006: Polska ogółem 122 895 400 Małopolska 4 979 103 Mazowsze 15 396 139 Wg GUS "Dziennik Polski" 2007-12-04

Autor: wa