Dostaliśmy od Rosjan zmontowane nagranie?
Treść
Po przesłuchaniu pierwszego nagrania zapisu rozmów w Tu-154M, które  przekazała Rosja, analitycy z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie  odkryli, że brakowało 16 sekund. To z kolei oznacza, że przekazana nam  taśma mogła być wcześniej montowana. Ponadto eksperci ds. lotnictwa  zwracają uwagę na długość nagrania. Wskazują, że zapis w porównaniu do  standardowych skrzynek instalowanych na tego typu maszynach jest dłuższy  o 8 min i 16 sekund. 
Sprawa wyszła na jaw w momencie, gdy  analitycy z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie zaczęli odsłuchiwać  nagranie i porównywać je z przekazanym i opublikowanym już wcześniej  stenogramem. Jak ustaliło radio RMF FM, po dogłębnej analizie eksperci  odkryli, że na przekazanym Polsce przez Rosję dysku CD brakuje 16 sekund  nagrania, które znajdowały się w stenogramie. Wówczas to śledczy  zaczęli podejrzewać, że przekazana taśma była montowana, a nagranie nie  było wierną kopią, i o całej sprawie poinformowano szefa MSWiA - Jerzego  Millera. W obawie przed wybuchem olbrzymiego skandalu Miller udał się  do Moskwy. Tym razem miał uzyskać już cały zapis.
To jednak nie  koniec problemów z taśmą z tzw. czarnej skrzynki. W rozmowie z "Naszym  Dziennikiem" jeden z pilotów zauważa, że znajdujący się w Tu-154M  rejestrator zapisuje na zwykłej taśmie analogowej, która może pomieścić  jedynie ostatnie 30 minut lotu. W momencie gdy taśma się kończy,  następuje automatyczne przejście na jej początek, kasowanie  dotychczasowych nagrań i jednoczesne zapisywanie od początku kolejnych  danych. Przekazane stenogramy z zapisu czarnych skrzynek zawierają 38  minut i 16 sekund. Skąd więc dodatkowe 8 min i 16 s? - Nie ma  możliwości, aby zapis trwał 38 minut, o ile taśma nie zostanie  wydłużona. To zaś nie jest możliwe, bo pojemnik OL4 jest zbyt mały -  podkreśla nasz rozmówca. Gdyby w polskim Tu-154M podczas remontu w  Samarze zamontowano cieńszą taśmę, to dlaczego ten fakt nie został  odnotowany? Jak bowiem zauważa inny nasz rozmówca, każda, nawet  najdrobniejsza naprawa czy wymiana jakiejkolwiek części samolotu, musi  zostać odnotowana. Jedynym rozsądnym wytłumaczeniem jest to, że musiało  dojść do przekłamania stenogramu. - Rosjanie musieli pociąć taśmę -  podkreśla.	
MBZ
Nasz                                                                                            Dziennik                               2010-06-16
Autor: jc