Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dopalacze znikną z półek?

Treść

Specjaliści nie mają wątpliwości co do szkodliwego działania tzw. dopalaczy. Smutnym tego potwierdzeniem są ostatnie przypadki zatruć młodych ludzi, którzy używali tych dostępnych na rynku substancji. Resort Ewy Kopacz zapewnia, że kończy prace nad projektem nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, który ograniczy handel dopalaczami. Sceptycznie do tych zabiegów odnoszą się terapeuci uzależnień, którzy wskazują, że każdy zakaz wywołuje pojawienie się na rynku nowych substancji.
Pierwszym miastem w Polsce, które podjęło stanowcze działania wymierzone w handel dopalaczami, była Bydgoszcz. Jak nas poinformowano w urzędzie miasta, przyjęta przez radnych 29 września uchwała zakłada zakaz wprowadzania do obrotu - przez co należy rozumieć nieodpłatne lub odpłatne udostępnianie tzw. dopalaczy osobom trzecim. - Dopalacze to substancje, które mają działanie uzależniające, aczkolwiek sprzedawane są jako produkty "kolekcjonerskie" albo przeznaczone "do praktyk religijnych". Wszyscy wiedzą jednak, iż jest to tylko zasłona dymna - mówi dr Włodzimierz Glinka, dyrektor Prywatnego Ośrodka Detoksykacyjno-Terapeutycznego "Janochy".
Być może niedługo pojawią się jednak rozwiązania prawne, które ograniczą zagrożenie wiążące się z zażywaniem szkodliwych dla zdrowia specyfików. Resort zdrowia informuje, że kończy już prace nad projektem nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. - Projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii przeszedł już konsultacje społeczne - oznajmia Piotr Olechno, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. - W październiku projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii powinien znaleźć się w Sejmie - zapowiada rzecznik.
Doktor Glinka ma jednak wątpliwości, czy uda się ustawowo zlikwidować problem z dopalaczami. - Wątpię, żeby coś się zmieniło, ponieważ normy unijne nie zabraniają handlu tymi substancjami, które mają różną postać: stałą, w proszku lub jako tabletki itd. - zauważa dyrektor. - Obawiam się, że osoby, które czerpią zyski z handlu tymi substancjami, wymyślą coś nowego - ocenia dr Glinka.
Jacek Dytkowski
Nasz Dziennik 2010-10-01

Autor: jc