Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dobry dzień Polaków

Treść

Agnieszka Radwańska awansowała wczoraj do trzeciej rundy wielkoszlemowego Australian Open. W ogóle czwartek na twardych kortach w Melbourne Park był udanym dniem dla naszych reprezentantów, bo swoje mecze wygrali również debliści: Mariusz Fyrstenberg z Marcinem Matkowskim oraz Łukasz Kubot z Austriakiem Oliverem Marachem.
Rozstawiona z numerem 12. Radwańska pokonała Chorwatkę Petrę Martic 6:3, 6:4. Po nieco nerwowym początku krakowianka złapała wiatr w żagle i poczynała sobie naprawdę dobrze. Przede wszystkim grała uważnie, precyzyjnie, koncentrując się na każdej piłce. Popełniała przy tym mało niewymuszonych błędów (w całym spotkaniu zaledwie 17), co okazało się kluczem do sukcesu. W pierwszym secie Agnieszka zwyciężyła pewnie, w drugim pozwoliła rywalce doprowadzić do remisu, choć prowadziła 4:2, ale szybko przełamała małą niemoc i postawiła kropkę nad "i". Forma, jaką zaprezentowała, dobrze rokuje przed kolejnymi meczami, a w trzeciej rundzie zmierzy się z Rumunką Simoną Halep. Radwańska jeszcze z nią nie grała, ale będzie faworytką.
Dobrze zaprezentowali się wczoraj także nasi debliści. Fyrstenberg i Matkowski wygrali z Hiszpanami Guillermo Garcia-Lopezem i Albertem Montanesem 6:3, 7:5, a Kubot z Marachem pokonali Szweda Johana Brunstroema i Australijczyka Stephena Hussa 6:3, 6:3. Polacy mają ambicje zajść w turnieju jak najdalej.
W czwartek w Melbourne doszło do sporej niespodzianki w singlu pań. Rozstawiona z siódemką Serbka Jelena Jankovic przegrała bowiem z Chinką Shuai Peng 6:7 (3-7), 3:6, i to istotny wynik dla Radwańskiej, bo jedna z tych tenisistek mogła być potencjalną rywalką Polki w kolejnej fazie turnieju. Od wczoraj wiadomo, że nie spotka się z Jankovic, a mimo wszystko to zawodniczka lepsza, prezentująca wyższe umiejętności od Chinki. Do trzeciej rundy pewnie awansowały za to inne faworytki, Rosjanka Wiera Zwonariewa (2.), Belgijka Kim Clijsters (3.) i Australijka Samantha Stosur (5). W rywalizacji mężczyzn "ekspres" o nazwie Rafael Nadal rozbił Amerykanina Ryana Sweetinga. Hiszpan wygrał 6:2, 6:1, 6:1 i jeśli zrealizuje swój cel i zwycięży w całym turnieju, zdobędzie Wielkiego Szlema - tyle że niekalendarzowego. Lider światowego rankingu ma bowiem za sobą kolejne triumfy w Roland Garros, Wimbledonie i US Open. Wczoraj, obok Nadala, spokojnie awansowali mający spore aspiracje jego rodak David Ferrer (7.) oraz Szwed Robin Soederling (4.). Z grona faworytów sporo kłopotów miał tylko Rosjanin Michaił Jużny (10.), który potrzebował pięciu setów, by pokonać Słoweńca Blaza Kavcica.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-01-21

Autor: jc