Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Do Sądu Najwyższego

Treść

Sąd Rejonowy w Tarnowie również nie chce orzekać w głośnej sprawie urzędników odpowiedzialnych za kontrowersyjną inwestycję w Bochni - stację paliw wybudowaną w miejscu, w którym obowiązywał zakaz wszelkiej zabudowy. Przewodnicząca Wydziału Karnego, "kierując się troską o szeroko pojęte dobro wymiaru sprawiedliwości", zwróciła się do Sądu Najwyższego, by przekazał tę sprawę innemu sądowi.



Wcześniej o zwolnienie z orzekania w tym procesie poprosili sędziowie Sądu Rejonowego w Bochni, do którego - zgodnie z przepisami - trafił pod koniec grudnia zeszłego roku akt oskarżenia przeciwko ośmiu osobom, w tym byłemu staroście bocheńskiemu Ludwikowi W. i dawnemu burmistrzowi Bochni Wojciechowi Ch. Żona Ludwika W. kierowała przez lata bocheńską Prokuraturą Rejonową - została odwołana w zeszłym roku i pracuje obecnie w tarnowskiej Prokuraturze Okręgowej, w tym samym budynku, w którym mieści się tamtejszy sąd.

Sędziowie z Tarnowa nie kryją, że był to właśnie główny powód wniosku o ich wyłączenie ze sprawy. Niemal codziennie każdy z nich mija na korytarzu żonę oskarżonego samorządowca (Ludwik W. jest obecnie radnym powiatowym).

Wszyscy bez wyjątku sędziowie bocheńscy już w zeszłym roku poprosili o odsunięcie od tej sprawy, gdyż - jak argumentowali - mogliby być posądzani o stronniczość. Ten sam powód podaje w marcowym postanowieniu sędzia Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel, przewodnicząca Wydziału II Karnego Sądu Rejonowego w Tarnowie: "Sprawa ta zbulwersowała lokalne środowisko, strony, a zwłaszcza pokrzywdzeni, są nastawione roszczeniowo, twardo i konsekwentnie bronią swoich racji, a oskarżeni do winy się nie przyznają. (...) Kierując się troską o szeroko rozumiane dobro wymiaru sprawiedliwości, zwłaszcza w czasach, gdy organy takie, jak sąd, prokuratura, policja, są często narażane na zarzut braku obiektywizmu, korupcji, wykorzystywania zajmowanych stanowisk - uznać należało, że wystąpienie z tym wnioskiem jest w pełni uzasadnione" - napisała przewodnicząca.

Wcześniej przypomniała, że w toku postępowania prokuratorskiego podnoszone były przez strony zarzuty braku obiektywizmu, co zaowocowało przeniesieniem sprawy najpierw poza okręg tarnowski, a następnie - decyzją Prokuratury Krajowej - w ogóle poza apelację krakowską, do Prokuratury Okręgowej w Krośnie podległej Prokuraturze Apelacyjnej w Rzeszowie. Akt oskarżenia przeciwko urzędnikom i pozostałym osobom zaangażowanym w budowę i odbiór feralnej inwestycji trafił do Bochni właśnie z Krosna. Sędzia Stanisławczyk-Karpiel przekonuje, że "należy być konsekwentnym".

Uzasadnienie jej postanowienia pokrywa się niemal w całości z argumentacją pokrzywdzonych w tej sprawie - Wiesławy i Krzysztofa Klimków. Kilka tygodni temu zwrócili się oni do tarnowskiego Sądu Okręgowego o wyłączenie miejscowych sędziów.

- Od dawna zwracamy uwagę, że na podstawie tych samych faktów i dowodów prokuratury tarnowskie i krakowskie umarzały śledztwo, a niezwiązana z lokalnymi układami prokuratura w Krośnie postawiła zarzuty kolejnym osobom, a w końcu stworzyła akt oskarżenia. Obawiamy się powtórki w wykonaniu tarnowskich i krakowskich sądów, bowiem personalne uwikłania i powiązania w tej sprawie są bardzo silne - przekonywał Krzysztof Klimek.

W liście do prezesa Sądu Okręgowego dodał, że oprócz odwołanej jesienią zeszłego roku szefowej prokuratury bocheńskiej, żony oskarżonego byłego starosty, w prokuraturze tarnowskiej pracuje "większość prokuratorów biorących udział w niechlubnym postępowaniu, zmierzającym nie do wyjaśnienia sprawy, ale do krycia przestępców".

Większość z ósemki oskarżonych to byli lub wciąż pełniący funkcję wysocy bocheńscy urzędnicy. Obok byłego burmistrza i dawnego starosty są to: architekt miejski Elżbieta L., powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Adam K., naczelniczka Wydziału Architektury i Budownictwa Starostwa Powiatowego - Małgorzata D.-Z. oraz Emilia M., wysoka urzędniczka tarnowskiego Oddziału Zamiejscowego Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Obok nich na ławie oskarżonych zasiąść mają: projektant obiektu Krzysztof K. oraz inwestor i właściciel stacji Henryk K.

Wniosek tarnowskiego sądu dotyczy również wyłączenia tamtejszych sędziów od rozpatrywania innej sprawy: zażalenia Klimków na decyzję prokuratury o umorzeniu jednego z wątków śledztwa dotyczącego kontrowersyjnej stacji. Uważają oni, ża na ławie oskarżonych winni zasiąć również członkowie Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Tarnowie, którzy dopuścili do realizacji inwestycji. ZBIGNIEW BARTUŚ, "Dziennik Polski" 2007-03-19

Autor: ea