Długie śledztwo
Treść
Do końca grudnia przedłużyła warszawska prokuratura śledztwo w sprawie wadliwego montażu wanny w domu posła Zbigniewa Wassermanna (PiS), byłego ministra koordynatora ds. służb specjalnych. Prokuratura zajmuje się już sprawą ponad cztery lata. Jak powiedziała "Dziennikowi Polskiemu" Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, trzeba będzie jeszcze przesłuchać kilku świadków. Przypomnijmy, że postępowanie zostało wszczęto w październiku 2003 roku z doniesienia posła. W efekcie Prokuratura Rejonowa dla Krakowa Nowej Huty postawiła sześciu osobom zarzut narażenia rodziny Zbigniewa Wassermanna na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Podejrzani to: wykonawca, podwykonawca, dwoje pracowników oraz dwie osoby, które przeprowadzały kontrolę instalacji elektrycznej przed dopuszczeniem jej do użytkowania. W śledztwie jest już sześć opinii. Pod koniec października 2005 krakowska prokuratura miał podjąć decyzje o skierowaniu aktu oskarżenia lub umorzeniu śledztwa. Tak się jednak nie stało. Kilka tygodni później ówczesny prokurator krajowy Janusz Kaczmarek podjął decyzję, by sprawę przekazać do innej prokuratury. Zapewniał, że nie chodzi o nieprawidłowości w postępowaniu krakowskiej prokuratury, lecz o "uniknięcie zarzutu stronniczości", bowiem Zbigniew Wassermann był krakowskim prokuratorem. O śledztwie dwa lata temu napisała "Gazeta Wyborcza", informując m.in., że opinie biegłych w sprawie wadliwej instalacji są podzielone. (STRZ) "Dziennik Polski" 2007-11-30
Autor: wa